Gdyby to ona miała dziś komuś uratować życie, nie wahałaby się ani chwili. Jako ratowniczka medyczna robiła to codziennie od prawie dziesięciu lat. Teraz nie może, bo walczy z ostrą białaczką. Nikt z bliskich nie może być dawcą szpiku dla Olgi. Nikt z zarejestrowanych potencjalnych dawców też nie pasuje do jej "genetycznej układanki". Potrzebny jest ktoś nowy. Ratownicy z różnych części Polski proszą o pomoc dla koleżanki.
Olga ma 41 lat i mieszka w Gdyni. Była już pilotem wycieczek, fotografem i wychowawcą na koloniach, ale to ratownictwo medyczne jest tym, w czym się spełnia. Na pomocy drugiemu człowiekowi zna się najlepiej i tym zajmuje się na co dzień, a właściwie tym zajmowała się do stycznia. Bo wtedy wszystko się zmieniło.
- Zaczęło się od ogólnego osłabienia, bólu gardła i mięśni. I tak przez dwa tygodnie. Z dnia na dzień było coraz gorzej. Problemem stało się dojście do łazienki, czy umycie kubka w kuchni. Po przejściu z sypialni do salonu czułam się, jakbym właśnie pokonała pięć kilometrów. Wiedziałam, że coś jest nie tak – opowiada Olga.
Początkowo trudno było się dostać do przychodni. W dobie pandemii nie jest to takie proste. W końcu udało się zapisać na teleporadę w innej przychodni. Leczenie antybiotykami nie pomagało, a stan Olgi pogarszał się. Badanie krwi nie zostawiło złudzeń. To ostra białaczka.
Gdy wszystko zależy od człowieka, którego nie znasz
Olga ma dużą rodzinę, ale nikt z jej bliskich nie może zostać dawcą. Tylko 25 procent pacjentów ma taką możliwość. Bo poza chęciami musi być jeszcze zgodność antygenów tkankowych. W DNA każdego człowieka jest taki mały wycinek, który zajmuje się produkowaniem krwi. Znajduje się w nim dziesięć antygenów. Można powiedzieć, że to takich dziesięć puzzli. Cała sztuka polega na tym, by u biorcy i dawcy były one takie same. To nie jest takie proste. Dlatego aż 75 procent chorych czeka na dawcę, który będzie pasował do ich genetycznej "układanki".
W bazie dawców szpiku kostnego znajduje się obecnie około 1,7 miliona ludzi. To mniej więcej tyle, ilu jest mieszkańców Warszawy. Niestety już wiadomo, że żadna z tych osób też nie może być dawcą szpiku dla Olgi. Potrzebny jest nowy dawca, ktoś, kogo jeszcze w tej bazie nie ma.
- Nie pozwolę chorobie, żeby cokolwiek u mnie zmieniła. Mam wiele marzeń! Mój narzeczony mówi, że marzenia się nie spełniają. Marzenia się spełnia, a ja wzięłam to sobie do serca, więc nie składamy broni, walczymy o moje zdrowie i życie. Ale nie zrobię tego bez pomocy drugiego człowieka. Dlatego proszę, dołączcie do bazy Fundacji DKMS i zarejestrujcie się jako potencjalny dawca szpiku. Być może pośród was jest mój "bliźniak genetyczny", dzięki pomocy którego będę miała szansę wrócić do zdrowia, swoich bliskich i nadal nieść pomoc tym, którzy jej potrzebują – mówi Olga.
#UratujRatowniczkęOlgę
Olga nie może na razie pracować w karetce ani w szpitalu. Teraz przede wszystkim musi zatroszczyć się o siebie i zadbać o odporność, co w czasie pandemii nie jest łatwe. - Jestem albo na oddziale, albo w domu. Niedawno przyjęłam chemioterapię, teraz przez dwa tygodnie kuruję się w domu. Potem znów wracam do szpitala na kolejną chemioterapię. I oczywiście czekam, licząc, że pojawi się dawca – opowiada.
W akcję poszukiwania dawcy zaangażowali się ratownicy medyczni z różnych części Polski. W internecie pojawiło się kilka filmików, w których proszą o pomoc dla koleżanki z Gdyni.
Sebastian: Dla pani Olgi ratownika medycznego, szukamy bliźniaka genetycznego. Lecz nie ma go wśród zgłoszeń milionów, więc może ty możesz jej pomóc? Dołącz więc teraz do dawców szpiku, aby wśród nowych wielu wyników odnaleźć tego dawcę jedynego, bliźniaka genetycznego.
Karol: Nominuj trzy osoby do udziału w akcji #UratujRatowniczkęOlgę. Do boju!
- Kiedy coś takiego robi bliska osoba, czujesz wdzięczność. Ale gdy oglądam filmiki nagrane przez ratowników z różnych części Polski i to takich, z którymi nie zamieniłam nawet zdania, to to jest ogromne wzruszenie. Czuję w sercu ciepło i nadzieję, że się uda. Za każdym razem, gdy oglądam jakieś nagranie z apelem o pomoc dla mnie, trudno mi powstrzymać łzy – przyznaje Olga.
Pięć kroków, by podarować siebie
Ze względu na obecną sytuację epidemiologiczną w Polsce i na świecie Fundacja DKMS wstrzymała stacjonarną rejestrację potencjalnych dawców na przykład podczas imprez sportowych.
- Musieliśmy przeorganizować nasze działania, aby mimo utrudnień nieustannie powiększać bazę potencjalnych dawców szpiku i nieść pomoc potrzebującym Pacjentom. Większość rejestracji prowadzonych jest obecnie przez Internet. Każda osoba, która chce zarejestrować się jako potencjalny dawca szpiku, może zamówić pakiet rejestracyjny prosto do domu – mówi Anna Dorsz z Fundacji DKMS.
Światowi eksperci ds. zdrowia potwierdzili, że obecnie nie ma dowodów na to, że koronawirus może być przenoszony przez krew, szpik kostny lub produkty zawierające komórki macierzyste.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: DKMS