Kilka tysięcy policjantów, strażaków, ochroniarzy i wolontariuszy. Kilkanaście kilometrów barierek. Setki tysięcy uczestników. Świetne koncerty, ale też pouczające rozmowy. A w tle tego wszystkiego wojenka między ministerstwem, a Jurkiem Owsiakiem, organizatorem "najpiękniejszego festiwalu świata". Słowem - wszystko, co musisz wiedzieć o 23. Przystanku Woodstock.
Start festiwalu w tym roku zaplanowano na 3 sierpnia. Potrwać ma do 5 sierpnia 23. Przystanek Woodstock
Niesmak pozostał również po decyzji podległej ministerstwu straży pożarnej o rezygnacji z pomocy niemieckich służb ratowniczych. Resort taki krok tłumaczył zagrożeniem terrorystycznym.
- My już nie wyrobimy - żalił się Owsiak, nieco ponad tydzień przed festiwalem, stawiając pod znakiem zapytania jego kolejną edycję. Ale tę chce mieć zrobioną, jak najlepiej i najbezpieczniej tylko można. Dlatego grzecznie spełnia wszystkie narzucone mu warunki, rozwija kilkanaście kilometrów ogrodzenia, a także posyła na pole festiwalowe w Kostrzynie nad Odrą kilka tysięcy osób, mających dbać o bezpieczeństwo woodstockowiczów.
Decyzja negatywna
"Pod górkę" zaczęło się na początku czerwca. W radiowym wywiadzie minister Mariusz Błaszczak zapowiedział, że decyzja policji dotycząca Przystanku Woodstock, podobnie jak w zeszłym roku, będzie negatywna.
- W związku z tym całe to wydarzenie będzie miało charakter imprezy masowej o podwyższonym ryzyku. Protestował organizator, zresztą w mediach prywatnych, związanych z totalną opozycją. Sam ten organizator też jest kimś, kto bardzo wyraźnie związany jest z totalną opozycją - mówił Błaszczak, podnosząc również kwestię zagrożenia terrorystycznego.
Owsiak błyskawicznie ustosunkował się do słów ministra. W oświadczeniu zapewniał, że organizacja Woodstocku jest doskonała, a standardy bezpieczeństwa najwyższe. Podkreślał, że zawsze świetnie mu się pracowało i z policją, i ze strażą pożarną. Prosił także, aby nie upolityczniać festiwalu.
Bez Niemców
W ogóle przez obie strony sporu, słowo bezpieczeństwo używane w kontekście Przystanku odmieniane było przez wszystkie przypadki. Tym bardziej zadziwiła decyzja MSWiA i podległej mu straży pożarnej o rezygnacji z pomocy niemieckiej straży pożarnej i Technisches Hilfswerk (federalnej służby powołanej do szeroko pojętej pomocy technicznej), które rokrocznie pomagały przy zabezpieczeniu festiwalu.
Ministerstwo ustami gorzowskiej straży tłumaczyło swoją decyzję względami bezpieczeństwa. - Zmienia się koncepcja zabezpieczenia festiwalu. Biorąc pod uwagę zagrożenie terrorystyczne, które istnieje w Europie, staramy się ograniczyć ludzi spoza państwowej straży pożarnej. W związku z tym ograniczyliśmy udział jednostek OSP, jak również kolegów z Niemiec - tłumaczył w rozmowie z portalem tvn24.pl Dariusz Szymura, rzecznik lubuskiej straży pożarnej.
Szef WOŚP skomentował decyzję służb. Stwierdził, że zakończenie współpracy z sąsiadami "jest bulwersujące i wysoce niezrozumiałe".
Głos w tej sprawie zabrał również Dietmar Woidke, koordynator rządu RFN ds. polsko-niemieckiej współpracy społecznej i przygranicznej, a jednocześnie premier Brandenburgii. W piśmie do sekretarza stanu Jakuba Skiby, koordynatora współpracy polsko-niemieckiej w rządzie RP, wyraził zdziwienie, że strona polska uzasadnia odmowę pomocy potencjalnym zagrożeniem terrorystycznym, ale podkreślił, że byłby bardzo zadowolony, gdyby temat współpracy transgranicznej został jeszcze raz rozważony przez odpowiednie osoby odpowiedzialne za służby porządkowe.
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Skiba zalecił, aby straż pożarna raz jeszcze dokonała analizy bezpieczeństwa festiwalu, ale poprosił również, aby nasi zachodni sąsiedzi skupili się na zabezpieczeniu granicy, tak, by do Polski nie przedostali się terroryści.
Ostatecznie nic nie zmieniło początkowej decyzji o rezygnacji z pomocy niemieckich sił.
Zgoda jest, ale warunki też
W czasie kiedy Owsiak i Błaszczak prowadzili w mediach korespondencyjną wojenkę, zespół urzędników w Kostrzynie nad Odrą analizował wniosek złożony do urzędu miasta przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. To właśnie do burmistrza należało ostatnie słowo. Po zapoznaniu się z wszystkimi opiniami dołączonymi do wniosku (m.in. z tą "druzgocącą" policyjną), Andrzej Kunt 25 lipca w końcu wydał decyzję.
- Po analizie wniosku od fundacji WOŚP wydałem zezwolenie na zorganizowanie festiwalu. Nie mogłem wydać innej opinii, ponieważ organizator złożył wszystkie wymagane dokumenty w terminie. Nie widziałem podstaw prawnych, aby odmówić organizacji imprezy - komentował burmistrz Kostrzyna nad Odrą.
W liczącej 12 stron decyzji Kunt precyzyjnie wskazał jakie warunki musi spełnić organizator, aby poziom zabezpieczeń był adekwatny do liczby uczestników Przystanku Woodstock, a także potencjalnego zagrożenia terrorystycznego.
Formalnie w ramach festiwalu wyodrębnione zostały 4 imprezy masowe: Duża Scena, Mała Scena, Akademia Sztuk Przepięknych oraz Pokojowa Wioska Kryszny, z czego dwie pierwsze mają status imprezy o podwyższonym ryzyku. W obrębie wszystkich scen picie alkoholu jest zabronione.
Mapa festiwalu, a na niej zaznaczone wszystkie sceny i punkty istotne dla każdego Woodstockowicza:
Organizator we wniosku wskazał szacowaną liczbę uczestników festiwalu, która nie została zaakceptowana przez urząd miasta. Bazując na zeszłorocznym doświadczeniu, a także tegorocznej opinii policji, burmistrz stwierdził, że realna liczba uczestników będzie większa niż wynika to z deklaracji WOŚP.
I tak - na Dużej i Małej Scenie fundacja deklarowała kolejno 30 tys. i 10 tys. widzów, natomiast decyzją magistratu liczbę uczestników koncertów należy szacować na 50 tys. i 15 tys. Podobnie ma się sprawa z szacunkową liczbą osób, które przez wszystkie dni trwania festiwalu pojawią się na jego terenie. W tym przypadku WOŚP wskazał, że będzie to ok. 300 tys. osób. Analiza przeprowadzona przez urząd miasta wykazała, że uczestników może być nawet 400 tys.
Wszystkie te wartości mają niebagatelny wpływ na organizację. Organizator ze swojej strony musi w takim wypadku zatrudnić więcej ochroniarzy, co niesie za sobą dodatkowe koszty.
"Spirala żądań"
Wszystkie te decyzje nałożyły na organizatora dodatkowe, nieprzewidziane wcześniej wydatki. - My już nie wyrobimy, nie damy rady. Ta spirala żądań wobec tylko naszego festiwalu od dwóch lat jest masakryczna - przyznawał w emocjonalnym wystąpieniu Jurek Owsiak. - Urzędowo nie dajemy rady. To jest po prostu "przybicie do ściany" - dodawał.
Zwrócił się także do organizacji i związków wyznaniowych z apelem czy ktoś nie przyjąłby Przystanku Woodstock pod swoje skrzydła. Zwrócił uwagę, że tego typu organizacje muszą spełniać mniej wymagań w przypadku organizacji tego typu imprez. Nie wykluczył, że wówczas festiwal zostałby zorganizowany w innym miejscu niż Kostrzyn nad Odrą.
Ale nie ma co w tej chwili patrzeć w przyszłość. Dla organizatora liczy się tylko tu i teraz. Dlatego zgodnie z zapowiedziami, wszystko zostało dopięte na ostatni guzik.
Woodstock w liczbach
Mówiąc o bezpieczeństwie, chodzi przede wszystkim o ludzi. Przez kilka dni festiwalu o dobro woodstockowiczów dbać będzie ok. 4300 przeszkolonych i wykwalifikowanych ludzi.
Zdecydowanie najwięcej swoich przedstawicieli ma policja. Do Kostrzyna nad Odrą delegowanych zostało ponad 1500 funkcjonariuszy.
- Zagrożenia jakie notowane są w Europie Zachodniej, nakazują policji pełną mobilizację i definiowanie zdarzeń, które mogą mieć miejsce także i w Polsce. Dlatego do Kostrzyna nad Odrą zjechali policjanci z wielu miejsc w kraju. Możemy liczyć na wsparcie oddziałów z Warszawy, Łodzi, Poznania, Kielc, Lublina, Płocka, Radomia, Opola, Bydgoszczy. Wspólnie ze swoimi dowódcami stanowią jeden organizm, który funkcjonuje bardzo profesjonalnie - zapewnia Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji, która stanowi trzon zabezpieczenia.
Wspólnie z policją pracować będą strażacy. W tym roku tylko z Polski i tylko zawodowcy (bez kolegów z Niemiec i oddziałów OSP), o czym wspomniane zostało we wcześniejszej części tekstu. Ich będzie ponad 150.
Oprócz policji i straży, zaangażowane w zabezpieczanie Woodstocku zostały inne państwowe służby, takie jak: straż graniczna, straż ochrony kolei, inspektorzy sanitarni i handlowi i kilka innych. Łącznie będzie to ponad 2100 osób. Funkcjonariusze do dyspozycji mają około 500 pojazdów.
Ale Przystanek Woodstock to nie tylko "państwówka". Przede wszystkim to siły zaprzęgnięte do pracy przez samego organizatora. Tradycyjnie, jak co roku, pokojowy patrol (przeszkolona służba informacyjna) w ramach wolontariatu będzie pomagać festiwalowiczom w potrzebie. Z kolei niebieski patrol (profesjonalni ochroniarze) będzie się skupiać stricte na kwestiach związanych z bezpieczeństwem. Na Woodstocku nie może zabraknąć też medyków.
Ludzi Owsiaka będzie mniej więcej tyle, co funkcjonariuszy służb państwowych - łącznie ponad 2100 osób.
Do Kostrzyna nad Odrą przybywa coraz więcej osób, docierają głównie pociągami i samochodami. Przewozy Regionalne przygotowały 80 specjalnych składów musicREGIO, które przywożą imprezowiczów z całego kraju.
Na polu festiwalowym na gości czeka 1100 przenośnych toalet. Cały teren ogradza kilkanaście kilometrów barierek. Zaplecze organizacyjne (sklepy, punkty medyczne, itp.) stanowić będzie 75 namiotów o łącznej powierzchni 6486 metrów kwadratowych.
Jeszcze przed festiwalem w samym Kostrzynie nad Odrą, ale też wokół Przystanku, zmieniona została organizacja ruchu. Zamknięte zostały: ul. Północna na odcinku Al. Milenijnej do ronda Woodstock, Al. Milenijna, ul. Prosta i pozostała część ul. Północnej, ul. Sportowa (do Osiedle Leśnego) oraz ul. Dworcowa, ul. Piastowska i część ul. Sikorskiego.
Wszystko rozrysowane zostało na tej mapie:
Koncerty, spotkania, warsztaty
Jak co roku, organizatorzy przygotowują dla uczestników multum ciekawych atrakcji wszelkiej maści. Od 3 sierpnia (a tak naprawdę już od 2, kiedy startują pierwsze zajęcia) do 5 sierpnia każdy znajdzie coś dla siebie. Łączna ilość wszystkich aktywności takich jak koncerty, warsztaty, spotkania, spektakle czy wykłady wynosi prawie 850.
Najważniejsza rzecz jasna jest muzyka. Na 4 scenach odbędzie się prawie 100 koncertów, w tym takich wykonawców jak: Archive, House of Pain, Mando Diao, a z polskich akcentów Hey, czy Łąki Łan.
Bardzo popularne wśród woodstockowiczów są również spotkania w Akademii Sztuk Przepięknych. Co roku zapraszani są politycy, aktorzy, dziennikarze, muzycy, czy duchowni, z którymi rozmawia się na każdy temat. W tym roku będą to m.in. gen. Mirosław Różański, Robert Biedroń, o. Paweł Gużyński, czy Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich.
Jak zwykle Przystanek Woodstock jest podziękowaniem dla wolontariuszy za ich pracę podczas finałów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Organizowany od 1995 roku festiwal odbywa się dzięki pieniądzom z datków i od sponsorów, jest bezpłatny dla uczestników. Od 2004 roku miastem gospodarzem jest Kostrzyn nad Odrą. Rokrocznie bawi się na nim kilkaset tysięcy ludzi.
Autor: Igor Białousz / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Marek Lapis/FORUM