Wjechał w tłum na Gran Turismo - biegli: auto było sprawne, winny Norweg

Do wypadku doszło 30 czerwca na ul. Hlonda
Do wypadku doszło 30 czerwca na ul. Hlonda
Źródło: TVN 24

- Badania auta, którym w czerwcu w Poznaniu norweski kierowca wjechał w publiczność, nie wykazały, by przyczyną wypadku były problemy techniczne - poinformowała w środę prokuratura. Biegły ocenił, że wina leży po stronie kierowcy. Po wypadku do szpitala trafiło 17 osób.

W trakcie czerwcowego pokazu motoryzacyjnego, zorganizowanego w ramach Gran Turismo Polonia, norweski kierowca wjechał w publiczność, raniąc przy tym kilkanaście osób. Na początku lipca mężczyzna usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, nie przyznał się do tego zarzutu.

Auto przebadane

Jak poinformowała w środę rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus, auto, którym poruszał się Norweg, zostało przebadane przez biegłego.

- Biegły na podstawie oceny stanu technicznego pojazdu, pozostawionych śladów, materiałów filmowych, zeznań świadków stwierdził, że stan techniczny pojazdu nie miał wpływu na zdarzenie, a przyczyna wypadku leży po stronie kierowcy - powiedziała Mazur-Prus.

Jak dodała, biegły stwierdził też, że w chwili wypadku auto poruszało się z prędkością przekraczającą 100 km/h.

Ponowne przesłuchanie

Magdalena Mazur-Prus poinformowała też, że prokuratura dysponuje już kompletną dokumentacją dotyczącą stanu zdrowia wszystkich osób poszkodowanych w zdarzeniu, sporządzoną przez biegłego medycyny sądowej. Poinformowała, że podejrzany będzie ponownie przesłuchany przez prokuraturę.

Według ustaleń prokuratury podczas pokazu Gran Turismo Polonia, który odbył się 30 czerwca, kierujący samochodem marki Koenigsegg Norman M. na prostym odcinku drogi stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na prawe pobocze i uderzył w stojących w tym miejscu widzów.

Do wypadku doszło na ul. Hlonda w Poznaniu:

Mapa Polski Targeo
Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: kk/iga / Źródło: PAP

Czytaj także: