Jeszcze 25 lat temu na Naramowicach pasły się krowy. Potem zaczęły wyrastać tam kolejne domy i bloki. Ale za osiedlami nie poszły w parze nowe drogi dojazdowe. Efekt był taki, że ulica Naramowicka była stale zakorkowana. Gdy prezydentem Poznania został Jacek Jaśkowiak, zdecydował o budowie trasy tramwajowej do tej dzielnicy. Wraz z nią powstaje planowana od lat ulica Nowa Naramowicka i dwupoziomowe skrzyżowanie ulic Naramowickiej i Lechickiej. I właśnie to ostatnie miejsce stało się poznańską puszką Pandory.
Pod koniec ubiegłego roku wjechały tam koparki i zaczęły wykopy pod wiadukt. Wtedy spod ziemi zaczęły wyłaniać się śmieci.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>
- Wykryte śmieci to między innymi gruz, żużel, szkło oraz złom. Są to odpady zmieszane, zanieczyszczone, o bardziej jednolitej strukturze, co powoduje, że wyodrębnienie frakcji musi być przeprowadzone mechanicznie w instalacji. Wysypisko może mieć kilkadziesiąt lat – informowała Maja Chłopocka-Nowak z Poznańskich Inwestycji Miejskich.
Kursy ciężarówek, które je wywożą, liczone nie są już w dziesiątkach czy setkach, a już w tysiącach. Końca wciąż nie widać. - Średnio w ciągu dnia z terenu budowy wyjeżdża około 60 ciężarówek o pojemności 25 ton – mówiła w marcu Chłopocka-Nowak.
Teraz co prawda wyjeżdża ich już mniej, ale śmieci wciąż tam zalegają. - W związku z postępem prac i możliwością realizacji obiektów mostowych, a także obecnie funkcjonującą organizacją ruchu, roboty zostały dostosowane do istniejących możliwości. Liczba wywozów w ciągu jednego dnia nie jest stała, a jej częstotliwość jest zależna od aktualnych możliwości – tłumaczy Chłopocka-Nowak.
Wywóz śmieci pochłonął już dodatkowe 70 milionów złotych. A to nie koniec. - Radni 1 czerwca zgodzili się na wygospodarowanie kolejnych środków – ponad 20 milionów złotych, które pozwolą kontynuować prace. Ostateczny koszt likwidacji wysypiska będzie znany po całkowitym usunięciu odpadów – mówi Chłopocka-Nowak.
Na razie nie wiadomo, jak długo jeszcze potrwają prace z usuwaniem śmieci. - Z uwagi na nieprzewidywalny charakter wysypiska nie ma możliwości wyznaczenia konkretnej daty zakończenia prac – przyznaje Chłopocka-Nowak.
Zakończenie prac związanych z budową linii tramwajowej od pętli na Wilczaku do ul. Błażeja na Naramowicach, ulicy Nowej Naramowickiej i dwupoziomowego skrzyżowania Lechicka/Naramowicka planowane jest na 2022 r.
Pierwszy odcinek linii tramwajowej – do skrzyżowania ulic Naramowickiej, Włodarskiej i Ziarnistej miał być gotowy pierwotnie już wiosną. - Dążymy do jak najwcześniejszego uruchomienia trasy – mówi Chlopocka-Nowak.
Jak dodaje, wraz z wykonawcą starają się, by ten odcinek linii tramwajowej był jeszcze w czerwcu gotowy do testów technicznych.
Cała inwestycja warta jest blisko 380 mln zł. Pierwszy etap budowy trasy tramwajowej przewiduje powstanie nowego układu komunikacyjnego, na który składać się będzie nowe torowisko o długości 3,3 km i niemal 7,5 km dróg, łącznie z drogami dojazdowymi i skrzyżowaniami.
W trakcie budowy trasy dokonano kilku ciekawych odkryć historycznych. W grudniu 2019 r. znaleziono pozostałości osady sprzed 2000 lat. Z kolei w styczniu 2020 r. dokopano się do schronu z 1914 roku.
W marcu przy skrzyżowaniu ulic Lechickiej i Naramowickiej odkryto szczątki żołnierza z okresu II wojny światowej.
Autorka/Autor: FC/gp
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Poznańskie Inwestycje Miejskie