Niech ta data jednoczy, a nie dzieli - o godne uczczenie 60. rocznicy Poznańskiego Czerwca, bez względu na kontrowersje związane z brzmieniem apelu pamięci, zaapelowali w czwartek przedstawiciele władz miasta i kombatanci Czerwca.
Główne uroczystości rocznicowe odbędą się 28 czerwca w Poznaniu. Spodziewani są prezydenci Polski i Węgier. Elementem uroczystości ma być apel pamięci, w trakcie którego wspomniane mają być także ofiary katastrofy smoleńskiej. Przeciwko temu pomysłowi zaprotestowała m.in. część środowisk kombatanckich, a prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak oficjalnie wystąpił do szefa MON o odstąpienie od wspomnienia ofiar katastrofy smoleńskiej.
Pytany o ten wniosek szef resortu obrony Antoni Macierewicz powiedział w środę dziennikarzom, że ofiary tragedii smoleńskiej są przywoływane w każdym apelu pamięci od listopada 2015 r. Miasto czeka jednak na oficjalną odpowiedź MON.
Miasto, Solidarność i kombatanci razem
W czwartek na wspólnej konferencji prasowej poświęconej obchodom Czerwca, wiceprezydent Poznania Jędrzej Solarski, kombatantka Czerwca, pielęgniarka Aleksandra Banasiak i szef wielkopolskiej Solidarności Jarosław Lange apelowali do mieszkańców Poznania o godne uczczenie rocznicy Poznańskiego Czerwca.
Jak mówił Solarski, nadrzędną kwestią jest godny, spokojny przebieg uroczystości. - Apelujemy o to, by nie było żadnych gwizdów, żadnych buczeń, ponieważ to urąga tym uroczystościom, jakże ważnym dla poznaniaków - zarówno dla uczestników Czerwca, jak i młodszego pokolenia. Niech ta data jednoczy, a nie dzieli naszych mieszkańców - powiedział wiceprezydent.
- Poznaniacy umieją się zebrać i zachować - tak jak w czerwcu 1956 roku. Wówczas, w trakcie manifestacji padło hasło: poznaniacy, nie depczcie trawników! I te trawniki nie były deptane. Liczymy, że Poznań zda egzamin, godnie uczci Czerwiec - mówiła Aleksandra Banasiak.
Przyznała, że nie jest zadowolona z akcentu smoleńskiego w apelu pamięci i z decyzji szefa MON. - Jak się ma jeden minister (...) w stosunku do tak wielu osób z Poznania, które zwracają się, by tego (akcentu smoleńskiego) nie było. To jest nieuszanowanie naszych próśb - powiedziała.
Uczestniczka Czerwca apelowała do poznaniaków o wywieszenie 28 czerwca flag.
"Wszystko jest możliwe"
Szef wielkopolskiej Solidarności Jarosław Lange podkreślił w trakcie konferencji, że wiele elementów organizacyjnych w związku z obchodami Czerwca "nie jest jeszcze do końca dopiętych".
- Jednym z takich elementów, i to jest relacja między kancelarią prezydenta miasta, prezydentem miasta a kancelarią MON, jest treść apelu pamięci. To się dzieje, więc zalecałbym spokój, rozsądek i rozwagę. Byłoby rzeczą najgorszą, gdyby jakiś drobiazg medialny, tego typu element, zakłócił to, co jest istotą obchodów - powiedział.
Solarski pytany, czy jest możliwe przeprowadzenie uroczystości w Poznaniu bez asysty wojska, odparł: "wszystko jest możliwe". Zastrzegł, że miasto czeka na oficjalną reakcję MON w sprawie apelu pamięci i żadne decyzje dotąd nie zapadły.
Macierewicz nieugięty
Antoni Macierewicz pytany przez dziennikarzy o kwestię zmiany treści apelu pamięci podczas obchodów Czerwca, powiedział w środę w Brukseli, że nie zna żadnej organizacji kombatanckiej, która by wystąpiła w tej sprawie. Zdaniem szefa MON taka sytuacja oznaczałaby, że pozostawiamy poszczególnym osobom "prawo do selekcjonowania ofiar, których pamięć ze względu na ich bohaterstwo, na ich czyny i ich tragiczną śmierć w służbie ojczyzny" czcimy. - Myślę, że wszyscy jesteśmy w tej sprawie zgodni, że taka selekcja byłaby czynem niegodnym - mówił.
- Decyzja o tym, że w apelu pamięci będą przywoływane ofiary tragedii smoleńskiej nie tylko, że została podjęta już w listopadzie ubiegłego roku, ale od listopada ubiegłego roku we wszystkich sytuacjach, w których jest kompania honorowa i jest apel pamięci, (pamięć tych ofiar) jest przywoływana - powiedział minister.
"To czysta polityka"
Rafał Grupiński - poznański poseł Platformy Obywatelskiej - stwierdził, że "działania szefa MON Antoniego Macierewicza w tej sprawie dzielą obecnie zarówno kombatantów Czerwca'56, jak i mieszkańców, nie tylko Poznania i Wielkopolski".
- Mamy do czynienia z przedziwnym, wręcz paranoicznym, panicznym dopisywaniem elementów pamięci o śp. prezydencie Lechu Kaczyńskim do wszystkich apeli, które przy okazji honorowej asysty wojskowej miałyby być wygłaszane przy każdej z ważnych rocznic czy świąt narodowych - mówił na czwartkowym briefingu Grupiński.
W jego ocenie jest to niezwykle dziwne i powoduje upolitycznianie tych rocznic. - Uważam, że w tej chwili nie ma chyba osoby bardziej szkodzącej pamięci śp. Lecha Kaczyńskiego niż Antoni Macierewicz. Podziały, jakie on tworzy swoją aktywnością w tym względzie, są po prostu niezwykle intensywne - ocenił poseł PO.
Jego zdaniem, jeśli mamy wspominać przywódców Polski, którzy zginęli, "to dlaczego nie wymieniamy Gabriela Narutowicza, który został zastrzelony w Zachęcie, czy premiera, Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych gen. Władysława Sikorskiego, który także zginął w katastrofie lotniczej". - Byłaby wówczas jakaś logika w tego rodzaju przypominaniu głów państwa, którzy zginęli w tragiczny sposób - stwierdził.
- To czysta polityka, wykorzystywanie Wojska Polskiego, wykorzystywanie żołnierzy kompanii honorowych do uprawiania polityki - powiedział Grupiński.
Odnosząc się do zarzutów posła PO rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek powiedziała, że "to opinia Polaków, którzy chcą godnego, państwowego obchodzenia historycznych, ważnych wydarzeń jest tu najważniejsza". - Opinia skompromitowanej w oczach Polaków partii nie zaburzy podniosłości tych obchodów - dodała Mazurek.
Krwawy strajk
60 lat temu, 28 czerwca 1956 r. poznańscy robotnicy Zakładów Cegielskiego, wówczas Zakładów im. Stalina, podjęli strajk generalny i zorganizowali demonstrację uliczną, krwawo stłumioną przez milicję i wojsko. Następstwem robotniczego wystąpienia stały się dwudniowe starcia na ulicach miasta. Według badań IPN w starciach zginęło co najmniej 58 osób, a kilkaset zostało rannych.
Autor: ib / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24