Sędzia Mariusz Adamaszek z Poznania zrzekł się urzędu sędziego. Jego rezygnację przyjął już minister sprawiedliwości. W oświadczeniu przesłanym "Gazecie Wyborczej" sędzia tłumaczy, że odchodzi, bo przytłoczyła go ilość spraw, zła atmosfera w pracy i konflikt ze "starymi sędziami". Pisze o niechęci, nieufności, podważaniu kompetencji czy donosach. W tle, jak informuje "Wyborcza", może być też postępowanie prokuratury w sprawie, w której pojawia się nazwisko sędziego.
Mariusz Adamaszek sędzią Sądu Okręgowego w Poznaniu został w zeszłym roku. Na powołanie na urząd czekał trzy lata. W 2018 roku jego kandydaturę negatywnie oceniły kolegium i zgromadzenie poznańskiego sądu. Mimo to KRS rekomendowała jego kandydaturę prezydentowi RP Andrzejowi Dudzie. Sprawa, po skargach innych sędziów, których nie wybrano na urząd, trafiła do Sądu Najwyższego, który uchylił rekomendację KRS. Sytuacja powtórzyła się w 2020 roku. Tym razem Sąd Najwyższy odrzucił skargi odrzuconych sędziów. We wrześniu 2021 r. Adamaszek odebrał nominację od prezydenta Dudy.
Po 10 miesiącach z urzędu jednak zrezygnował. Sędzia pozostanie jedynie do końca września.
Sędzia twierdzi, że to przez atmosferę i nawał pracy
W oświadczeniu przesłanym "Wyborczej" sędzia tłumaczy, że odchodzi, bo przytłoczyła go ilość spraw, zła atmosfera w pracy i konflikt ze "starymi sędziami". Pisze o niechęci, nieufności, podważaniu kompetencji czy donosach.
"Gazeta Wyborcza" zwraca jednak uwagę, że decyzja sędziego może wiązać się z prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową w Poznaniu postępowaniem, w którym występuje sędzia Adamaszek.
Chodzi o sytuację z czasów, kiedy Adamaszek był jeszcze adwokatem. Zdaniem prezesa Sądu Rejonowego w Szamotułach Adamaszek miał dostać pieniądze za reprezentowanie klientów z urzędu (w takim przypadku koszty adwokata opłaca Skarb Państwa), ale jednocześnie pobrać honoraria od klientów. W ten sposób miał narazić Skarb Państwa na stratę 4500 złotych. O podejrzeniu popełnienia przestępstwa prezes sądu powiadomił prokuraturę. Ta od marca wciąż prowadzi postępowanie w sprawie, a nie przeciwko komuś.
Druga sprawa, która ma dotyczyć sędziego Adamaszka, to kierowanie autem pomimo braku uprawień. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", powołując się na informacje od prezesa Sądu Okręgowego w Poznaniu, w kwietniu 2021 r. policja skierowała do Sądu Rejonowego w Myślenicach (woj. małopolskie) wniosek o ukaranie Adamaszka za przekroczenie prędkości oraz jazdę bez uprawnień. Według ustaleń "Wyborczej" uprawnienia stracił po przekroczeniu limitu punktów.
Adamaszek twierdzi, że informacje podawane przez gazetę są nieprawdziwe, ale potwierdza, że sprawę umorzono.
W grudniu 2021 r. bowiem sąd w Myślenicach umorzył postępowanie, bo sędziowie za wykroczenia odpowiadają wyłącznie dyscyplinarnie. W marcu 2022 r. o sprawie powiadomiony został rzecznik dyscyplinarny. Po zrzeczenie się urzędu przez Adamaszka ewentualne postępowanie dyscyplinarne w sprawie wykroczeń drogowych również zakończy się umorzeniem.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24