W biały dzień weszły do zagrody pod elektrycznym pastuchem i zagryzły cielaka. To kolejna ofiara watahy wilków, jaka grasuje w gminie Lubiszyn (woj. lubuskie). - Ludzie z wioski boją się wychodzić nie tylko do lasu, ale boją się nawet chodzić do sklepu czy puszczać dzieci same.
W poniedziałek 18 lutego między godziną 8 a 11 wilki zaatakowały zwierzęta w zagrodzie Marka Wolffa z Tarnowa w gminie Lubiszyn. Zagryzły jednego cielaka.
- Zaatakowały praktycznie w dzień. To była samica z młodymi - widać to po śladach - mówi Marek Wolff i pokazuje leżącego zagryzionego cielaka.
Zaczęło się od owiec
To kolejny atak wilków na zwierzęta z jego zagrody. - Za pierwszym razem podeszły w sylwestra. Potem jeździłem i pilnowałem zwierzęta - mówi.
Wtedy wataha zakradła się do ogrodzonej elektrycznym pastuchem zagrody i zagryzła krowę.
Ale wilki nie upatrzyły sobie tylko jego gospodarstwa. - Został też zagryziony cielak u mojego ojca, no i też był atak w Brzeźnie, ale jego nie zgłoszono, nie wiem dlaczego - mówi Wolff.
W lipcu 2018 roku wataha wilków zagryzła natomiast pięć owiec we wsi Mosina, kilka kilometrów od Tarnowa.
Nie ma zgody na odstrzał
Wójt gminy Lubiszyn już po pierwszym ataku wilków zwrócił się do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Ta jednak zgody na odstrzał siedmiu wilków przez myśliwych nie wydała.
- Po tym ostatnim zajściu podjęliśmy decyzję o przygotowaniu kolejnego wniosku z opisem ostatniego przypadku. Musimy zadbać o bezpieczeństwo - mówi Artur Terlecki, wójt gminy.
O bezpieczeństwo martwią się mieszkańcy. Bo - jak mówią hodowcy - zwierzęta są coraz bardziej śmiałe.
- A jak nie daj Bóg jakieś dziecko zagryzie czy zaatakuje? Dorosły to może sobie jakoś poradzi... Oni (GDOŚ - dop. red.) powinni tu przyjechać. To jest bez sensu siedzieć w Warszawie i podpisywać czy daje się zgodę na odstrzał wilków, czy nie. Niech oni tu przyjadą, pomieszkają miesiąc. My puszczamy dzieci do szkoły i myślimy czy wrócą do domu - denerwuje się Marek Wolff.
A jego ojciec, Bronisław, dodaje: - Ludzie już do lasu nie chodzą, na grzyby czy jagody, bo się boją.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań