Uzbrojeni po zęby weszli na balkon po drabinie, wybili szybę, wrzucili granat hukowy. Na poddaszu lubuscy policjanci znaleźli plantację konopi indyjskich. Do pomieszczenia, w którym się znajdowały, wchodziło się przez szafę. W sprawie aresztowano cztery osoby.
Podejrzani odpowiedzą za uprawianie znacznej ilości konopi indyjskich, za co grozi kara nawet 8 lat więzienia.
- Decyzją sądu osoby te zostały tymczasowo aresztowane. 20-latka i 38-latek na dwa miesiące, natomiast 35-latek i 32-latek na trzy miesiące. Sprawa jest rozwojowa – podaje Grzegorz Jaroszewicz z lubuskiej policji.
Wejście przez szafę
Zatrzymania dokonali lubuscy antyterroryści, ponieważ istniało podejrzenie, że osoba pilnująca plantacji, jest niebezpieczna.
Do pierwszych zatrzymań doszło 12 września w jednej z miejscowości pod Żaganiem. - Antyterroryści z pomocą drabin dostali się na pierwsze piętro, gdzie zatrzymali 35-latkai 20-letnią kobietę. Na tym samym piętrze funkcjonariusze odkryli plantację konopi. Była ona umiejscowiona w pomieszczeniu bez okien, a wejście do niej możliwe było jedynie przez szafę - podaje Jaroszewicz.
Policjanci znaleźli niemal 350 krzaków konopi indyjskich. W innym pomieszczeniu odnaleźli agregat prądotwórczy.
Można było wytworzyć 7 kg marihuany
Zatrzymanie dwóch osób w podżagańskiej miejscowości było początkiem sprawy. W pierwszych dniach października w ręce policji wpadły dwie kolejne osoby związane z procederem. Tym razem akcja została przeprowadzona w Nowej Soli. - 32-latek został zaskoczony w miejscu zamieszkania. Kolejnym zatrzymanym mężczyzną, który pomagał w narkobiznesie, był 38-latek - informuje Jaroszewicz.
Wszyscy podejrzani są mieszkańcami woj. lubuskiego. Według policji, ze znajdujących się na plantacji konopi można było wytworzyć ponad 7 kg gotowej marihuany.
Autor: FC / Źródło: PAP, TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KWP Gorzów Wielkopolski