40 niepełnosprawnych dzieci i ich opiekunów zmaga się z ogromnym problemem. W poznańskiej szkole, w której dzieci się uczą i rehabilitują, brakuje windy. Specjalne krzesło zamontowane przy schodach sprawy nie rozwiązuje, co sprawia, że trzech panów codziennie wnosi i znosi uczniów ma wózkach.
Problem, jak zwykle w podobnych sprawach, leży w kwestii pieniędzy. Dyrektor szkoły, koszty zakupienia i zamontowania windy wycenia na ok. 120 tys. złotych. Dla placówki jest to kwota nieosiągalna. Pomóc nie mogą też inne podmioty.
Odbijali się od ścian
Szkoła jest prowadzona przez Stowarzyszenie na Rzecz Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej "Zawsze Razem", co sprawia, że ani PFRON, ani miasto nie mogą dofinansować placówki. Ci pierwsi pomagają tylko osobom fizycznym, natomiast budżet miasta nie przewiduje finansowania działalności stowarzyszeń.
- Zwracaliśmy się do różnych instytucji, ale zawsze spotykaliśmy się z odmową, ponieważ albo trzeba było mieć wkład własny, albo mówiono nam, że np. PFRON wspiera osoby fizyczne - mówi Maria Warda, dyrektor fundacji "Zawsze Razem".
Światełko w tunelu
Wydaje się, że na horyzoncie zrobiło się trochę jaśniej, odkąd sprawą zainteresowały się lokalne media. Do szkoły dzwonili już przedstawiciele samorządu i prywatni przedsiębiorcy. Jeden z nich zaoferował nawet, że zakupioną wcześniej windę może zamontować zupełnie za darmo. W los niepełnosprawnych dzieci zaangażował się również olimpijczyk, młociarz Szymon Ziółkowski, który zachęca do wspierania placówki.
Autor: ib//ec / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań