Alphabet zachwycił rekordowymi przychodami, Microsoft rozczarował kosztami inwestycji w OpenAI, a Meta musi mierzyć się z kosztami nowej ustawy podatkowej i rosnącymi nakładami na sztuczną inteligencję. Wyniki kwartalne technologicznych gigantów pokazują, że choć AI wciąż jest motorem napędowym sektora, inwestorzy zaczynają pytać o realny zwrot z tych inwestycji.
Alphabet bije rekord i podwaja nakłady inwestycyjne
Alphabet, właściciel Google i YouTube, ogłosił w środę rekordowe wyniki kwartalne – po raz pierwszy w historii jego przychody przekroczyły 100 mld USD, sięgając 102,35 mld USD wobec oczekiwanych 99,89 mld USD. Zysk na akcję wyniósł 3,10 USD, znacznie powyżej rynkowych prognoz.
W centrum uwagi znalazły się jednak nie same liczby, a ogromne plany inwestycyjne spółki. Alphabet po raz kolejny podniósł szacunki wydatków kapitałowych - do 91–93 mld USD, niemal dwukrotnie więcej niż w 2024 r. Jak podkreślił CEO Sundar Pichai, wzrost ten ma sprostać "rosnącemu zapotrzebowaniu klientów i szansom rozwoju w całej firmie".
Mocno zyskał dział Google Cloud, którego przychody wzrosły o 34 proc., do 15,15 mld USD, napędzane rosnącym popytem na infrastrukturę AI i narzędzia analityczne. Alphabet coraz skuteczniej goni liderów chmury - Microsoft Azure i Amazon Web Services - wspierany przez rozwój własnych chipów Tensor Processing Units i platformy Vertex AI.
- Wyniki Alphabetu pokazują, że w przeciwieństwie do części konkurencji, firma potrafi monetyzować inwestycje w AI poprzez chmurę i reklamę - komentuje Matt Stucky, główny zarządzający portfelami w Northwestern Mutual Wealth Management. – To sygnał, że sztuczna inteligencja nie musi być tylko kosztem, ale potrafi generować wartość w kluczowych liniach biznesowych.
Microsoft pod presją kosztów OpenAI
Microsoft zanotował przychody na poziomie 77,67 mld USD i wzrost zysku netto do 27,7 mld USD, a chmura Azure przyspieszyła o 40 proc. To jednak nie wystarczyło, by uspokoić rynek. Akcje giganta spadły po publikacji wyników o 4 proc.
Powodem była informacja, że inwestycja w OpenAI obniżyła kwartalne zyski o 3,1 mld USD. Co więcej, Microsoft zapowiedział, że w 2026 r. nakłady inwestycyjne będą jeszcze wyższe.
- Microsoft wciąż jest liderem infrastruktury AI, ale rynek coraz uważniej patrzy na to, czy inwestycje w OpenAI mają wymierne przełożenie na przychody - zauważa Dan Ives, analityk Wedbush Securities. - To moment, w którym inwestorzy przestają kupować obietnicę, a zaczynają oczekiwać twardych wyników.
Jak podkreśla Sarah Hindlian-Bowler z Macquarie, kluczowe będzie tempo komercjalizacji modeli sztucznej inteligencji w produktach Microsoftu. - Wyniki Azure są bardzo dobre, ale część inwestorów liczyła na większe przełożenie AI na marże. To sygnał, że wydatki zaczynają rosnąć szybciej niż przychody.
Meta: dobre wyniki, duże koszty i presja inwestycji
Meta odnotowała najwyższy wzrost przychodów od początku 2024 r. – 51,24 mld USD wobec oczekiwanych 49,41 mld USD. Skorygowany zysk na akcję wyniósł 7,25 USD, a mimo to akcje spółki spadły o około 8 proc.
Jednorazowy koszt 15,9 mld USD wynikający z nowej ustawy podatkowej prezydenta Donalda Trumpa oraz rosnące wydatki na sztuczną inteligencję osłabiły nastroje inwestorów.
Mark Zuckerberg bronił inwestycji, podkreślając, że „właściwą rzeczą jest przyspieszenie procesu rozwoju AI”, by nadrobić braki w mocy obliczeniowej.
- Meta pokazuje determinację, by konkurować w AI z OpenAI i Google, ale inwestorzy mają coraz mniej cierpliwości wobec firm, które nie potrafią jasno pokazać zwrotu z tych wydatków - mówi Gene Munster z Deepwater Asset Management. - Rynek premiuje dziś efektywność, nie tylko wizję - dodaje.
Inwestorzy pytają o zwrot z inwestycji w AI
Wyniki gigantów z Doliny Krzemowej pokazują, że sztuczna inteligencja z fazy euforii przeszła do fazy rozliczeń. Alphabet został nagrodzony za skuteczną komercjalizację technologii, ale Meta i Microsoft przekonały się, że cierpliwość inwestorów ma granice.
- Rynek zaczyna rozróżniać, kto rzeczywiście zarabia na AI, a kto tylko inwestuje w nadziei, że to się kiedyś zwróci - komentuje Ben Barringer, analityk w Quilter Cheviot. - To naturalna faza dojrzewania trendu. Kapitał przestaje płynąć szerokim strumieniem, a zaczyna selekcjonować liderów - dodaje.
Eksperci dodają, że 2025 rok może być momentem weryfikacji: jeśli AI nie zacznie w widoczny sposób zwiększać marż i przychodów, presja na spółki technologiczne może wzrosnąć.
AI: koniec ery bezkrytycznego entuzjazmu?
Po kilku kwartałach nieprzerwanych wzrostów wydatków na sztuczną inteligencję, inwestorzy coraz częściej zadają pytanie: gdzie kończy się strategia, a zaczyna moda. Alphabet wciąż rośnie, bo jego produkty przynoszą realne pieniądze. Microsoft i Meta boją się, że muszą dopiero udowodnić, że potrafią zamienić AI w trwały zysk.
- AI to już nie narracja, tylko rachunek ekonomiczny. A ten zaczyna być coraz trudniejszy do obrony - podsumowuje Stucky z Northwestern Mutual.
Autorka/Autor: Jan Sowa/ToL
Źródło: tvn24, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Newscom