Rada Miasta Poznania przyjęła na wtorkowej sesji program dofinansowania metody in vitro. Na ten cel przeznaczono 1,9 mln zł. Z programu będzie mogło skorzystać niemal 400 par. - Ten program nie jest ani lewicowy, ani prawicowy. Ma po prostu pomóc przyszłym rodzicom - mówi Beata Urbańska (Zjednoczona Lewica).
- Dzięki temu programowi można będzie wspomóc ludzi młodych, którzy borykają się z chorobą niepłodności - to jest szczególna choroba, ponieważ dotyka ludzi w okresie ich największej aktywności - mówi Beata Urbańska z klubu radnych Zjednoczonej Lewicy. - Szacuje się, że w Polsce co piąta para nie może mieć dziecka. Stąd nasz pomysł na wsparcie przyszłych rodziców. Kiedy w połowie ubiegłego roku zakończony został rządowy program, przyszli rodzice zostali pozbawieni wsparcia finansowego. W tym momencie samorządy muszą ich wesprzeć - tłumaczy.
- Miałam bardzo dużo telefonów w tej sprawie. Liczymy na to, że ten program pomoże wielu osobom, bo on nie jest ani lewicowy, ani prawicowy - to jest program, który ma po prostu pomóc przyszłym rodzicom - zaznaczyła.
Deska ratunku
Program "Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego dla mieszkańców miasta Poznania w latach 2017-2020" ma zapewniać możliwość skorzystania z procedury zapłodnienia pozaustrojowego i metod wspomaganego rozrodu parom, u których stwierdzono niepłodność, a inne możliwości terapeutyczne nie istnieją lub zostały już wykorzystane.
Zakłada on m.in. dofinansowanie do wysokości 100 procent kosztów, (nie więcej jednak niż 5 tys. zł), co najmniej jednej i nie więcej niż trzech procedur zapłodnienia pozaustrojowego - pod warunkiem, że poprzednia dofinansowana procedura nie była skuteczna.
Program ma zapewnić także dofinansowanie do wysokości 100 proc. kosztów, łącznie nie więcej niż 2 tys. zł, dla co najmniej jednej i nie więcej niż trzech procedur dawstwa zarodka (tzw. adopcji zarodka), pod warunkiem, że w wyniku poprzednich dofinansowanych procedur nie urodziło się dziecko.
"Giną młode życia"
Za przyjęciem programu głosowało 19 radnych z PO i Zjednoczonej Lewicy; 16 było przeciw, w tym klub PiS i radni klubu Poznańskiego Ruchu Obywatelskiego oraz jeden radny PO.
Radni z klubu PiS podkreślali m.in. że tymi kwestiami powinny się zająć władze centralne, nie samorząd. -Jestem przeciwny, także jako katolik. Metoda in vitro, przynajmniej takie in vitro, w którym giną młode życia - jest dla mnie nie do przyjęcia - podkreślił wiceprzewodniczący rady miasta Michał Grześ z klubu radnych PiS.
Radny Łukasz Mikuła (PO) podkreśla, że samorząd jest właśnie od tego, żeby pomagać rozwiązywać lokalne potrzeby mieszkańców. - Miasto chce podjąć program zarzucony przez władze centralne, ponieważ chce pomóc wielu osobom w Poznaniu, które nie mogą mieć dziecka i tego wsparcia potrzebują - twierdzi.
O udział w programie mogą się starać osoby, które są mieszkańcami Poznania i spełniają ustawowe warunki podjęcia terapii metodą zapłodnienia in vitro. Kobiety chcące wziąć udział w programie muszą być natomiast w wieku od 20 do 43 lat.
Autor: ww/gp / Źródło: PAP, TVN 24