Strażacy z Żar (woj. lubuskie) odnaleźli w ubiegły piątek w odpływie szamba ciało mężczyzny. Okazało się, że to mieszkaniec wsi Olszyniec, którego zaginięcie zgłosili wcześniej członkowie rodziny. Wyniki sekcji zwłok wskazują jednoznacznie na zabójstwo. Przyznał się jeden z krewnych ofiary.
Zgłoszenie o zaginięciu mężczyzny policja otrzymała 22 czerwca. Funkcjonariuszy zaalarmowali zaniepokojeni członkowie rodziny. Wszyscy mieszkali razem w dużym, wielopokoleniowym domu, pewnego dnia mężczyzna po prostu zniknął.
Ciało na rodzinnym podwórku
Policja 4 dni nieskutecznie poszukiwała zaginionego. 26 czerwca funkcjonariusze zdecydowali się przeszukać posesję rodziny. Tam dokonano makabrycznego odkrycia.
- Jeden ze strażaków podszedł do otworu nieczynnego szamba na podwórku. Po wypompowaniu nieczystości odnaleziono ciało martwego mężczyzny. Na szyi miał opaskę zaciskową - informuje Sebastian Wojciechowski z policji w Żarach.
Zabił krewny?
Sprawę przejęła prokuratura. Dzień później przeprowadzono sądowe oględziny lekarskie. - Sekcja zwłok wskazała jednoznacznie - to było zabójstwo. Wytypowano podejrzanego, który przyznał się do winy. To krewny ofiary, mieszkali w tym samym budynku - mówi Jacek Buśko z prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Śledztwo wciąż trwa. Aktualnie prokuratorzy sprawdzają, czy zeznania krewnego są prawdą. - Nie mogę zdradzić więcej szczegółów. Ujawnianie konkretów mogłoby zaszkodzić prowadzonej sprawie - kończy Buśko.
Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa, za co grozi mu od 8 do 15 lat więzienia. Okoliczności zbrodni ustalone w śledztwie mogą jednak zmienić jeszcze kwalifikację czynu. Prokuratorzy będą zasięgać opinii biegłych na temat zdrowia psychicznego podejrzanego.
Autor: ww / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Przemyślu