Zabił żonę i dwie małe córki. Wyrok dożywocia uchylony, bo orzekał "neosędzia"

Proces toczy się przed poznańskim sądem
Poznań. Wyrok w sprawie potrójnego zabójstwa uchylony
Źródło: TVN24
Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił wyrok dożywocia dla Serhija T. za potrójne zabójstwo - żony i dwóch córek. Proces rozpocznie się od nowa. Sąd rozpatrywał sprawę, uwzględniając tylko jeden wątek wniesiony przez obrońcę oskarżonego, jakim jest status "neosędziego". 

W marcu tego roku Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał mężczyznę na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Apelacje od tego wyroku skierowała prokuratura, a także obrońca, który wskazał m.in. na udział w składzie sądu I instancji neosędziego. Wyrok wydał sędzia Daniel Jurkiewicz, były prezes Sądu Okręgowego w Poznaniu.

W czwartek sprawę rozpoznał Sąd Apelacyjny w Poznaniu i ograniczył rozpoznanie wyłącznie do tzw. bezwzględnej przesłanki odwoławczej, czyli udziału w składzie sądu "neosędziego". Po naradzie sąd uchylił wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu i skierował sprawę do ponownego rozpoznania.

Zarzut nieodpowiedniej obsady sądu "w pełni trafny"

Uzasadniając wyrok sędzia Henryk Komisarski podkreślił, że zarzut dotyczący nieodpowiedniej obsady sądu "jest w pełni trafny". Zaznaczył jednak, że sąd "z wielkim ubolewaniem i żalem to stwierdza, że w tak poważnej sprawie, gdzie doszło do zabójstwa trzech osób, sąd apelacyjny jest zmuszony uchylić zaskarżony wyrok, czego nie chciałby absolutnie czynić".

- Mamy jednak do czynienia z bezwzględną przyczyną odwoławczą, nienależytym składem sądu i sąd apelacyjny nie miał wyboru, musiał taką decyzję podjąć, niestety. Rzecz w tym, że sędzia Daniel Jurkiewicz uzyskał nominację do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego Sądu Okręgowego w Poznaniu na wniosek KRS, która w przekonaniu sądu apelacyjnego ukształtowana jest, w części tak zwanej sędziowskiej, niezgodnie z Konstytucją – podkreślił sędzia.

Dodał, że oczywiście "nie każdy sędzia powołany przez prezydenta RP do pełnienia urzędu sędziowskiego w różnych sądach na wniosek KRS ukształtowanej w taki sposób od 8 grudnia 2017 roku jest sędzią, którego udział w danym składzie skutkuje uznaniem nienależnej obsady i bezwzględnej przyczyny odwoławczej - tak nie jest".

Sędzia przypomniał, że w świetle utrwalonego już orzecznictwa, m.in. SN, w każdej sprawie należy przeprowadzić test tzw. niezależności i bezstronności sędziego. - Ten test dla sędziego Daniela Jurkiewicza wypada negatywnie - zaznaczył sędzia.

Wskazał jednocześnie, że "wielu sędziów powołanych do pełnienia urzędu (…), co do których wnioski o powołanie złożyła obecnie ukształtowana KRS, ten test zdają pozytywnie. I są sędziami, którzy w pełni zasłużyli na ten awans. Ale niestety, w przypadku niektórych sędziów ten test wypada negatywnie, ponieważ okazuje się, że ich awans w hierarchii sądowej czy sądowo-administracyjnej nie znajdował merytorycznego uzasadnienia"

Sędzia przypomniał w tym miejscu przebieg kariery sędziego Jurkiewicza wskazując m.in., że do początku 2018 roku „niczym szczególnym się nie wyróżniał"

wyrok
Wyrok w sprawie potrójnego zabójstwa w Puszczykowie
Źródło: TVN24

"Sędzia powinien sam czuć swoją niezależność od innych władz"

Sędzia podkreślił, że poza zewnętrzną niezależnością sędziego, czyli od innych organów władzy, w tym ustawodawczej i wykonawczej, sędzia powinien posiadać także niezależność w ujęciu wewnętrznym.

- Sędzia powinien sam czuć swoją niezależność od innych władz. A te, jak wspomniałem, wszystkie awanse bez merytorycznego poparcia, obejmowanie w krótkim czasie stosunkowo różnych funkcji świadczy o tym, że pan sędzia (Jurkiewicz) wewnętrznie również był związany z przedstawicielami władzy wykonawczej i być może czynił to z głębokim przekonaniem – zaznaczył sędzia Komisarski.

Decyzja sądu oznacza, że proces rozpocznie się od nowa. Serhij T. przebywa w areszcie i tam pozostanie.

Tragedia w Puszczykowie

W listopadzie 2023 roku, w jednym z domów w Puszczykowie śledczy znaleźli ciała kobiety oraz dwóch dziewczynek w wieku 4,5 lat i 1,5 roku. Dzieci pozbawiono życia ze szczególnym okrucieństwem.

W momencie zbrodni w domu był jeszcze nastoletni syn kobiety z poprzedniego związku. Spał w swoim pokoju, na parterze. Oskarżony Serhii T. miał mu powiedzieć, że jego matka i siostry są w szpitalu. Po kilku dniach mężczyzna zadecydował, że odda się w ręce policji. Serhii T. zgłosił się wówczas do pracownika ochrony centrum handlowego w Poznaniu i oświadczył, że zabił swoją żonę i dwie córki. Zatrzymała go policja.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: