Brak śladów, świadków i narzędzia zbrodni. Karę za brutalne morderstwo odsiaduje niepełnosprawny Piotr

[object Object]
"W więzieniu będzie mu lepiej". Pierwsza część reportażuSuperwizejr TVN
wideo 2/4

Piotr Mikołajczyk jest niepełnosprawny intelektualnie i odsiaduje wyrok 25 lat więzienia za podwójne, brutalne zabójstwo. Mężczyzna przyznał się do winy i na tej podstawie zapadł wyrok, chociaż w czasie procesu nikt nie obciążył Mikołajczyka, a na miejscu zbrodni nie znaleziono żadnych jego śladów. Czy mężczyzna padł ofiarą tragicznej sądowej pomyłki? "Superwizjer" dotarł do ludzi, którzy pracowali przy tej sprawie.

W listopadzie 2010 roku, niemal w samo południe, w niewielkiej podkaliskiej wsi Tłokinia Wielka doszło do brutalnego, podwójnego morderstwa. 78-letniej Bronisławie Jakóbczak i jej 44-letniej córce Monice Kowalczyk sprawca zadał w sumie 21 ciosów siekierą w głowy. Ciała obu kobiet, po powrocie ze szkoły, znalazła córka 44-latki.

- Przyjechał jeden policjant, który nie zabezpieczył miejsca taśmą. Weszło wiele postronnych osób i zadeptało ślady, których było tam mnóstwo. Dopiero później zaczął padać deszcz, sprowadzili psa. Całe mieszkanie ociekało krwią - wspomina Barbara Ubysz, córka i siostra zamordowanych. - Po prostu patologia. W policji, w prokuraturze, w sądzie. Nie zrobili nic, kpina - mówi. W domu policjanci znaleźli zakrwawiony kaptur z kurtki Moniki, zabezpieczyli odcisk palca z krwią na framudze drzwi, a także fragment odcisku buta i ślady DNA. Późniejsze badania potwierdziły, że ślady DNA należały do mężczyzny. Po wielomiesięcznym śledztwie policja i prokuratura stwierdziły, że mordercą był Piotr Mikołajczyk. Teza aktu oskarżenia mówiła, że Piotr i Monika utrzymywali kontakty intymne, na co miała nie godzić się jej matka - Bronisława. W dniu zabójstwa Piotr miał przyjść do Moniki, ale nie było jej w domu. Zastał jej matkę. Jak twierdzi policja i prokuratura, wywiązała się awantura, w wyniku której mężczyzna miał zabić najpierw 78-latkę, a później jej córkę, która wróciła do domu zaraz po śmierci matki.

Na podstawie zgromadzonego materiału sąd skazał Piotra na 25 lat więzienia.

W jego winę nie wierzy nawet córka i siostra zmarłych kobiet - Barbara Ubysz. Jak opowiada, według śledczych Monika Kowalczyk miała wrócić do domu, zobaczyć zakrwawioną matkę, przejść nad jej ciałem i odłożyć na stół reklamówki, a dopiero potem wrócić do leżącej na podłodze kobiety i sprawdzić, co jej jest. Napastnik miał stać obok. - Gdy moja siostra wchodzi, a mama leży i blokuje wejście, to moja siostra pierwsze, co robi, to się wraca i robi hałas, a nie sobie przechodzi spokojnie przez moją mamę, gdy moja mama leży w kałuży krwi - uważa Ubysz.

Nie tylko wersja przyjętego przez śledczych przebiegu morderstwa budzi wątpliwości. Po badaniach okazało się, że żaden z zabezpieczonych śladów: odcisk palca, buta czy DNA, nie pasował do Piotra Mikołajczyka. Na miejscu zbrodni nie było żadnego jego śladu. Śledczy twardo jednak obstawali przy swojej wersji. Koronnym dowodem miało być podwójne przyznanie się Mikołajczyka - najpierw na policji, a potem w prokuraturze.

"Tak naprawdę jest przetrzymywany i wykonuje niewolniczą pracę"

Piotr Mikołajczykma stwierdzone przez lekarzy upośledzenie umysłowe w stopniu lekkim. Jego iloraz inteligencji jest o 40 punktów niższy od przyjętego dla inteligencji przeciętnej. Z trudem ukończył gimnazjum, powtarzał trzy klasy podstawówki. Jego rozwój zatrzymał się na etapie 12-latka. Jest lękliwy, często płacze, ma problemy z czytaniem i logicznym myśleniem.

Żył z dorywczej pracy. W trakcie jednej z nich - w maju 2010 roku - poznał Zdzisława G. Tak trafił do Tłokini, gdzie miał pomagać G. i jego bratu w gospodarstwie. - On tak naprawdę jest przetrzymywany i wykonuje niewolniczą pracę. Mówimy o 2010 roku, a ten chłopak za 200 złotych miesięcznie pracuje w gospodarstwie, mieszka w stodole albo na pace samochodu Żuk, jest zamykany na noc - tak opisuje warunki pracy Mikołajczyka prof. Ewa Gruza z katedry Kryminalistyki Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. - Jaki to typ osobowości, który daje sobą tak manipulować? - pyta.

Na trop Mikołajczyka policja wpadła niemal przez przypadek. Po dziewięciu miesiącach od zabójstwa, nagle w notatkach pojawiła się informacja, że związek ze zbrodnią może mieć mężczyzna, który pracował na sąsiedniej posesji i zaraz po zabójstwie zniknął. Choć właściciel posesji wyjaśniał, że to on wywiózł Mikołajczyka, bo pracował u niego na czarno, a we wsi było mnóstwo policji, funkcjonariusze zdecydowali się przesłuchać chłopaka na kaliskiej komendzie.

Jak zeznali policjanci, najpierw przeprowadzili z nim godzinną, nigdzie nieprotokołowaną rozmowę. Nigdy nie udało się ustalić, co się w trakcie tej rozmowy wydarzyło. Pewien obraz mogą dać jednak same zeznania policjantów.

"Poinformowałem go (...), że mamy informację, że to on jest sprawcą czynu. W pierwszym momencie Piotr Mikołajczyk zaprzeczył, jednakże po przedstawieniu mu prawdopodobnego przebiegu zdarzenia, potwierdził on swój w nim udział, potwierdził znajomość i romans z Moniką Kowalczyk oraz konflikt na tym tle z jej matką, Bronisławą Jakóbczak" - brzmi fragment zeznań Adama K. - naczelnika wydziału kryminalnego, który wziął udział w przesłuchaniu.

Dziś mężczyzna wypiera się, by przedstawiał Mikołajczykowi jakąkolwiek wersję przebiegu zdarzenia. - Co ja miałem mu pokazywać? Niech się pan puknie w głowę - mówi w rozmowie ze "Superwizjerem".

"W więzieniu będzie mu lepiej". Pierwsza część dyskusji
"W więzieniu będzie mu lepiej". Pierwsza część dyskusji Superwizjer TVN

"To absolutnie nie jest normalna procedura"

Proces Mikołajczyka niemal w całości obserwowała Helsińska Fundacja Praw Człowieka. - To absolutnie nie jest normalna procedura. Tutaj funkcjonariusze popełnili na tyle szkolny błąd, że później, w trakcie przesłuchania, przyznali się do tego. Pytanie: które z informacji, jakie wynikają niby z protokołu, że to Piotr mówi, pochodzą od niego, które od funkcjonariuszy policji - zastanawia się Marcin Wolny, członek fundacji. Sam Mikołajczyk od początku opisywał, na ile umiał, manipulacje w trakcie przesłuchania. Biegłe, które badały mężczyznę dwa tygodnie po aresztowaniu, zanotowały: "(...) twierdził, że tego nie zrobił. Pytany, dlaczego przyznał się do stawianych mu zarzutów, gdy był przesłuchiwany w prokuraturze, podał, że tak mu doradzili policjanci - tłumacząc, że jeśli się przyzna, będzie miał mniejszy wyrok. Ujawnił mało refleksyjną postawę wobec powagi stawianych mu zarzutów (...)".

- Po dziewięciu miesiącach złapali Piotrka, z którym mogli zrobić wszystko, co im się żywnie podobało. Jeżeliby mu podsunęli jeszcze kilka morderstw, w podobnym być może czasie, w podobnym miejscu, albo nawet z drugiego miejsca Polski, podpisałby - mówi kuzynka Piotra, Marta Kaźmierczak-Mielczarek. W czasie procesu Piotr zeznał, że policjanci się nad nim znęcali, trzymając pod zimną wodą, i zmusili do samooskarżenia.

Ekspert: zeznania zostały poprawione

W dniu zatrzymania Mikołajczyk był przesłuchiwany trzykrotnie: po raz pierwszy na policji nieoficjalnie, raz oficjalnie przez policjantów, następnie przez prokuratora. Za każdym kolejnym razem jego zeznania coraz bardziej pasowały do tego, co policja już wiedziała.

Na wszystkie wątpliwości zwróciła uwagę prof. Ewa Gruza, która razem ze swoimi studentami sporządziła skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. - Jest przerwa w przesłuchaniu, jest ponowne przesłuchanie i zaczyna wszystko pasować. Czyli to, gdzie były sprzeczności i pewien dysonans pomiędzy treścią wypowiedzi, a materiałem dowodowym - raptem dwie godziny później już tych okoliczności nie ma - mówi Gruza. - Jak się porównuje te dwa zeznania, to ja jako osoba, która od lat zajmuje się między innymi oceną wiarygodności zeznań i wyjaśnień, ewidentnie widzę, że to, co w pierwszym zeznaniu nie pasowało, w drugim zeznaniu już pasuje, czyli zostało poprawione - podkreśla profesor.

Brak śladów, dowodów, świadków

Wątpliwości jest dużo więcej. Piotr miał powiedzieć, że u Moniki pierwszy raz był wieczorem tydzień przed zabójstwem, że uprawiał z nią seks w kuchni, a Bronisława miała ich głośno wyzywać. Za ścianą miała być 12-letnia córka Moniki - Kasia. Dziewczynka jednoznacznie zeznała, że nigdy Piotra nie widziała, ani nie słyszała, żeby mama miała się z babcią kłócić o jakiegoś mężczyznę. Nie znalazł się ani jeden świadek, który potwierdziłby, że Piotr i ofiary w ogóle się znali.

Reporter "Superwizjera" towarzyszył Marcie Kaźmierczak-Mielczarek, kuzynce Mikołajczyka, podczas wizyty u niego w więzieniu. - Raz widziałem, jak przechodziłem. Matki nie znałem wcale - odpowiada Mikołajczyk, pytany, czy znał zamordowane kobiety. - To historia wymyślona przez policję. Piotra Mikołajczyka w domu nie było, nie ma tam jego śladów. Dopóki go policja nie zatrzymała, dziewięć miesięcy po zabójstwie, nie wiedzieliśmy, że taka osoba istnieje - twierdzi Barbara Ubysz, córka i siostra zamordowanych.

Sędziowie nie mieli jednak wątpliwości. W pierwszej instancji Sąd Okręgowy w Kaliszu skazał Mikołajczyka na dożywocie. Po apelacji wyrok zmieniono na 25 lat. Następna apelacja podtrzymała wyrok, a Sąd Najwyższy odrzucił kasację. Jak poradzono sobie z wątpliwościami? Uznano, że śladów nie ma, bo Mikołajczyk wiedział jak ich nie zostawić. Nie ma narzędzia zbrodni, bo jezioro, do którego miało zostać wyrzucone, jest zbyt duże, żeby je przeszukać, a Mikołajczyk nie chce bądź nie umie wskazać dokładnego miejsca, gdzie siekierę - rzekomo - wyrzucił.

Odcisk palca uznano za ślad nieważny, bo policjanci źle pobrali odciski palców od zmarłych i nie da się wykluczyć, czy nie należały do nich. Męskie DNA niepasujące do Mikołajczyka? Pewnie zostawił je ktoś z prosektorium albo pogotowia. Zbyt skomplikowane i barwne zdania w zeznaniach? Zredagował je protokolant. A poza tym Mikołajczyk wiedział, co podpisuje. - Przyznanie się to bardzo duży, główny i podstawowy dowód, ale nie jedyny - mówi Ewa Głowacka-Andler, rzecznik prasowy Sadu Okręgowego w Kaliszu. Dodajece, że przyznanie się jest jedynym bezpośrednim dowodem.

Rzeczniczka wymienia, że pośrednimi dowodami były "zeznania świadków". Zauważa, że co prawda nikt nie zeznał, że Mikołajczyk kiedykolwiek był w domu, w którym doszło do zabójstwa, ale "mówili, że znał młodszą z kobiet". - Oskarżony kłamał przed sądem, to była jego linia obrony - dodaje. Sędziowie uznali, że powtarzane na różnym etapie przez Mikołajczyka słowa o wymuszaniu zeznań są linią obrony i nie zasługują na uwagę.

Potwierdziły to biegłe, które twierdzą, że nie da się zmusić kogoś do przyznania się do czegoś, czego nie zrobił. Według nich, policjanci nie mogli manipulować Piotrem, bo chociaż jest on bardzo podatny na sugestie, to funkcjonariusze nie byli dla niego atrakcyjną grupą odniesienia. - To szczególny sposób myślenia: że człowiek, który generalnie jest bardzo podatny na sugestie, czyli zgadza się z tym, co mówi otoczenie, ma tylko jedną grupę zawodową, która na niego nie oddziałuje i są to policjanci, którzy go zastraszają i mówią "mamy na ciebie dowody" - komentuje opinie biegłych prof. Gruza.

Dziennikarzom "Superwizjera" udało się dotrzeć do jednej z osób, która była ławnikiem w trakcie powtórzonego procesu. Chociaż wyrok oficjalnie zapadł jednomyślnie, okazuje się, że nie dla wszystkich wina Mikołajczyka była oczywista.

- Wszystko pamiętam, bo miałem osobiście pewne wątpliwości, ale nie przedstawiłem ich wyraźnie. Doszedłem do wniosku, że temu człowiekowi w więzieniu będzie lepiej niż na wolności. Jak patrzyłem na niego, to on podczas tego aresztu już doszedł do siebie, wyglądał jak człowiek - mówi ławnik.

"W więzieniu będzie mu lepiej". Druga część reportażu
"W więzieniu będzie mu lepiej". Druga część reportażuSuperwizejr TVN

W tle konflikt majątkowy rodziny

Okazuje się, że w rodzinie zabitych kobiet od lat był bardzo ostry konflikt na tle majątkowym, a policja podejrzewała na początku kogoś zupełnie innego. Marcin J. jest wnukiem Bronisławy. Mieszka razem z rodzicami na posesji obok. Był też jedną z osób, które szybko pojawiły się na miejscu zbrodni. Po tym, gdy karetka zabrała jeszcze dającą oznaki życia Bronisławę, pojechał za nią do szpitala. Mimo że - jak mówił - od wielu lat nie utrzymywał stosunków z zamordowanymi kobietami.

Marcin J. i jego siostra Milena zeznali, że w dniu zabójstwa od rana wycinali krzaki przed swoim domem i mimo że byli blisko miejsca morderstwa, nikogo nie widzieli ani niczego nie słyszeli. Policjantom wydało się to na tyle nieprawdopodobne, że Marcinowi założyli podsłuch. W jednej z podsłuchanych rozmów z matką, mężczyzna stwierdził: "Mamuś, nic na mnie nie mają".

Według zeznań, z domu zamordowanych kobiet zginęło od kilku do kilkunastu tysięcy złotych oraz testament Bronisławy. Z protokołu oględzin wynika, ze dom nie był splądrowany. Nie było też w nim śladów przeszukania. Czy policja kiedykolwiek próbowała dowieść gdzie są pieniądze lub kto mógł je zabrać? Okazuje się, że te dwie sprawy nie zostały powiązane ze sobą. Jeszcze bardziej zagadkowe okazały się badania wariografem. Przeprowadzający badanie zauważyli, że Marcin J. celowo próbował wprowadzić śledczych w błąd, oszukując podczas testów, a jego wcześniejsze zeznania mogą być nieszczere. "Reakcje badanego nie pozwalają na wykluczenie go z kręgu osób bezpośrednio związanych z tym zdarzeniem, w sensie aktywnego w nim uczestnictwa", napisali w protokole. Badania wariografem siostry Marcina J. również sugerowały, że mogła posiadać wiedzę na temat morderstw, mimo że temu zaprzeczała. Dziennikarz "Superwizjera" podjął próbę rozmowy z Marcinem J. na temat badań wariografem i śledztwa. Ten nie chciał jednak rozmawiać.

"Mógł się tak zachowywać"

Brak jakichkolwiek śladów na miejscu zbrodni, brak świadków w sprawie, brak narzędzia zbrodni. Nic nie uchroniło Piotra Mikołajczyka przed oskarżeniem, a później skazaniem.

- Za każdym razem coś, co nie pasuje do Piotra, jest tłumaczone w ten sposób, że mógł się tak poruszać, że mógł się tak zachować, że mógł nie zostawić śladów - wylicza prof. Gruza. - Mamy do czynienia z pierwszą zbrodnią podwójnego zabójstwa, gdzie sprawca był tak fantastycznie zorganizowany i przygotowany, profesjonalny, że nie pozostawił swoich śladów na miejscu zdarzenia, żadnych. I tą osobą jest Piotr Mikołajczyk - ocenia prof. Gruza.

- Ja też się mogę teraz przyznać: dokonałam morderstwa, w dniu 3 listopada 2010 roku. Opisać jak? Powiedzieć, gdzie były ciała? Skaże mnie pan na dożywocie? - pyta kuzynka Piotra.

"W więzieniu będzie mu lepiej". Druga część dyskusji
"W więzieniu będzie mu lepiej". Druga część dyskusjiSuperwizjer TVN

Autor: akw,tmw//kg / Źródło: Superwizjer TVN

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Policja zatrzymała 78-latka, który na stacji paliw we Włodawie (Lubelskie) przy dystrybutorze rozlał benzynę i rzucił zapaloną zapalniczkę. Wszystko zostało zarejestrowane przez monitoring. Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia. 

Na stacji paliw rozlał benzynę i rzucił zapalniczkę

Na stacji paliw rozlał benzynę i rzucił zapalniczkę

Źródło:
tvn24.pl

Stany Zjednoczone oraz Izrael skontaktowały się w sprawie możliwości przesiedlenia Palestyńczyków ze Strefy Gazy z przedstawicielami trzech rządów w Afryce Wschodniej - podała agencja Associated Press w piątek powołując się na urzędników amerykańskich i izraelskich. Przesiedlenia miałyby się odbywać w ramach planu prezydenta USA Donalda Trumpa dotyczącego Strefy Gazy.

Chcą tam przesiedlić Palestyńczyków. Media: USA i Izrael skontaktowały się z trzema rządami

Chcą tam przesiedlić Palestyńczyków. Media: USA i Izrael skontaktowały się z trzema rządami

Źródło:
PAP

Wiceprezydent USA J.D. Vance powiedział w wywiadzie dla Fox News, że "byłby zszokowany", gdyby prezydent Donald Trump zdecydował, aby broń jądrowa została rozmieszczona na wschodzie Europy. Do takiego ruchu prezydenta USA wezwał Andrzej Duda.

Vance skomentował pomysł Dudy. "Byłbym zszokowany"

Vance skomentował pomysł Dudy. "Byłbym zszokowany"

Źródło:
Fox News, PAP

Ta rezolucja jest kluczowym krokiem i teraz będziemy toczyć dyskusję o tym, jak sfinansować ten olbrzymi projekt, bo mówimy o wielomiliardowych inwestycjach na naszej wschodniej granicy - powiedział minister finansów Andrzej Domański w "Jeden na jeden" w TVN24, odnosząc się do uchwalenia przez Parlament Europejski rezolucji dotyczącej Tarczy Wschód. Rezolucji tej nie poparli europosłowie PiS i Konfederacji.

Ile miliardów dla Polski? "Ta rezolucja jest kluczowym krokiem"

Ile miliardów dla Polski? "Ta rezolucja jest kluczowym krokiem"

Źródło:
TVN24
"Państwo traci na mnie już nie tysiące, a dziesiątki tysięcy złotych"

"Państwo traci na mnie już nie tysiące, a dziesiątki tysięcy złotych"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Józef K., który po rocznym pobycie w areszcie został uniewinniony, domaga się zadośćuczynienia w wysokości 1,25 miliona złotych. W pierwszym procesie sąd przyznał mu 100 tysięcy. W Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku ma się rozpocząć proces odwoławczy.

Rok w areszcie i uniewinnienie. Walczy o ponad milion złotych

Rok w areszcie i uniewinnienie. Walczy o ponad milion złotych

Źródło:
PAP

Szczecińscy policjanci wpadli na trop Piotra N. ps. Mentos, poszukiwanego listem gończym za usiłowanie zabójstwa. Mężczyzna został zatrzymany w Niemczech.

Wpadli na trop "Mentosa", zatrzymali go niemieccy policjanci

Wpadli na trop "Mentosa", zatrzymali go niemieccy policjanci

Źródło:
tvn24.pl, Policja Zachodniopomorska

Nie powinniśmy dłużej pozwalać na traktowanie nas bez szacunku, dość tego - oświadczył premier Grenlandii Mute B. Egede. Wcześniej prezydent USA Donald Trump po raz kolejny mówił o możliwości aneksji wyspy i zasugerował, że pomóc w tym mogłoby NATO.

"Dość tego". Stanowcza reakcja premiera Grenlandii na słowa Trumpa

"Dość tego". Stanowcza reakcja premiera Grenlandii na słowa Trumpa

Źródło:
PAP

W czwartek dwaj sędziowie federalni w USA nakazali administracji prezydenta Donalda Trumpa przywrócenie dziesiątków tysięcy pracowników, wyrzuconych z pracy w ostatnich tygodniach w ramach masowych zwolnień w wielu agencjach rządowych - podała agencja Reutera. - To smutny dzień, gdy nasz rząd zwalnia dobrego pracownika i twierdzi, że to z powodu osiąganych przez niego wyników, a dobrze wie, że to kłamstwo - oświadczył sędzia William Alsup.

Cios dla zabiegów Trumpa i Muska. Wyrzuceni pracownicy mają wrócić

Cios dla zabiegów Trumpa i Muska. Wyrzuceni pracownicy mają wrócić

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Sędziwy rodzic w domu opieki społecznej i rachunek za pobyt. Rachunek dostaje syn, ale płacić nie chce, bo matki nie chce znać. Ma swoje bardzo złożone emocjonalnie powody - nie ona go wychowywała, nie z nią miał prawdziwą więź. Prawdziwy pat. Pytanie, czy urzędnicy chcą i mogą ten problem rozwiązać? Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.

Dostał rachunek za opiekę nad matką. Odmówił zapłaty

Dostał rachunek za opiekę nad matką. Odmówił zapłaty

Źródło:
TVN24

"Jestem całym sercem po stronie Ukrainy" kontra "na Ukrainie cały czas traktują nas jak frajerów" oraz "Ukraińcy w Polsce wydłużają kolejki do lekarza". To nie są skrajne stanowiska wygłaszane przez dwie strony sporu. To skrajne stanowiska jednej strony, a nawet jednego człowieka - kandydata Konfederacji na prezydenta Sławomira Mentzena. W 2022 roku polityk Konfederacji podkreślał, jak pozytywna jest obecność pracowników z Ukrainy w Polsce. Dziś zwraca uwagę na coś innego - na rzekomo nieusprawiedliwione benefity dla Ukraińców mieszkających w Polsce.

Trzy lata temu Sławomir Mentzen mówił o miłosierdziu dla Ukraińców. Dziś krytykuje wsparcie dla uchodźców

Trzy lata temu Sławomir Mentzen mówił o miłosierdziu dla Ukraińców. Dziś krytykuje wsparcie dla uchodźców

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Były hasła i wnioski do Sejmu. Prezes NBP Adam Glapiński i szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski mieli stanąć przed Trybunałem Stanu, ale próżno szukać efektów prac komisji odpowiedzialności konstytucyjnej. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.

Glapiński i Świrski przed Trybunał Stanu? Są wnioski, ale komisja ma problemy

Glapiński i Świrski przed Trybunał Stanu? Są wnioski, ale komisja ma problemy

Źródło:
TVN24

My jako Unia Europejska musimy i będziemy odpowiadać wspólnie, bardzo spójnie i stanowczo na kolejne ewentualne decyzje amerykańskiej administracji - powiedział minister finansów Andrzej Domański w programie "Jeden na Jeden", pytany o wojnę celną ze Stanami Zjednoczonymi.

Domański o wojnie celnej: będziemy odpowiadać stanowczo

Domański o wojnie celnej: będziemy odpowiadać stanowczo

Źródło:
TVN24

Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko obywatelowi Ukrainy Władysławowi H., który spowodował wypadek, będąc pod wpływem alkoholu. Do zdarzenia doszło we wrześniu ubiegłego roku w miejscowości Szczodre (Dolnośląskie). Zginęła pasażerka.

Po wypadku uciekł, pasażerka zmarła

Po wypadku uciekł, pasażerka zmarła

Źródło:
tvn24.pl

O północy z piątku na sobotę w Krakowie zacznie obowiązywać cisza wyborcza przed wyborami uzupełniającymi do Senatu. Zakończy się ona z chwilą zamknięcia lokali wyborczych, czyli o godzinie 21 w niedzielę. Mieszkańcy Krakowa wybiorą w niedzielę (16 marca) nowego senatora. O mandat po Bogdanie Klichu (KO), który został chargé d’affaires Ambasady RP w Waszyngtonie, ubiega się czworo kandydatów. Uprawnionych do głosowania jest prawie 303 800 osób.

Od północy w Krakowie cisza wyborcza

Od północy w Krakowie cisza wyborcza

Źródło:
PAP

Trwają procedury związane z otwarciem parkingu podziemnego na 420 miejsc pod placem Powstańców Warszawy. Zapowiadany termin oddania obiektu do użytku został już przekroczony. Firma, która będzie zarządzać garażem, deklaruje, że zostanie on otwarty w ciągu dwóch tygodni.

Parking podziemny opóźniony. Na początek ma być darmowy 

Parking podziemny opóźniony. Na początek ma być darmowy 

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ponad połowa Amerykanów uważa, że prezydent USA Donald Trump jest zbyt przychylny Rosji. Podobnego zdania jest blisko jedna trzecia republikańskich wyborców - wynika z sondażu Ipsos dla agencji Reutera. Większość sprzeciwia się aneksji Kanady, Grenlandii i Strefy Gazy.

Trump zbyt przychylny Rosji? Sondaż

Trump zbyt przychylny Rosji? Sondaż

Źródło:
PAP

"Łowcy cieni" Centralnego Biura Śledczego Policji zatrzymali w Warszawie i podwarszawskich Ząbkach dwóch poszukiwanych mężczyzn. W akcji wspierali ich policjanci z wydziału bojowego.

Akcja "łowców cieni", dwie osoby zatrzymane

Akcja "łowców cieni", dwie osoby zatrzymane

Źródło:
PAP/tvn24.pl

Rozpoczęły się rozmowy z udziałem wysokich rangą dyplomatów Iranu, Rosji i Chin w Pekinie. Dotyczą programu nuklearnego Teheranu - podały chińskie państwowe media. Chińskie władze wyraziły nadzieję, że rozpoczęte w piątek rozmowy pomogą "wznowić dialog" w tej sprawie.

Chcą "wznowienia dialogu". Ruszyły rozmowy Iranu, Rosji i Chin

Chcą "wznowienia dialogu". Ruszyły rozmowy Iranu, Rosji i Chin

Źródło:
PAP

Wacław Radziwinowicz, dziennikarz "Gazety Wyborczej" ocenił w "Faktach po Faktach" w TVN24, że Władimir Putin "ubrał się w piórka jastrzębia pokoju", kiedy mówił, że Rosja zgadza się z propozycją zawieszenia broni. Jak wyjaśnił publicysta, Rosjanom zależy na przedłużaniu rozmów z prezydentem USA na zasadzie odłożenia sprawy "do głębokiej szuflady".

Ile jeszcze potrwa wojna? "W Moskwie się mówi, że ten rok nie będzie ostatnim"

Ile jeszcze potrwa wojna? "W Moskwie się mówi, że ten rok nie będzie ostatnim"

Źródło:
TVN24

Samolot linii American Airlines z 178 osobami na pokładzie stanął w płomieniach po awaryjnym lądowaniu na międzynarodowym lotnisku w Denver. Zapalił się silnik. Pasażerowie zostali ewakuowani z maszyny po skrzydle. 12 osób odniosło niewielkie obrażenia i trafiło do szpitala.

Wylądował, chwilę później stanął w płomieniach. Pasażerów ewakuowano po skrzydle

Wylądował, chwilę później stanął w płomieniach. Pasażerów ewakuowano po skrzydle

Źródło:
PAP, Reuters, CBS News

Zasiadająca w Trybunale Konstytucyjnym Krystyna Pawłowicz przekazała, że sędziowie TK nie otrzymali wynagrodzeń za luty. Według byłej posłanki PiS to pierwsza taka sytuacja, wynagrodzenia za styczeń zostały wypłacone.

Cięcie kosztów w TK. Pawłowicz: nie dostaliśmy uposażeń za luty

Cięcie kosztów w TK. Pawłowicz: nie dostaliśmy uposażeń za luty

Źródło:
PAP

Śródmiejscy policjanci zatrzymali na Lotnisku Chopina 61-latka podejrzanego o popełnienie szeregu przestępstw gospodarczych. Mężczyzna, podróżujący z Dubaju do Warszawy, był poszukiwany listem gończym. Decyzją sądu trafił do tymczasowego aresztu.

Z Dubaju prosto do aresztu. 61-latek zatrzymany na lotnisku

Z Dubaju prosto do aresztu. 61-latek zatrzymany na lotnisku

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Między znajomymi rówieśnikami doszło do sprzeczki, podczas której jeden z nich został dwukrotnie ugodzony nożem. Zmarł w szpitalu. Do sądu trafił akt oskarżenia w tej sprawie. 34-latek jest oskarżony o zabójstwo.

Zabił kolegę, nóż wrzucił do rzeki. Koniec śledztwa

Zabił kolegę, nóż wrzucił do rzeki. Koniec śledztwa

Źródło:
tvn24.pl

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump powiedział w czwartek, że z Ukrainą miały już miejsce rozmowy dotyczące między innymi ziem, jakie ewentualnie utraci ona w wyniku rosyjskiej napaści. Po chwili dodał jednak, że może nie straci żadnych swoich ziemi. Trump dodał, że prowadzone są "poważne dyskusje" jego delegacji z Rosją w sprawie rozejmu na froncie. - Dostajemy sygnał, że sprawy idą w porządku - powiedział o rozmowach swojego wysłannika w Moskwie. Przedstawiciel ukraińskiego rządu cytowany przez Reutersa przekazał, że Kijów nie zgodzi się na żadne ustępstwa terytorialne względem Rosji, i że nie było to dyskutowane z Amerykanami w Arabii Saudyjskiej.

Trump: Rozmawialiśmy z Ukrainą o tym, jakie ziemie straci. Reuters o wersji Kijowa

Trump: Rozmawialiśmy z Ukrainą o tym, jakie ziemie straci. Reuters o wersji Kijowa

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w czwartek, że Władimir Putin "w rzeczywistości przygotowuje odmowę" na propozycję 30-dniowego zawieszenia broni, mimo że wcześniej przywódca Rosji stwierdził, że jego państwo się z nią zgadza. Zełenski uznał także, że należy nasilić naciski międzynarodowe na rosyjskiego agresora poprzez wprowadzenie dodatkowych sankcji.

Zełenski: Putin boi się powiedzieć to Trumpowi. Szykuje odmowę

Zełenski: Putin boi się powiedzieć to Trumpowi. Szykuje odmowę

Źródło:
PAP

Wygląda na to, że siły ukraińskie wycofują się pod presją władz USA z obwodu kurskiego po ponad siedmiu miesiącach od zajęcia części tego regionu na zachodzie Rosji - pisze portal francuskiego dziennika "Le Monde", powołując się na ukraińskich obserwatorów i brak doniesień o intensywnych walkach.

"Le Monde": wygląda na to, że Ukraina wycofuje się z obwodu kurskiego pod presją USA    

"Le Monde": wygląda na to, że Ukraina wycofuje się z obwodu kurskiego pod presją USA    

Źródło:
PAP

Rosyjska obrona powietrzna odparła atak czterech dronów lecących w kierunku Moskwy - poinformowały w piątek miejscowe władze. Nie ma informacji o ofiarach ani rannych.

Rosjanie zestrzelili cztery drony. Leciały na Moskwę

Rosjanie zestrzelili cztery drony. Leciały na Moskwę

Źródło:
Reuters

Donald Trump w trakcie spotkania z sekretarzem generalnym NATO Markiem Ruttem został zapytany o to, czy zamierza anektować Grenlandię. - Myślę, że do tego dojdzie - odpowiedział prezydent Stanów Zjednoczonych. Zwrócił się do Ruttego i powiedział, że siedzi "z człowiekiem, który mógłby być bardzo pomocny". - Wiesz Marku, potrzebujemy jej dla bezpieczeństwa międzynarodowego - dodał.

Szef NATO tuż obok, a Trump przed kamerami: mógłby nam pomóc anektować Grenlandię

Szef NATO tuż obok, a Trump przed kamerami: mógłby nam pomóc anektować Grenlandię

Źródło:
PAP

Nie ma potrzeby, żeby omawiać tego typu ważne sprawy w gazetach, nawet w gazetach zacnych - powiedział w "Faktach po Faktach" Andrzej Szejna, wiceminister spraw zagranicznych (Lewica), komentując słowa Andrzeja Dudy. W wywiadzie dla "Financial Times" prezydent zaapelował do Amerykanów o rozmieszczenie broni jądrowej w Polsce. Z kolei europoseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba oceniając sposób głosowania posłów Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji nad rezolucją o obronności Unii Europejskiej, powiedział, że "zagłosowali przeciwko bezpieczeństwu europejskiemu".

Andrzej Duda "zaskoczył" MSZ

Andrzej Duda "zaskoczył" MSZ

Źródło:
TVN24, RMF

Polska płaciła więcej. To było naprawdę imponujące, byłem pod wrażeniem - powiedział Donald Trump w czwartek w trakcie rozmowy z sekretarzem generalnym NATO Markiem Rutte w Gabinecie Owalnym. Uwaga dotyczyła wydatków państw Sojuszu Północnoatlantyckiego na obronność i odnosiła się do niezadowolenia Trumpa z poziomu tych wydatków na przestrzeni lat.

Trump o Polsce: to było imponujące

Trump o Polsce: to było imponujące

Źródło:
TVN24, Reuters

W Chinach zakończyło się doroczne posiedzenie parlamentu, po którym wielu oczekiwało zapowiedzi reform gospodarczych. Jednak zamiast nich wytyczony został całkiem nowy priorytet - bezpieczeństwo, które gwarantować mają armia i technologia. Co ta zmiana oznacza dla świata?

Już nie gospodarka. Chiny mają nowy priorytet

Już nie gospodarka. Chiny mają nowy priorytet

Źródło:
tvn24.pl

Mężczyzna z Australii jest pierwszą osobą, która opuściła szpital ze sztucznym sercem. Czterdziestokilkulatek przeżył dzięki niemu aż 100 dni w oczekiwaniu na przeszczep. Zdaniem nadzorujących jego stan lekarzy, urządzenie o nazwie BiVACOR, które wszczepiono Australijczykowi, może w ciągu kolejnej dekady odmienić losy pacjentów kardiologicznych na całym świecie. 

Z sercem z tytanu przeżył 100 dni. Jako pierwszy na świecie

Źródło:
The Guardian, PAP
Prezes PiS pozwał polityków za wypowiedzi o sprawie "dwóch wież". Jest wyrok

Prezes PiS pozwał polityków za wypowiedzi o sprawie "dwóch wież". Jest wyrok

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Sąd Rejonowy w Jaworznie umorzył postępowanie w sprawie 74-letniej lekarki oskarżonej o wpisywanie do dokumentacji medycznej badań, które w rzeczywistości nie zostały wykonane. Miała tym samym doprowadzić w spółce do szkody w wysokości ponad pół miliona złotych, które ta musiała zwrócić do NFZ. Sąd stwierdził jednak, że choć mogło dojść do przestępstwa, to prokuratura nie dostarczyła na to niezbitych dowodów.

Lekarka z sześcioma tysiącami zarzutów oszustwa, decyzja sądu

Lekarka z sześcioma tysiącami zarzutów oszustwa, decyzja sądu

Źródło:
tvn24.pl

Brytyjskie władze wszczęły dochodzenie po incydencie, do którego doszło w trakcie lotu linii EasyJet z Manchesteru do Hurghady. Maszyna miała w trakcie zniżania przelecieć zaledwie 235 metrów nad szczytem mijanej góry. Na pokładzie było 190 pasażerów.

W drodze do Egiptu przeleciał tuż nad szczytem góry. Na pokładzie 190 pasażerów

W drodze do Egiptu przeleciał tuż nad szczytem góry. Na pokładzie 190 pasażerów

Źródło:
CNN, The Sun

Ministerstwo Aktywów Państwowych przekazało blisko 964 miliony złotych Poczcie Polskiej na pokrycie kosztów związanych z obowiązkiem świadczenia usług w 2023 roku - poinformował w czwartek resort. Płatność była możliwa dzięki decyzji Komisji Europejskiej.

Przelew na potężną kwotę. Ministerstwo tłumaczy

Przelew na potężną kwotę. Ministerstwo tłumaczy

Źródło:
PAP

Stołeczny ratusz po raz trzeci organizuje loterię PIT. Osoby rozliczające się z podatku w Warszawie mają szansę wygrać między innymi samochód elektryczny, rowery oraz karty miejskie. Termin rejestracji zgłoszeń upływa 31 maja 2025 roku.

Ruszyła loteria PIT. Do wygrania samochód, rower lub karta miejska

Ruszyła loteria PIT. Do wygrania samochód, rower lub karta miejska

Źródło:
PAP
Czy Elon Musk zabierze nam internet? "To miałoby katastrofalne skutki"

Czy Elon Musk zabierze nam internet? "To miałoby katastrofalne skutki"

Źródło:
tvn24.pl
Premium