Kobiecych ulic jest za mało - przekonują poznańskie radne i pełnomocnik prezydenta Poznania do spraw przeciwdziałania wykluczeniom. I proponują: niech wszystkie ulice, którym w 2018 roku nadawane będą nazwy, otrzymają za patronkę panią. Pomysł ma duże szanse na realizację.
W Poznaniu jest obecnie około 2000 nazw ulic, placów i skwerów. 500 z nich nazwanych jest na cześć postaci historycznych. Z tego jedynie 38 to kobiety.
- Te dane są porażające! Tylko 9 procent ulic za patronkę ma kobietę! - zwraca uwagę Karolina Fabiś-Szulc, radna Platformy Obywatelskiej.
Wyszło przypadkiem
Jak mówi, nigdy wcześniej nie zwróciła uwagi na tak wielką dysproporcję. A wyszło to przy okazji wrześniowego Ogólnopolskiego Kongresu Kobiet. Wówczas na wszystkich tabliczkach z patronkami chciano zawiesić kolorowe wstążeczki, symbol kongresu. Okazało się jak jest ich mało.
- To jest pewna taka nieodrobiona lekcja poszerzenia świadomości i wiedzy o roli kobiet w historii. Kobiety współtworzyły ten kraj i Wielkopolskę - mówi Marta Mazurek, pełnomocnik prezydenta Poznania ds. przeciwdziałania wykluczeniom.
I to ona jako pierwsza wyszła z inicjatywą, by w 2018 r. patronkami nowych ulic były tylko kobiety. A okazja - jej zdaniem - jest ku temu znakomita. - Przyszły rok został ogłoszony przez Sejm rokiem praw kobiet i jest to też setna rocznica wywalczenia przez kobiety praw wyborczych - mówi.
Od Błeńskiej po Wisłocką
Pomysł szybko podchwyciły inne radne. - Mamy kobiety w kulturze, sporcie, nauce. Jest w czym wybierać - przekonuje Beata Urbańska, radna Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
I wymieniają konkretne nazwiska: Marię Dąbrowską, Wisławę Szymborską, Marię Paradowską, Małgorzatę Dydek, Michalinę Wisłocką, Wandę Błeńską czy Margaret Thatcher (honorową obywatelkę miasta Poznania).
- Dziwię się, że te nazwiska nie funkcjonują w przestrzeni publicznej do dnia dzisiejszego - mówi Urbańska.
Radni pochylą się nad pomysłem na wtorkowej sesji. O ile wszyscy zgadzają się z tym, że zaledwie 9 procent patronek ulic to mało, o tyle niekoniecznie zagłosują za tym, by wszystkim ulicom w 2018 r. nazywać imieniem kobiet.
- Nie uważam, że trzeba zapewniać kobietom stuprocentową liczbę miejsc na tabliczkach. Trąci to żeńskim szowinizmem - mówi Ewa Jemielity, radna Prawa i Sprawiedliwości. I przypomina: - Przyszły rok to też setna rocznica odzyskania niepodległości oraz setna rocznica Powstania Wielkopolskiego. To są najważniejsze sprawy, które należy uświetnić - przekonuje.
W Poznaniu rocznie około 20 ulicom nadaje się nazwy historyczne.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań