Prokuratura bada sprawę śmierci mężczyzny, który miał wtargnąć na posesję mieszkańców Poznania. Tam został śmiertelnie ugodzony nożem. Trzy osoby usłyszały zarzuty udziału w bójce, której następstwem była śmierć człowieka. - Całe postępowanie nakierowane jest teraz na to, by zweryfikować wyjaśnienia podejrzanych - informuje prokurator i dodaje, że jeśli potwierdzi się, iż była to obrona konieczna, postępowanie zostanie umorzone. Sprawę skomentował minister sprawiedliwości.
- Jedna osoba wtargnęła na posesję, na której znajdował się dom jednorodzinny, w którym mieszkała czteroosobowa rodzina. Ta osoba dobijała się do drzwi tego domu. Domownicy próbowali usunąć tego intruza ze swojej posesji. W czasie tego zdarzenia doszło do szarpaniny, do zadawania ciosów, do użycia niebezpiecznych narzędzi w postaci noża czy też kija bejsbolowego - mówi Radosław Gorczyński, szef Prokuratury Rejonowej Poznań-Grunwald.
I dodaje: - W wyniku tego zdarzenia jeden z uczestników, ta osoba, która wtargnęła na posesję, doznała urazów ciała. Została przewieziona do szpitala, gdzie następnie zmarła.
Trzem domownikom - w wieku od 18 do 83 lat - przedstawiono zarzuty dotyczące udziału w bójce, której skutkiem jest śmierć człowieka. - Dwie osoby mają zarzut udziału w bójce, której skutkiem jest śmierć człowieka i użycia w tej bójce niebezpiecznego narzędzia - przekazuje prokurator. Śledczy - na tym etapie - nie przesądzają, że w poznańskim domu doszło do włamania.
Jeżeli następstwem bójki lub pobicia jest śmierć człowieka, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
Kto, biorąc udział w bójce lub pobiciu człowieka, używa broni palnej, noża lub innego podobnie niebezpiecznego przedmiotu, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8
Wobec podejrzanych domowników zastosowano dozór policyjny, a dwie osoby, które miały posługiwać się niebezpiecznymi narzędziami, dodatkowo objęto zakazem opuszczania kraju. Zgodnie z Kodeksem karnym grozi im od roku do 10 lat więzienia.
"Całe postępowanie nakierowane jest na to, aby zweryfikować wyjaśnienia podejrzanych"
Jak zaznacza prokurator, jeśli potwierdzi się, że była to obrona konieczna, to postępowanie zostanie umorzone i domownicy nie będą odpowiadać przed sądem. - Nasze śledztwo ma dokładnie ustalić, jaki przebieg miało to zdarzenie i czy osoby, które brały w nim udział - mieszkańcy tego domu - działali w ramach obrony koniecznej i czy nie doszło do przekroczenia granic tej obrony - podkreśla Gorczyński. I dodaje: - Całe postępowanie nakierowane jest teraz na to, by zweryfikować wyjaśnienia podejrzanych, którzy tak przedstawili swoją rolę. Wątpliwości, które pojawiły się na początku - i niestety są nadal - zdecydowały, że prokurator postawił tym osobom zarzut.
Prokurator poinformował też o okolicznościach odnalezienia napastnika. Mężczyznę zauważył ratownik medyczny, który przejeżdżał ulicą karetką transportującą krew. - Zauważył, że ta osoba jest ubrudzona krwią i zauważył, że ma nóż wbity w ciele. Wezwał karetkę reanimacyjną i policję - mówi Goszczyński.
Zapytany o kwestie włamania i zbitej szyby, o której informował "Głos Wielkopolski", odpowiedział, że nie może udzielać szczegółowej odpowiedzi.
Policja: otrzymaliśmy zgłoszenie, że doszło do próby włamania i bójki
Do zdarzenia - opisanego przez "Głos Wielkopolski" - doszło w czwartek (29 września) późnym wieczorem przy ulicy Obozowej w Poznaniu. - Otrzymaliśmy zgłoszenie na numer alarmowy 112, że doszło do próby włamania i bójki - mówił tvn24.pl Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji.
Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia, zastali mieszkańców posesji.
Jak wynikało z ustaleń gazety, huk tłuczonego szkła zwrócił uwagę domowników. Ci wezwali policję, a później wyszli przed dom sprawdzić, co się dzieje. Wtedy napastnik miał zaatakować jednego z mieszkańców. Z pomocą ruszył mu inny mężczyzna, którego włamywacz także obezwładnił i zaczął dusić. Wtedy - jak relacjonuje dziennik - miała podbiec matka zaatakowanego mężczyzny i ugodzić włamywacza nożem. Mężczyzna uciekł.
- Ten mężczyzna niedługo potem został odnaleziony i zabrany karetką do szpitala. Około północy otrzymaliśmy wiadomość, że zmarł - poinformował nas Borowiak.
O sprawie został zawiadomiony prokurator i pod jego nadzorem przeprowadzono przesłuchania oraz zabezpieczono ślady, w tym nóż, którym mężczyzna został raniony.
Minister sprawiedliwości: we własnym domu każdy musi czuć się bezpiecznie
"We własnym domu każdy musi czuć się bezpiecznie. A przestępca, który napadnie domowników, musi liczyć się z tragicznymi konsekwencjami. Dlatego rozszerzyliśmy granice obrony koniecznej, by napadnięty mógł bronić się bez obaw, że spotka go za to kara" - skomentował sprawę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w mediach społecznościowych.
W środę po południu prokurator generalny ponownie odniósł się do zdarzenia. Przekazał, że już we wtorek wieczorem wystąpił do Prokuratury Krajowej, żeby "natychmiast ściągnęła akta w tej sprawie".
- Jestem mocno zaskoczony faktem postawienia zarzutów w tej sprawie. Jeśli okazałoby się, że te informacje, które do mnie docierają - między innymi za pośrednictwem mediów - znalazłby odzwierciedlenie w materiale dowodowym sprawy, to nie zawaham się podjąć w tej sprawie decyzji, które leżą w kompetencji prokuratora generalnego po myśli osób pokrzywdzonych, napadniętych - powiedział Ziobro. I dodał, że jest "od zawsze zwolennikiem szerokiego rozumienia prawa do obrony koniecznej".
Podkreślał, że wygłosi swoje oświadczenie w tej sprawie. Chce bowiem - jak mówił - dać sobie czas na zapoznanie się z materiałem dowodowym. Jeżeli wersja nagłośniona przez dziennikarzy okazałaby się z nim zbieżna, szef resortu sprawiedliwości deklaruje, że byłby "zdumiony" decyzją śledczych z Poznania.
- Taka decyzja w mojej ocenie byłaby niesłuszna i błędna, wyciągnąłbym z tego wnioski, ale podkreślam, że zostawiam tutaj sobie czas. Muszę działać profesjonalnie, jestem prokuratorem generalnym, prawnikiem. Nie mogę się opierać wyłącznie o doniesienia medialne - zaznaczył Ziobro.
Czekają na wyniki sekcji zwłok
Śledczy czekają na wyniki sekcji zwłok mężczyzny - W tej chwili dysponujemy jedynie wstępną opinią biegłego z medycyny sądowej, który stwierdził, że doszło do śmierci nagłej wynikającej z rany zadanej nożem - mówi Gorczyński.
Zmarły to 29-letni Marcin U. - Był wielokrotnie notowany, karany, siedział w więzieniu - poinformował Borowiak.
Źródło: TVN24 Poznań, PAP, Głos Wielkopolski
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock