Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu przygotował strategię zapobiegania skutkom kryzysu energetycznego. Są instalowane urządzenia, które mają przynieść oszczędności - czujniki ruchu i perlatory. Ograniczenia będą też dotyczyć iluminacji. Uczelnia robi wszystko, żeby studenci nie musieli odbywać zajęć zdalnie.
Rzeczniczka uczelni nie pokazała nam planu liczącego 18 stron w formie fizycznej, mogliśmy zobaczyć go elektronicznie. Na spotkanie przyniosła tylko okładkę. To też forma oszczędności, których Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu szuka na każdym kroku. - Stworzyliśmy plan, w którym rozpisaliśmy dokładnie możliwe do zrealizowania zadania. Dotyczą one każdego, od władz uczelni poprzez kierowników jednostek czy poszczególnych budynków - opowiada Małgorzata Rybczyńska, rzeczniczka uczelni.
Najważniejsze osoby zarządzające uczelnią - jak przekazała rozmówczyni TVN24 - zajmują się weryfikację planu inwestycyjnego uniwersytetu. Priorytet otrzymały inwestycje, dzięki którym uczelnia ma zużywać docelowo mniej energii - czyli między innymi termomodernizacja budynków.
- Wprowadzane są także inne rozwiązania związane ze zmniejszeniem ogrzewania, natężenia oświetlenia czy likwidacji iluminacji budynków - opowiada Rybczyńska.
Oszczędzać tak, jak to tylko możliwe
Już teraz - jak przekazuje rzeczniczka uczelni - uniwersyteckie gmachy są oświetlone mniej efektownie, niż w poprzednich latach. Po godzinie 23 ich iluminacja jest dużo skromniejsza.
- Szukamy oszczędności tam, gdzie jest to tylko możliwe. Stąd w planie znalazły się zapisy o instalowaniu czujników ruchu, dzięki którym będziemy mogli zaoszczędzić na energii elektrycznej. Drobne zadania również mogą przynieść efekt, stąd zapisy o instalowaniu perlatorów tam, gdzie to tylko możliwe - zaznacza rozmówczyni TVN24.
Czytaj też: wysoka inflacja w Polsce. Najnowsze dane
Zaznacza, że uniwersytet stara się funkcjonować możliwie ekonomicznie. Na tym etapie - jak dodaje Małgorzata Rybczyńska - nie sposób wyliczyć, jakie oszczędności przyniesie wprowadzony plan.
- Nawet, jeżeli jesteśmy podmiotem szczególnym i będziemy mieć zagwarantowaną cenę energii, to i tak ona będzie znacząco wyższa, niż w poprzednich latach - przekazuje rzeczniczka.
Uniknąć zajęć zdalnych
Przedstawicielka uczelni zaznacza, że plan zapobiegania skutkom kryzysu energetycznego „z pewnością przyniesie znaczące oszczędności”. Na pytanie, czy uczelnia bierze pod uwagę przejście na zajęcia zdalne dla studentów, rzeczniczka odpowiada przecząco:
- Nie jest to planowane, chcemy tego uniknąć. Zależy nam, żeby studenci mogli mieć zajęcia w salach uniwersytetu - kończy rozmówczyni TVN24.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24