Samochód ciągnął sanki z dziećmi. "Ścigał się z pociągiem". Nagranie

Samochód ciągnął sanki z dwójką małych dzieci
Samochód ciągnie dzieci na sankach, Słupca (Wielkopolskie)
Źródło: Zbyszek/ Kontakt24

Podróżujący pociągiem mężczyzna zauważył samochód, który ciągnął za sobą sanki z dwójką małych dzieci. W trakcie krótkiego postoju nagrał film, który ma zamiar przekazać policji. Uważa, że ta zabawa mogła skończyć się tragicznie. Nagranie dostaliśmy na Kontakt24.

Za pośrednictwem serwisu Kontakt24 skontaktował się z nami świadek niebezpiecznego zdarzenia przy stacji dworca w Słupcy (woj. wielkopolskie).

Do zdarzenia doszło w sobotę, chwilę po godzinie 14:30. Pan Zbigniew, podróżując pociągiem relacji Poznań-Warszawa, zauważył samochód osobowy ciągnący na zaśnieżonej drodze sanki z dwójką małych dzieci.

- W trakcie krótkiego postoju zarejestrowałem filmik, na którym widać samochód osobowy ciągnący na zaśnieżonej drodze sanki z dwójką około sześcioletnich dzieci. Sanki były przymocowane do haka holowniczego za pomocą sznurka. Samochód zaczął w pewnym momencie ścigać się z pociągiem - powiedział pan Zbigniew.

Nagrane dla przestrogi

Podkreślił, że zdecydował się przekazać nagranie dla przestrogi. - To był przerażający widok. Sam jestem rodzicem. Uważam to za brak wyobraźni. Naraził dzieci na utratę zdrowia, już nie mówiąc o życiu. Dzisiaj się udało, a jutro będziemy mieć tragedię - podsumował, podkreślając, że nagranie ma zamiar przekazać policji.

O sprawę zapytaliśmy Komendę Powiatowej Policji w Słupcy. Czekamy na potwierdzenie informacji, czy policja otrzymała takie zgłoszenie.

Śmierć na kuligu na leśnej drodze

Jak skończyć się może ciągnięcie sanek za samochodem, pokazuje wydarzenie, do którego doszło w niedzielę w Myśliborzu.

Według informacji policji, w kuligu po leśnej drodze brało udział 9-10 osób. W pewnym momencie jeden z mężczyzn na sankach uderzył w drzewo.

Na miejscu wylądował śmigłowiec LPR. 24-letni poszkodowany był nieprzytomny. Zespół ratownictwa medycznego podjął reanimację. Mimo to ratownikom nie udało się uratować jego życia.

Źródło: Google Maps
TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: