25 lat pozbawienia wolności za zamordowanie dwóch kobiet w Tłokinie Wielkiej w 2010 roku - taki wyrok dla Piotra M. utrzymał w mocy Sąd Najwyższy. Oddalono tym samym skargę Rzecznika Praw Obywatelskich, którego wątpliwości budziły na przykład okoliczności, w jakich niepełnosprawny umysłowo M. przyznał się do zbrodni.
We wtorek Sąd Najwyższy oddalił kasację wniesioną przez Rzecznika Praw Obywatelskich w tej sprawie.
"Sąd apelacyjny rzetelnie wskazał, że założenia przedstawiane przez obronę nie znalazły uprawdopodobnienia" - podał w uzasadnieniu orzeczenia sędzia SN Marek Pietruszyński. Jak dodał, sąd apelacyjny w tej sprawie wykazał w sposób jednoznaczny, na podstawie opinii biegłego psychologa, że nie jest możliwe, aby M. "posiadał tak szczegółową wiedzę o zdarzeniu od przesłuchujących go osób, a następnie powtórzył to jako wyuczony tekst, ponieważ nauczenie się takich szczegółów byłoby - z uwagi na stresującą sytuację - niemożliwe nawet dla osoby o przeciętnym intelekcie, a w wypadku oskarżonego, z uwagi na jego upośledzenie umysłowe, które przejawia się m.in. trudnościami w nauce, byłoby tym bardziej niemożliwe".
Zabójstwo sprzed 10 lat
Do zbrodni doszło w listopadzie 2010 roku w Tłokini Wielkiej, w gminie Opatówek pod Kaliszem. Brutalne zabójstwo siekierą dwóch kobiet - 44-latki i jej 80-letniej matki - było szeroko opisywane w mediach. Ciała odnalazła po powrocie ze szkoły 12-letnia córka młodszej z kobiet. Przyjęto, że motywem zbrodni miał być związek sprawcy z młodszą z ofiar i brak akceptacji matki dla tego związku.
W czerwcu 2015 r. Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzymał wyrok skazujący Piotra M. na 25 lat więzienia za podwójne morderstwo. Był to drugi proces w tej sprawie - poprzednie orzeczenie sądu w Kaliszu, skazujące M. na dożywocie, uchylił sąd apelacyjny, wskazując na nieprawidłowości w ocenie materiału dowodowego. Już po prawomocnym skazaniu M. na 25 lat więzienia do SN trafiła kasacja wniesiona w tej sprawie przez obronę. W 2016 roku SN oddalił tamtą kasację.
RPO: mogło dojść do naruszenia prawa
Według Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie nadal było wiele niejasności i powinna być ponownie zbadana. Dlatego do SN trafiła kasacja Rzecznika, który - jako podmiot szczególny - miał prawo ponowić kasację. Zdaniem RPO, wątpliwości budzą na przykład okoliczności, w jakich niepełnosprawny umysłowo M. przyznał się do zbrodni. Według kasacji protokoły przesłuchań M. w charakterze podejrzanego - będące w tej sprawie podstawą najważniejszych, niekorzystnych dla niego ustaleń faktycznych - nie są rzetelnym udokumentowaniem przebiegu tych czynności. Zdaniem Rzecznika mogło dojść do naruszenia prawa podejrzanego do złożenia wyjaśnień w odpowiednich warunkach.
Obrona: skazany ma psychikę 12-latka
Obrońcy wskazywali zaś, że osobowościowo i intelektualnie M. "jest małym chłopcem o psychice 12-latka, a w protokołach jawi się jako w pełni dojrzały i intelektualnie uformowany mężczyzna, wypowiadający zdania wielokrotnie złożone i sądy przyjmują w tej sprawie, że są to jego słowa". Prokuratura wnosiła o oddalenie kasacji, wskazując, że podnoszone sprawy były już rozpatrywane przez SN przy okazji kasacji wniesionej przez obronę. - Jedyną drogą dla skazanego wykazującego niepełnosprawność intelektualną jest prawidłowe i humanitarne przeprowadzenie wykonania słusznie orzeczonej kary pozbawienia wolności - mówił w zeszłym tygodniu przed SN prokurator Józef Gemra. We wtorek Przemysław Tarwacki z Biura RPO po oddaleniu kasacji powiedział dziennikarzom, że nie jest zawiedziony, ponieważ kasacja ta była obarczona "dużym ryzykiem procesowym". Jego zdaniem należy uszanować orzeczenie SN.
Sprawa trafi do Strasburga?
Krewna skazanego w rozmowie z dziennikarzami wyraziła rozczarowanie decyzją sądu. - To jest niewiarygodne. Nie rozumiem tego. Nie rozumiem tej niesprawiedliwości - mówiła. Obrońca M. mec. Jan Mydłowski powiedział zaś, że w sprawie brak jakiegokolwiek dowodu wskazującego na obecność M. w miejscu zdarzenia. - Natomiast są ślady, które na niego nie wskazują. Dlatego sądzimy, że materiały w tej sprawie powinny zostać jeszcze raz przeanalizowane po to, aby prawdziwy sprawca tej zbrodni poniósł odpowiedzialność - podkreślił adwokat. Zapowiedział, że zamierza popierać skargę w tej sprawie do Trybunału w Strasburgu i będzie się starał o wznowienie tego postępowania.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN