W ramach protestu przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji Zofia Nierodzińska obrzuciła trzema jajkami drzwi poznańskiego kościoła. Sprawa znalazła finał w sądzie. W pierwszej instancji postępowanie zostało warunkowo umorzone, a oskarżona miała zapłacić dwa tysiące złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Od wyroku się odwołała, a sąd drugiej instancji decyzję częściowo zmienił.
Sprawa dotyczy wicedyrektorki Galerii Miejskiej Arsenał w Poznaniu. Zofia Nierodzińska (zgodziła się na publikację imienia i nazwiska) w październiku 2020 roku obrzuciła jajkami kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Pokazujące tę sytuację nagranie opublikowała w mediach społecznościowych. "Chyba nie było to najrozsądniejsze, ale jesteśmy na wojnie, prawda?" – napisała w komentarzu.
Okazało się, że kościół na poznańskich Jeżycach pełni jednocześnie rolę świątyni garnizonowej. Kobieta została więc wezwana na przesłuchanie zarówno przez policję, jak i do Żandarmerii Wojskowej.
Zarzut obrazy uczuć religijnych poprzez publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej lub miejsca przeznaczonego do publicznego wykonywania obrzędów religijnych Nierodzińska usłyszała na początku grudnia 2020 r. Miesiąc później akt oskarżenia trafił do sądu. Zawarto w nim zarzuty obrazy uczuć religijnych kilku osób świeckich i księży, w tym proboszcza parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Poznaniu ks. ppłk. kan. Pawła Piontka.
"Żyjemy w kraju, który upokarza kobiety"
Sąd Rejonowy Poznań – Grunwald i Jeżyce we wrześniu zeszłego roku uznał, że Zofia Nierodzińska obraziła uczucia religijne pokrzywdzonych, jednocześnie warunkowo umorzył postępowanie karne na okres roku próby i orzekł od oskarżonej dwa tysiące złotych świadczenia na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Uzasadniając wyrok sędzia Katarzyna Kosmalewicz zaznaczyła, że w ocenie sądu wątpliwości nie budził stan faktyczny dotyczący sprawy. - Wątpliwości budziła kwestia oceny prawnej zachowania oskarżonej – zaznaczyła.
Sędzia zwróciła też uwagę, że osoba, której uczucia religijne zostały obrażone, nie musi być bezpośrednim świadkiem zdarzenia. - Decydujące znaczenie ma fakt, że znieważająca treść dotarła do konkretnej osoby, wywołując u niej silną reakcję mającą charakter obrazy uczuć religijnych – mówiła sędzia.
Nierodzińska z takim wyrokiem się nie zgodziła i złożyła apelację. - Jestem niewinna. (...) Jest mi przykro, że kobieta, pani sędzia, nie daje wiary słowom obywatelki, a daje - uprzywilejowanym księżom i wierzy w ich straumatyzowanie trzema jajkami - komentowała.
Jak dodała, to był gest nieposłuszeństwa obywatelskiego. - Żyjemy w kraju, który upokarza kobiety, który odbiera nam prawa i wolności, z niczego się nie wycofuję - oceniała.
"Kościół obraża jajko, czyli symbol życia, co jest absurdem"
W czwartek w poznańskim sądzie okręgowym zakończył się proces apelacyjny w tej sprawie. W mowach końcowych Mateusz Szynwelski, obrońca Nierodzińskiej, zauważał, że jego klientka przed obrzuceniem jajkami drzwi kościoła upewniła się, że wokół nie ma innych osób, a kościół jest pusty. Jak podkreślał, jego klientka film umieściła na swoich profilach w mediach społecznościowych, tak więc pokrzywdzeni sami odszukali go w internecie, aby postawić się w roli pokrzywdzonych.
- Kościół obraża jajko, czyli symbol życia, co jest absurdem, bo Kościół próbuje innym życie układać - powiedział Szynwelski.
Prokurator argumentował natomiast, że nie może być społecznego przyzwolenia na akty wandalizmu, bo wolność każdego człowieka jest ograniczona przez normy prawa karnego, a naruszenie miejsca kultu religijnego powinno podlegać karze.
Oskarżona raz jeszcze podkreśliła, że czuje się całkowicie niewinna. - Ja walczę o moje życie, moje bezpieczeństwo. To nie są uczucia hierarchów kościelnych, tylko walka o prawa wolności i życie kobiet w tym kraju. O to walczę. (...) Zdecydowałam się na wyjazd z Polski, bo boję się polskich lekarzy i polskich szpitali. Chodzi tu o życie i zdrowie kobiet, a nie uczucia religijne - mówiła Nierodzińska.
"Dla każdego Polaka jest oczywiste, że obrzucenie jajami jest wyrazem pogardy"
Sąd ponownie uznał Nierodzińską za winną i warunkowo umorzył postępowanie karne na okres jednego roku próby. Zmienił jednak wyrok w zakresie kary finansowej - uchylił obowiązek wpłaty świadczenia na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Jak tłumaczył w uzasadnieniu sędzia, wina oskarżonej jest oczywista. - Oskarżona podnosi, że nie miała zamiaru obrażenia uczuć religijnych. Oskarżona zamieszkuje w Polsce od wielu lat, tutaj się urodziła, a dla każdego Polaka, takiego wzorcowego wyznawcy religii katolickiej w Polsce, jest oczywiste, że obrzucenie jajami czy kościoła, czy osoby, czy instytucji kościelnej i świeckiej jest wyrazem pogardy, znieważenia, poniżenia (...) W polskiej kulturze, w polskiej mentalności nie ma zgody na obrzucanie jajami - powiedział sędzia Aleksander Brzozowski.
Wyrok jest prawomocny.
Źródło: TVN 24 Poznań, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View