Żałoba w Starym Zoo w Poznaniu. Nie żyje Bunia, jedna z najstarszych małp z gatunku gibon siamang na świecie. Miała 48 lat.
Gdy przyszła na świat, Neil Armstrong jako pierwszy człowiek postawił stopę na Księżycu, a Polską rządził Władysław Gomułka. W telewizji dzieci oglądały "Misia z okienka" i "Jacka i Agatkę", a Beatlesi wydali kultowy album "Yellow Submarine".
- Pojawiła się u nas 45 lat temu. Miała wtedy około trzech lat. W tamtych czasach nikt skwapliwie nie odnotowywał pojawiających się w ogrodzie zoologicznym nowych zwierząt. Dlatego nie możemy ustalić jej dokładnej daty urodzenia – mówi Małgorzata Chodyła, rzeczniczka prasowa poznańskiego zoo.
"Była troskliwą matką"
Całe swoje życie przesiedziała zamknięta w małej klatce. Siamangi żyją do około 35 lat, Bunia to rekordzistka - miała 48. W Starym Zoo odchowała i pożegnała swoje dzieci.
- Bunia przeżyła wszystkie swoje dzieci. Obecnie z jej wnuków żyje trójka. Była troskliwą matką, zwierzęciem łagodnym i zawsze ciekawskim. Do samego końca życia uczestniczyła w pokazowych karmieniach – wspomina Anna Niewiada, kierowniczka Starego Zoo.
Z Jurkiem w kawalerce
Najdłużej żyjąca w zoo małpa ostatnie półtora roku spędziła samotnie w swojej klatce, którą dzieliła ze swoim synem Jurkiem aż do jego śmierci.
- Jurek był nieco bardziej dominujący, trochę ją tłamsił. Myśleliśmy, że Bunia odejdzie razem z nim, tymczasem ona po pożegnaniu syna odżyła i cieszyła się przestrzenią – mówi Niewiada.
Obskurna małpiarnia miała przejść remont. Bunię miała czekać przeprowadzka z "kawalerki" do większego mieszkania. Zamiany klatki na większą nie doczekała.
- Może to i dobrze? Nie wychodziła wcześniej na szerszy wybieg. Klatka była jej mieszkaniem. Może odrobinę starym, ale już od dawna oswojonym azylem. Wydaje się, że była w nim szczęśliwa – mówi kierowniczka Starego Zoo.
Spadała już z drzew
Starość dawała się już jej we znaki. - Prawdopodobnie niedowidziała i spadała z drzew - mówi Niewiada.
W ostatnich dniach wyraźnie osłabła. W ciągu dwóch tygodni mniej jadła, nie była tak pogodna, jak zazwyczaj.
"Nie chce już przysmaków, dużo śpi, powolutku zamiera w niej życie. Opiekunowie są w rozpaczy. Myśleliśmy, że będzie wieczna, że czas się jej nie ima. Będzie nam trudno, bardzo trudno, pożegnać Ją i pozostać bez Niej..." - pisali jeszcze we wtorek. W czwartek odeszła w wyniku niewydolności nerek.
- Będzie brakować jej śpiewów, jej obecności... - przyznaje Małgorzata Chodyła, rzeczniczka poznańskiego zoo.
Autor: fc, mp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Zoo Poznań