Były pickupy, coca-cola i nowoczesny pawilon. A wszystko rok po tym, gdy robotnicy wyszli na ulice, żądając chleba. "Amerykański cios" wyprowadzony w 1957 roku na Międzynarodowych Targach Poznańskich musiał spotkać się z ripostą. A czym się nie pochwalić jak nie programem kosmicznym, w którym strona radziecka była o kilka długości dalej niż USA? Zapraszamy na podróż na targi w Poznaniu w 1958 roku.
Co to był za debiut! W 1957 roku po raz pierwszy na Międzynarodowych Targach Poznańskich wystawili się Amerykanie. Zrobili to z przytupem. Zbudowali w Poznaniu swój własny pawilon wzorowany na kopule Fullera. Był on bardzo nowatorski i znacznie odbiegał od komunistycznych standardów.
– To było wręcz uderzenie w siermiężny socjalizm. Z jednej strony kryta nylonem zachwycająca hala, z drugiej stojące przed nią półciężarówki, motorówki i "typowy amerykański dom" z wyposażeniem - rzeczami dostępnymi wtedy dla amerykańskiego robotnika, jak lśniące tostery czy nowoczesne lodówki. A to wszystko rok po wydarzeniach czerwcowych. To był po prostu kosmos! – mówił nieżyjący już Tomasz Mikszo, archiwista Międzynarodowych Targów Poznańskich.
To nie był koniec - na Targach, po raz pierwszy oficjalnie w PRL, pojawiła się Coca-Cola. Na ogólnodostępne półki sklepowe trafiła dopiero 15 lat później - licencję na jej rozlewanie w Polsce podpisano za rządów Edwarda Gierka. W Poznaniu jej jednak nie można było nabyć. Polskę podzielono bowiem na strefy "wpływów" Coca-Coli i Pepsi-Coli. Ta pierwsza trafiła do Polski wschodniej i na Śląsk, a druga do zachodniej i środkowej części kraju oraz Małopolski. W latach 60. Coca-Colę można było zdobyć jedynie w sklepach walutowych - Pewexie i Baltonie.
Akcja-reakcja
Takie wejście Amerykanów w dobie zimnowojennej rywalizacji, musiało spotkać się z reakcją Związku Radzieckiego. Trzeba było czymś odpowiedzieć i zaskoczyć zwiedzających Międzynarodowe Targi Poznańskie w 1958 roku. Tym czymś były repliki Sputnika 1 i Sputnika 2, które rok wcześniej wystrzelono w kosmos. Tym drugim na orbitę dotarło pierwsze zwierzę – pies Łajka. Lot czworonoga na orbitę okołoziemską poprzedzał wysłanie w przestrzeń kosmiczną pierwszego człowieka. Czworonóg przeżył tylko kilka godzin, jednak to nie przeszkadzało obwieścić światu o kolejnym wielkim sukcesie radzieckiego programu kosmicznego.
Amerykanie prezentowali się w nowym miejscu. Kopuła Fullera miała charakter tymczasowy i trafiła na Triennale w Mediolanie, wielką imprezę poświęconą architekturze i designowi. Teraz ich wystawę można było oglądać w pawilonie numer 15, przeszklonej kostce, zaprojektowanej przez Reino Aarnio, amerykańskiego architekta fińskiego pochodzenia, którą postawiła włoska firma Feal. Był to jeden z najnowocześniejszych obiektów na targach.
ZOBACZ TEŻ: Toster jak kamień z księżyca. "Szok"
Wewnątrz prezentowano głównie urządzenia dla fabryk i rolnictwa. Nic tak spektakularnego jak rok wcześniej. No może poza maszyną do produkcji spodni drelichowych, która dziennie produkowała 300 par ogrodniczek czy kolorowych telewizorów.
Czujni propagandyści zwrócili na to uwagę. "Zeszłoroczna próba zaimponowania polskiemu widzowi poziomem życia w Stanach dała chyba odwrotny efekt propagandowy i na XXVII MTP kraj ten zademonstrował praktycznie dopasowany do polskich potrzeb przemysłowych obraz nowoczesnej tkalni, fabryki odzieżowej i fermy kurzej" – pisał w Kronice Miasta Poznania Jerzy Żelisławski.
Anglicy zaskoczyli skarpetami
Na MTP w 1958 roku doszło do zachwiania dotychczasowej proporcji na obszarze wystawienniczym. Związek Radziecki, który przez ostatnie lata zajmował największą powierzchnię, tym razem przygotował znacznie mniejszą ekspozycję, zajmującą 3554 metrów kwadratowych.
Cztery razy większy teren zajmowała Niemiecka Republika Federalna (14 312 metrów kwadratowych). Tu zobaczyć można było m.in. sportową wersję wartburga.
Stany Zjednoczone miały niemal dwa razy większą ekspozycję niż ZSRR (6726 metrów kwadratowych). Większy plac zajmowała też Wielka Brytania (4613 metrów kwadratowych), która zaskakiwała zwiedzających pokazem produkcji kolorowych skarpet.
Aż 74 procent powierzchni przeznaczonej dla zagranicznych wystawców zajęły kraje kapitalistyczne. Szok? Jak to wytłumaczyć? Znów sięgnijmy do Kroniki Miasta Poznania. Zdaniem Żelisławskiego, różnica ta wynikała z... organizacji handlu zagranicznego w krajach socjalistycznych i kapitalistycznych.
"Jeżeli w tym drugim układzie w zasadzie każda firma produkcyjna reprezentuje handlowo tylko siebie, to jedna centrala handlu zagranicznego np. Związku Radzieckiego posiada zaplecze dosłownie tysiąca fabryk, których wybory eksportuje. Stąd dla jedynie reprezentatywnego charakteru ekspozycji targowej często ta sama powierzchnia wystawiennicza zajmowana jest przez pojedynczą firmę kapitalistyczną i przez wielką centralę monopolistyczną z kraju socjalistycznego" – czytamy.
Drugim wyjaśnieniem była… "znacznie staranniej przygotowana" przestrzeń i asortyment przez państwa socjalistyczne.
Polski kret zachwycał gości z zagranicy
A co można było podziwiać na polskiej części? Wystawcy zaprezentowali głównie sprzęt techniczny. Zagranicznych gości zachwyciła polska żywność i wódka oraz "kret" - maszyna do wiercenia otworów w ziemi.
ZOBACZ TEŻ: Kamień z Księżyca, amerykański dom i Coca Cola. Tu uchylała się żelazna kurtyna i znikał szary PRL
Chwalono się głównie przeznaczonymi na eksport wyrobami przemysłu maszynowego: obrabiarkami, tokarkami, prasami i dźwigami. "Polski eksport przemysłu maszynowego w tym również kompletnych obiektów przemysłowych, sprzętu i wyposażenia górniczego znajduje odbiorców z 70 krajów świata" - podkreślał lektor targowej kroniki.
Prezentowano radar okrętowy o zasięgu 50 mil morskich.
Sporo było też nowości z branży motoryzacyjnej: prototyp nysy N57, zbudowanej na zespołach warszawy, nowy ciągnik z Ursusa czy przyczepy kempingowe z zakładów MST Lublin.
Dużym zainteresowaniem cieszył się przemysł muzyczny i sprzęt elektrotechniczny. Pokazano fortepiany Calisii, radioodbiorniki z zakładów Kasprzaka oraz z Dzierżoniowa "cieszące się rosnącym zainteresowaniem najwybredniejszych nabywców za granicą" - jak zapewniał lektor kroniki.
W sumie na MTP w 1958 roku wystawiło się 38 krajów z czterech kontynentów.
Goście targowi po raz pierwszy mogli skorzystać z targowej restauracji Adria, a wrażenie na zwiedzających robił nowy pawilon zaprojektowany przez Jerzego Staniszkisa, nazywany "parasolem".
ZOBACZ TEŻ: Na weselu w Adrii zagrało Iron Maiden
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum MTP