"Ryba" i "Lala" mieli udawać policjantów i porwać Ziętarę. Przesłuchano ostatniego świadka, kolejna rozprawa we wrześniu

Źródło:
PAP, TVN24
Kim był Jarosław Ziętara? Część reportażu "Uwaga" TVN [wideo z 2018 roku]
Kim był Jarosław Ziętara? Część reportażu "Uwaga" TVN [wideo z 2018 roku]"Uwaga" TVN
wideo 2/11
Kim był Jarosław Ziętara? Część reportażu "Uwaga" TVN [wideo z 2018 roku]"Uwaga" TVN

Według śledczych to "Ryba" i "Lala" podstępnie wciągnęli Jarosława Ziętarę do samochodu, uprowadzili, a potem przekazali zabójcom. Ciała poznańskiego dziennikarza nigdy nie znaleziono. Oskarżeni nie przyznają się do winy. Dziś - w piątek, 13 maja - przesłuchano ostatniego świadka, a oskarżony Mirosław R., ps. Ryba, odczytał część swojego długiego oświadczenia.

W Sądzie Okręgowym w Poznaniu ku końcowi zmierza proces Mirosława R., ps. Ryba, i Dariusza L., ps. Lala. Obaj są oskarżeni o uprowadzenie, pozbawienie wolności i pomocnictwo w zabójstwie poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary. Podczas piątkowej rozprawy zeznania złożył ostatni ze świadków. To mężczyzna, który znał Mirosława R. Mieli kiedyś trenować razem judo.

Wyjaśnienia uzupełniające mogli złożyć również oskarżeni, ale na sali sądowej pojawił się tylko jeden z nich, Mirosław R. Podczas posiedzenia zaczął odczytywać swoje oświadczenie, które liczyło kilkadziesiąt stron. Najpierw zapewnił, że jest niewinny, a świadkowie, którzy pojawiali się na sali sądowej, kłamali. Ocenił, że większość zeznających to "kryminaliści", którzy według niego wymyślają własne wersje wydarzeń, by poprawić swoją sytuację.

Oskarżony odnosił się do informacji, które pojawiały się na sali sądowej. Starał się między innymi podważyć zeznania Jerzego U., kluczowego świadka w tej sprawie, który miał być naocznym świadkiem porwania Ziętary.

Ostatecznie ze względu na przedłużające się odczytywanie oświadczenia oskarżonego, sąd zdecydował wyznaczyć kolejny termin rozprawy na 12 września. Wówczas strony mają też wygłosić mowy końcowe.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO>>>

Jacek Ziętara: to, co mówił dziś oskarżony, nie jest dla mnie zaskoczeniem

Tuż po zakończeniu rozprawy dziennikarze pytali Jacka Ziętarę, brata dziennikarza, o to, co sądzi na temat kwestii poruszanych przez oskarżonego w oświadczeniu.

- Wiadomo, że to jest proces poszlakowy, że jest wiele argumentów, które częściowo mogą się mijać z prawdą. Pamiętajmy, że ci świadkowie mówią o sprawach, które wydarzyły się ponad 20 lat temu, więc każdy ma prawo nawet do pomyłek. (…) natomiast najważniejsze jest to, że z tych faktów, które udało się zebrać prokuraturze, można zbudować jak najbardziej wiarygodną historię o tym, co się z Jarkiem stało. To, co mówił dziś oskarżony, nie jest dla mnie zaskoczeniem - stwierdził.

Dodał, że teraz najważniejsze jest, by z "zeznań świadków wybrać to, co jest prawdą".

Jacek Ziętara o oświadczeniu jednego z oskarżonych
Jacek Ziętara o oświadczeniu jednego z oskarżonychTVN24

Pomogli zabić, bo za bardzo się interesował?

Według prokuratury motywem zamordowania Jarosława Ziętary była jego praca i zainteresowanie aferami gospodarczymi. "Dochodziło do wzajemnego przenikania się świata przestępczego ze światem biznesu oraz polityki, a co za tym idzie, obawa o ujawnienie przez dziennikarza opinii publicznej szczegółów sprzecznej z prawem albo odbywającej się na granicy prawa działalności" - podali śledczy, gdy w 2018 roku kierowali do sądu akt oskarżenia.

"Ryba" i "Lala" w czasach zabójstwa Ziętary byli pracownikami poznańskiego holdingu Elektromis, wokół którego miał "węszyć" dziennikarz. Według ustaleń prokuratury "Ryba" i "Lala", podając się za funkcjonariuszy policji, podstępnie doprowadzili do wejścia Ziętary do samochodu przypominającego radiowóz policyjny. Następnie przekazali go osobom, które dokonały jego zabójstwa, zniszczenia zwłok i ukrycia szczątków.

Oskarżeni nie przyznają się do winy. W toku postępowania śledczy ustalili, że działali oni wspólnie z inną, nieżyjącą już osobą. "Rybie" i "Lali" grozi od ośmiu lat po dożywocie.

Od zaginięcia Jarosława Ziętary minęło 30 latTVN24

Zdzisław K.: Ziętarę porwała "święta trójca"

Podczas procesu przed Sądem Okręgowym w Poznaniu zeznania składał m.in. świadek Zdzisław K., który do sądu zgłosił się po ponad 20 latach od czasu, kiedy po raz ostatni widziano Ziętarę. Zeznał, że znał Mariusza Ś., szefa Elektromisu, i współpracował z tą firmą. Miał się też raz zetknąć z Ziętarą, ale jak twierdził, nie wiedział wówczas, kim on jest.

Zdzisław K. powiedział, że nazwisko Ziętary poznał dopiero w 1993 roku. Jak tłumaczył, wtedy jeden z ochroniarzy Mariusza Ś. - Roman K., ps. Kapela - miał popełnić samobójstwo. - Marek Z. (ochroniarz związany z Elektromisem – red.) nie za bardzo wierzył w to samobójstwo. Mówił, że to dziwne. I że chodziło o to, że Kapela nie wytrzymał psychiczne tego, co zrobili z dziennikarzem, że zaczął się rozklejać – podkreślił świadek.

Jarosław Ziętara zaginął w 1992 r. w drodze do pracy tvn24

- Marek Z. mówił mi to, bo w tamtym czasie zaczął się obawiać "Lali", "Ryby" i innych. (…) "Kapela" miał porwać i być przy zabójstwie tego dziennikarza – to mi mówił Marek Z. Miało to być w magazynie Elektromisu przy ul. Wołczyńskiej, tam, gdzie były wcześniej przetrzymywane papierosy. Było tam więcej osób, mieli go obłożyć, to znaczy nie mieli go zabić, tylko wybić mu z głowy zainteresowanie Elektromisem. Miał tam być też "Ryba" i "Lala", ci, którzy go porwali, tak zwana święta trójca. Święta trójca, czyli 'Ryba', 'Lala' i 'Kapela' – mówił w sądzie.

Dodał, że zabójcą Ziętary miał być "Malowany", czyli rosyjski mafioso Andriej Isajew (zginął w Poznaniu w 1997 r.). - Marek Z. powiedział, że to "Malowany" dokonał tego zabójstwa, miał go straszyć, ale zdarzył się "wypadek przy pracy" (…) Od początku nie było założone, że człowiek ma zginąć, ale miał zostać tak zmaltretowany fizycznie, psychicznie, żeby mu się odechciało interesować – mówił.

"Jerzy U. mówił mi, że tego nie widział, tego zajścia"

Wśród przesłuchanych znalazł się także Paweł D. Był współpracownikiem Jerzego U. Według jego relacji, śledził dziennikarza na zlecenie Elektromisu, a w dniu jego porwania miał widzieć całe zajście, bo nieopodal siedział w samochodzie ze swoim współpracownikiem.

Paweł D. powiedział w sądzie, że nie przypomina sobie, "żebyśmy w czasie współpracy z U. śledzili kogoś na ulicy Kolejowej w Poznaniu (ulica, przy której mieszkał Ziętara - red.)". - Oczywiście wiem, gdzie jest ta ulica, na Łazarzu. Jak ja jeździłem z U., to na pewno nie śledziliśmy żadnego dziennikarza - dodał.

- Nic mi też o tym nie wiadomo, aby jakaś z osób śledzonych jako dłużnik, czy niewierny małżonek, miała być dziennikarzem. U. dawał nam takie polecenia, że mówił, gdzie dana osoba mieszka, nieraz pokazywał zdjęcia takiej osoby, mówił, że mamy podjechać pod jej dom, zrobić zdjęcia. (…) Nie pamiętam, żebym widział, że osoba przeze mnie obserwowana była zatrzymywana przez policję. Na pewno nie widziałem czegoś takiego – twierdził. - Widziałem w materiałach prasowych zdjęcie Jarosława Ziętary. Na 100 procent wykluczam możliwość, że tę osobę miałem obserwować – zaznaczył.

"Człowiek który wiedział za dużo" - pierwsza część reportażu
"Człowiek który wiedział za dużo" - pierwsza część reportażu17.11.| Zaginięcie i prawdopodobne zabójstwo poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary od prawie trzydziestu lat pozostaje niewyjaśnione. Były oficer służb specjalnych przerwał milczenie i przedstawił nowe dowody. O Ziętarze mówi, że "on wpadł na temat, który mówiąc delikatnie, go zabił". I dodaje, że sam jest "chyba po Ziętarze drugim człowiekiem, który wie za dużo". Reportaż dziennikarzy "Superwizjera" i "Głosu Wielkopolskiego", Jakuba Stachowiaka i Łukasza Cieśli.Superwizjer TVN

"Jerzy U. z policjantem palili dokumenty"

Paweł D. mówił w sądzie o okolicznościach składania zeznań w tej sprawie. Jak powiedział, to Jerzy U. "zabrał go na przesłuchanie", a on sam początkowo nie wiedział, gdzie i po co jedzie. - Jeżeli chodzi o przesłuchanie, na które wiózł mnie U., to byliśmy w hotelu pod Wrześnią. Tam przyjechał prokurator, policjant Bogdan, oraz jeszcze trzecia osoba, nie wiem, czy to był protokolant. Byliśmy przy recepcji, na dole, nie wynajmowaliśmy pokoju. To się odbywało w samochodzie. Pan U. najpierw poszedł do samochodu prokuratora, a potem zawołał mnie. Przesłuchanie było w samochodzie, przy moim przesłuchaniu obecny był prokurator i ten protokolant chyba – mówił.

Dodał, że "Jerzy U. z tym policjantem palili wtedy dokumenty przed samochodem". - Nie wiem, jakie dokumenty, ale to pamiętam dokładnie. Tam stała taka popielnica i tam je palili – wskazał.

Dodał, że później "Jerzy U. mówił mi, że tego nie widział, tego zajścia (porwania Ziętary – red.)". Świadek wskazał, że Jerzy U. powiedział, że "był konflikt na Jumbo (w ochronie marketu – red.), bo stamtąd wyleciał". - To mi tłumaczył później. Uważał, że to 'Ryba' i 'Lala' byli winni temu, że on stracił pracę na Jumbo i w ochronie klubu Sami Swoi. On to wiązał z tym zeznaniami. W tej sprawie mówił też, że zostali już ukarani, bo wtedy oskarżeni byli już zatrzymani - dodał.

Były senator uniewinniony

W lutym 2022 roku w pierwszej instancji zakończył się inny głośny proces związany ze sprawą Ziętary. Na ławie oskarżonych zasiadał były senator Aleksander Gawronik (zgodził się na publikację pełnego nazwiska). Prokuratura oskarżała go o podżeganie do pozbawienia wolności i zabójstwo Jarosława Ziętary. Jak twierdzili śledczy, to on miał nakłaniać "Rybę" i "Lalę" do porwania. Podczas prowadzonej z nimi rozmowy dotyczącej wpływu na postawę dziennikarza miał on stwierdzić, że ma on być "skutecznie zlikwidowany".

Były senator od początku nie przyznawał się do winy. Za zarzucane czyny groziła mu kara wieloletniego więzienia lub dożywocie.

Aleksander Gawronik: Nie mam nic wspólnego z zaginięciem Jarosława Ziętary
Aleksander Gawronik: Nie mam nic wspólnego z zaginięciem Jarosława Ziętary (wypowiedź z 2017 roku)TVN 24 Poznań

Sąd Okręgowy w Poznaniu w wydanym w lutym wyroku uniewinnił Gawronika od zarzucanego mu czynu. Sędzia Joanna Rucińska w uzasadnieniu podkreśliła, że "prokurator nie wykazał, aby oskarżony był sprawcą zarzucanego mu czynu, czego skutkiem musiało być wydanie wyroku uniewinniającego Aleksandra Gawronika i obciążenie kosztami procesu Skarbu Państwa".

Brat dziennikarza Jacek Ziętara tuż po ogłoszeniu wyroku powiedział, że "to, co się dzisiaj wydarzyło na sali, to jest skandal". - Nie dano mi się nawet przygotować do mowy końcowej, nie mówiąc już o odrzuceniu możliwości przesłuchania jeszcze dodatkowych świadków - zaznaczył. - Nie mam już nic więcej do powiedzenia, jest mi po prostu przykro - dodał.

Prokuratura zapowiedziała złożenie apelacji.

Zniknął w drodze do pracy

Jarosław Ziętara urodził się w Bydgoszczy w 1968 r. Był absolwentem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pracował najpierw w radiu akademickim, później współpracował m.in. z "Gazetą Wyborczą", "Kurierem Codziennym", tygodnikiem "Wprost" i z "Gazetą Poznańską". Ostatni raz widziano go 1 września 1992 r. Rano wyszedł z domu do pracy, ale nigdy nie dotarł do redakcji "Gazety Poznańskiej". W 1999 r. został uznany za zmarłego. Ciała dziennikarza do dziś nie odnaleziono.

"Człowiek,  który wiedział za dużo" - druga część reportażu
"Człowiek, który wiedział za dużo" - druga część reportażu17.11.| Zaginięcie i prawdopodobne zabójstwo poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary od prawie trzydziestu lat pozostaje niewyjaśnione. Były oficer służb specjalnych przerwał milczenie i przedstawił nowe dowody. O Ziętarze mówi, że "on wpadł na temat, który mówiąc delikatnie, go zabił". I dodaje, że sam jest "chyba po Ziętarze drugim człowiekiem, który wie za dużo". Reportaż dziennikarzy "Superwizjera" i "Głosu Wielkopolskiego", Jakuba Stachowiaka i Łukasza Cieśli.Superwizjer TVN

Autorka/Autor:aa//rzw

Źródło: PAP, TVN24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości
Nie zważa na wiek ani na płeć. "Lekarka powiedziała, że przyjemność wróci za kilka miesięcy"

Nie zważa na wiek ani na płeć. "Lekarka powiedziała, że przyjemność wróci za kilka miesięcy"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W związku z rozpoczęciem kolejnej fali ataków rosyjskiego lotnictwa dalekiego zasięgu na terytorium Ukrainy aktywowano polskie i sojusznicze statki powietrzne - poinformowało w sobotę nad ranem Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych.

"Aktywowano polskie i sojusznicze statki powietrzne". Powodem fala ataków rosyjskiego lotnictwa

"Aktywowano polskie i sojusznicze statki powietrzne". Powodem fala ataków rosyjskiego lotnictwa

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Pogoda na dziś. W sobotę 27.04 zobaczymy na termometrach wartości, jakie dawno na nich nie gościły. Miejscami temperatura wzrośnie do 21 stopni Celsjusza. Dzień zapowiada się przeważnie pogodnie, chociaż miejscami mogą pojawić się chmury i opady deszczu.

Pogoda na dziś - sobota 27.04. Do 21 stopni, prawie wszędzie pogodna aura

Pogoda na dziś - sobota 27.04. Do 21 stopni, prawie wszędzie pogodna aura

Źródło:
tvnmeteo.pl

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski jest wśród osób wezwanych do prokuratury w sprawie inwigilacji Pegasusem. W naszym kraju rośnie liczba zachorowań na odrę. Z kolei na naradzie PiS miało dojść do awantury. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w sobotę 27 kwietnia.

Pięć rzeczy, które warto wiedzieć w sobotę 27 kwietnia

Pięć rzeczy, które warto wiedzieć w sobotę 27 kwietnia

Źródło:
PAP, TVN24

Tysiące osób wyszło na ulice Budapesztu, żądając reformy systemu ochrony dzieci. Szli pod przewodnictwem Petera Magyara, który zapoczątkował ostatnio ruch polityczny, opozycyjny w stosunku do premiera Węgier.

Protest w Budapeszcie. Magyar uderza w rząd Orbana

Protest w Budapeszcie. Magyar uderza w rząd Orbana

Źródło:
Reuters

Malownicze japońskie miasto stawia barierę, aby powstrzymać turystów od robienia sobie zdjęć na tle góry Fudżi. Siatka o wysokości 2,5 metra i szerokości 20 metrów zostanie zamontowana na początku przyszłego tygodnia.

Władze japońskiego miasta walczą z turystami. Wznoszą barierę, aby zasłonić widok na górę Fudżi

Władze japońskiego miasta walczą z turystami. Wznoszą barierę, aby zasłonić widok na górę Fudżi

Źródło:
CNN

Wracają choroby, o których myśleliśmy, że możemy o nich zapomnieć. I mogliśmy, dopóki wystarczająco wielu z nas się na nie szczepiło. A teraz chorzy na odrę walczą w szpitalach o życie i jest ich z każdym rokiem coraz więcej - proporcjonalnie do tego, jak wiele osób nie chce się szczepić. 

Kolejne ogniska zakażeń, coraz cięższe przypadki. "Należy się spodziewać wzrostu zachorowań w najbliższych latach"

Kolejne ogniska zakażeń, coraz cięższe przypadki. "Należy się spodziewać wzrostu zachorowań w najbliższych latach"

Źródło:
Fakty TVN

Obserwujemy to. Nie mamy żadnego dowodu na to, że Rosjanie przerzucają dzisiaj w kierunku Polski swoją broń jądrową - powiedział w "Faktach po Faktach" ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski. Komentował też ogłoszony w piątek pakiet uzbrojenia USA dla Kijowa. - Pomoc jest w drodze, szybko dotrze do Ukrainy - zapewnił.

Brzezinski: nie mamy żadnego dowodu na to, że Rosjanie przerzucają dzisiaj w kierunku Polski broń jądrową

Brzezinski: nie mamy żadnego dowodu na to, że Rosjanie przerzucają dzisiaj w kierunku Polski broń jądrową

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski jest wśród osób wezwanych do prokuratury w sprawie inwigilacji Pegasusem - potwierdził tvn24.pl rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak. Jak wyjaśnił, wezwanie nie oznacza, że Suski był podsłuchiwany. - Jest to przedmiotem śledztwa - przekazał. Wcześniej szef resortu sprawiedliwości Adam Bodnar mówił, że prokuratura wysłała listy do 31 osób, które "mają status świadka w postępowaniu".

Marek Suski dostał wezwanie do prokuratury w sprawie Pegasusa

Marek Suski dostał wezwanie do prokuratury w sprawie Pegasusa

Źródło:
"Gazeta Wyborcza", tvn24.pl, PAP

Dwa miesiące tylko leżeć. W dodatku za całkiem niezłe wynagrodzenie i dla dobra nauki. Tylko pozornie jest to praca marzeń. Eksperyment, który organizują naukowcy z Niemiec i NASA, będzie dla uczestników wyjątkowo wyczerpujący, natomiast dla nauki będzie wyjątkowo cenny.

18 tysięcy euro za dwa miesiące leżenia. Eksperyment naukowców ma zbadać wpływ mikrograwitacji na człowieka

18 tysięcy euro za dwa miesiące leżenia. Eksperyment naukowców ma zbadać wpływ mikrograwitacji na człowieka

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

W jednym z portów w Szczecinie mamy do czynienia z sytuacją, gdzie jeden z wiceministrów miał zagwarantowaną pracę zdalną za kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie - mówił w "#BezKitu" wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka (KO), pytany o wyniki audytów po rządach PiS. Jak dodał, osoba ta "w czasie prawie trzech lat nie pobrała sprzętu, na którym powinna pracować". - To kosztowało spółkę Skarbu Państwa ponad pół miliona złotych - przekazał.

Marchewka: Wiceminister z pracą zdalną, prawie trzy lata nikt nie widział go w pracy. Spółka straciła pół miliona złotych

Marchewka: Wiceminister z pracą zdalną, prawie trzy lata nikt nie widział go w pracy. Spółka straciła pół miliona złotych

Źródło:
TVN24

Alior Bank ma nowy skład rady nadzorczej. Zmian dokonali w piątek akcjonariusze banku. Z rady nadzorczej odwołano między innymi byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Ernesta Bejdę.

Były szef CBA stracił kolejne stanowisko

Były szef CBA stracił kolejne stanowisko

Źródło:
tvn24.pl

W Szpitalu Żeromskiego w Krakowie kamery nagrywały nie tylko obraz, ale też dźwięk - dowiedzieli się dziennikarze TVN24. Podsłuch założony był nielegalnie, bo ustawa dopuszcza jedynie monitoring wizyjny. Władze placówki twierdzą, że nagrywanie miało charakter "opcjonalny" w przypadku zastosowania u pacjenta przymusu bezpośredniego i dźwięk nie był rejestrowany "w sposób stały". Nagrania, do których dotarliśmy, sugerują co innego.

Szpitalne kamery nielegalnie podsłuchiwały personel i pacjentów

Szpitalne kamery nielegalnie podsłuchiwały personel i pacjentów

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Mam nadzieję, że Władimir Putin nie będzie aż na tyle szalony, żeby poważyć się na cały Sojusz Północnoatlantycki - powiedział w piątek szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. Jak dodał, aby "go skutecznie odstraszyć, musimy się przygotować".

Sikorski: mam nadzieję, że Putin nie będzie na tyle szalony, by poważyć się na całe NATO

Sikorski: mam nadzieję, że Putin nie będzie na tyle szalony, by poważyć się na całe NATO

Źródło:
PAP

Karmelitanki z Zakopanego przenoszą się pod nowy adres. Powodem przeprowadzki jest zmiana charakteru okolicy obecnej klauzury, utrudniająca siostrom kontemplację w samotności i ciszy. Kontrowersje budzą jednak plany budowy apartamentowców i pensjonatu w miejscu dotychczasowego klasztoru. Według medialnych doniesień taki pomysł na te tereny mają same zakonnice. Wniosek w tej sprawie jest w urzędzie. Siostry potwierdzają jedynie, że starają się "korzystnie" sprzedać klasztor.

Zakonnice sprzedają klasztor. W urzędzie wniosek o pensjonat i apartamentowce

Zakonnice sprzedają klasztor. W urzędzie wniosek o pensjonat i apartamentowce

Źródło:
tvn24.pl / Onet

Naczelny Komitet Wykonawczy PSL debatował w piątek nad kandydaturami do Parlamentu Europejskiego. Listy zostaną zaprezentowane razem z kandydatami Polski 2050 w ramach koalicyjnego komitetu Trzecia Droga. O szczegółach piątkowych ustaleń opowiadali w rozmowach z dziennikarzami czołowi politycy PSL.

"Staramy się dać najmocniejsze nazwiska". PSL o kandydaturach do europarlamentu

"Staramy się dać najmocniejsze nazwiska". PSL o kandydaturach do europarlamentu

Źródło:
TVN24

Bon energetyczny i ceny prądu w drugiej połowie 2024 roku, rewizja Krajowego Planu Odbudowy oraz wieloletni plan finansowy państwa. To trzy projekty, którymi już w przyszłym tygodniu może się zająć rząd. Tak wynika z zapowiedzi Macieja Berka, przewodniczącego Stałego Komitetu Rady Ministrów.

"Ważne projekty", którymi ma się zająć rząd. Jest zapowiedź

"Ważne projekty", którymi ma się zająć rząd. Jest zapowiedź

Źródło:
tvn24.pl

Janina Goss jako członkini rady nadzorczej Orlenu w 2023 roku zarobiła 157 tysięcy złotych. Tak wynika ze sprawozdania rocznego płockiego koncernu. Goss to przyjaciółka prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.

Podano zarobki przyjaciółki prezesa PiS w Orlenie

Podano zarobki przyjaciółki prezesa PiS w Orlenie

Źródło:
tvn24.pl

W mieście Eliniko pod Atenami podczas prac budowlanych znaleziono 314 bomb z czasów drugiej wojny światowej - poinformowały miejscowe władze. Ładunki odkryto na głębokości dwóch metrów, między innymi pod obiektami zbudowanymi przy okazji igrzysk olimpijskich w 2004 roku.

Lotnisko i miejskie obiekty "na polu minowym". Znaleziono ponad 300 bomb

Lotnisko i miejskie obiekty "na polu minowym". Znaleziono ponad 300 bomb

Źródło:
PAP

Michał Woś zadzwonił i pytał, czy będę dziś na komisji - mówiła przed komisją śledczą ds. Pegasusa główna księgowa w Ministerstwie Sprawiedliwości Elżbieta Pińciurek. Oświadczyła, że w kierowanym przez nią departamencie nikt nie wiedział, na co zostaną wydane środki z Funduszu Sprawiedliwości. Zeznała też, że osobą odpowiedzialną za weryfikację tego, na co zostały wydane środki z funduszu, jest jego dysponent, czyli minister sprawiedliwości.

Główna księgowa w Ministerstwie Sprawiedliwości przed komisją śledczą o odpowiedzialnym za pieniądze z Funduszu

Główna księgowa w Ministerstwie Sprawiedliwości przed komisją śledczą o odpowiedzialnym za pieniądze z Funduszu

Źródło:
PAP, TVN24

Nie nadzorowałem komórki, która zajmowała się gadżetami - powiedział były szef MON Mariusz Błaszczak. Odniósł się do "procederu", o którym poinformował wiceszef resortu. Cezary Tomczyk mówił, że najważniejsi współpracownicy ówczesnego ministra dopuszczali się kradzieży cennych przedmiotów, które miały być oficjalnie wręczane najważniejszym ministrom obcych państw. "Kto zegarkiem wojuje, ten od zegarka ginie" - napisał premier Donald Tusk w mediach społecznościowych.

Pytanie o prezenty dla współpracowników Błaszczaka. "Nie uwierzy pan, ale nie nadzorowałem tej komórki"

Pytanie o prezenty dla współpracowników Błaszczaka. "Nie uwierzy pan, ale nie nadzorowałem tej komórki"

Źródło:
TVN24

PKP Polskie Linie Kolejowe wykazały 937 milionów złotych straty za rok 2023 - poinformowała kolejowa spółka w piątkowym komunikacie. Rok wcześniej spółka miała 173 miliony złotych zysku.

Potężna strata kolejowej spółki. Prezes "zaskoczony"

Potężna strata kolejowej spółki. Prezes "zaskoczony"

Źródło:
PAP

Aby zachować ciągłość wypłaty świadczeń, do końca kwietnia należy złożyć wniosek o 800 plus. Pierwsze wypłaty na kolejny okres rozliczeniowy ruszą w czerwcu.

Ważny termin dla rodziców. Zostało kilka dni

Ważny termin dla rodziców. Zostało kilka dni

Źródło:
tvn24.pl

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24
W lesie niegdyś ogrodzonym drutem kolczastym stanęły tablice. Ziemia wciąż do nas przemawia

W lesie niegdyś ogrodzonym drutem kolczastym stanęły tablice. Ziemia wciąż do nas przemawia

Źródło:
tvn24.pl
Premium

- My, obywatele, składamy się na pensje polityków i potem widzimy, że oni uprawiają ten freak fight przed Sejmem - powiedziała w podcaście "Wybory kobiet" Marianna Schreiber, odnosząc się też do swojego udziału w walkach MMA. Była również pytana m.in. o to, czy miała poczucie, że jej aktywność publiczna jest obciążeniem dla jej męża.

Marianna Schreiber o "freak fightcie przed Sejmem". "To już chyba lepiej na tym zarabiać, prawda?"

Marianna Schreiber o "freak fightcie przed Sejmem". "To już chyba lepiej na tym zarabiać, prawda?"

Źródło:
tvn24.pl

Centra krwiodawstwa apelują o oddawanie krwi przed długim majowym weekendem. Im więcej wolnych dni od pracy, tym większe ryzyko, że tego bezcennego lekarstwa może zabraknąć. Już teraz w niektórych regionach Polski zapasy krwi powoli się kończą. Żeby zachęcić do oddawania krwi, w Białymstoku rozdawano sadzonki, a w Poznaniu krew można było oddać na Dworcu Autobusowym.

Banki krwi apelują przed długim weekendem. "Zapraszamy wszystkich dawców"

Banki krwi apelują przed długim weekendem. "Zapraszamy wszystkich dawców"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Lotnisko Warszawa-Radom przez miniony rok obsłużyło ponad 130 tysięcy pasażerów. Jak poinformowała rzeczniczka Polskich Portów Lotniczych Anna Dermont, port pracuje nad zwiększeniem oferty i rozwinięciem siatki połączeń lotniczych.

Lotnisko w Radomiu podsumowało rok działalności

Źródło:
PAP

Co najmniej 70 osób zmarło w wyniku powodzi w Kenii. Jak przekazały organy rządowe, żywiołem dotkniętych zostało ponad 131 tysięcy rodzin. W piątek na rzece Kwa Muswii doszło do przerażającego wypadku - wezbrane wody porwały i przewróciły ciężarówkę pełną ludzi.

Wezbrana rzeka przewróciła ciężarówkę, porwała ludzi

Wezbrana rzeka przewróciła ciężarówkę, porwała ludzi

Źródło:
CNN, Citizen TV Kenya

W Szwajcarii trwa wielkie odśnieżanie zamkniętych na okres zimowy alpejskich dróg. W kantonie Gryzonia rozpoczęło się udrażnianie przełęczy San Bernardino. Praca jest niełatwa - operatorzy sprzętu muszą uważać między innymi na schodzące lawiny.

Rozpoczęło się wielkie sprzątanie alpejskich przełęczy

Rozpoczęło się wielkie sprzątanie alpejskich przełęczy

Źródło:
fm1today.ch

"Rada Polskich Mediów stanowczo sprzeciwia się bezprawnym i szkodliwym społecznie działaniom podejmowanym przez Przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wobec niezależnych mediów" - brzmi treść uchwały RPM. Sprawa dotyczy decyzji oraz wypowiedzi Macieja Świrskiego wymierzonych w redakcje TVN24, TOK FM.

Rada Polskich Mediów: działalność przewodniczącego KRRiT godzi w wolność słowa

Rada Polskich Mediów: działalność przewodniczącego KRRiT godzi w wolność słowa

Źródło:
tvn24.pl

Rozmowa na filmowo-sportowym szczycie. Iga Świątek zapytała aktorkę Zendayę o jej rolę w filmie "Challengers". Hollywoodzka gwiazda wcieliła się w nim utalentowaną tenisistkę. Film, za którego dystrybucję w Europie odpowiada Warner Bros. Pictures, od piątku można oglądać w kinach w Polsce.

Sportowe emocje i uczuciowy trójkąt. "Challengers" wchodzi na ekrany kin

Sportowe emocje i uczuciowy trójkąt. "Challengers" wchodzi na ekrany kin

Źródło:
"Fakty po Południu" TVN24

W Polsce rządzący skazani są na megalomanię. Do takiego wniosku doszedłem, słuchając rozmowy Pawła Kowala z Moniką Olejnik. Kowal przekonywająco opowiadał o swoich rozległych kontaktach zagranicznych. Z opowieści tych wynikało, że jego rozmówcy przypisują nam kluczową rolę w rozgrywającym się na teranie Ukrainy konflikcie Rosja-Zachód. Piszę "konflikt Rosja-Zachód" z rozmysłem - nie żebym chciał pomniejszyć dzielność Ukraińców. Chodzi mi tylko o to, byśmy widzieli świat takim, jakim jest. Przychodzą mi te myśli do głowy, bo w tych dniach minęła 110. rocznica urodzin Jana Karskiego, a to on właśnie w czasie drugiej wojny światowej doszedł do przekonania, że Polacy nie chcą widzieć rzeczywistości takiej, jaką ona jest.

Mikromaniak Jan Karski 

Mikromaniak Jan Karski 

Źródło:
tvn24.pl

Stacja informacyjna TVN24, należąca do globalnego koncernu medialnego Warner Bros. Discovery, była najbardziej opiniotwórczym medium w Polsce w marcu 2024 roku - wynika z najnowszego raportu Instytutu Monitorowania Mediów. Na informacje przekazywane na antenie TVN24 powoływano się ponad 4,2 tysiąca razy.

TVN24 liderem rankingu najbardziej opiniotwórczych mediów w Polsce

TVN24 liderem rankingu najbardziej opiniotwórczych mediów w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

W 2023 roku luka VAT ponownie wzrosła do dwucyfrowego poziomu - przekazał na konferencji prasowej minister finansów Andrzej Domański. Jak dodał, szczegółowe dane za ubiegły rok zostaną opublikowane w najbliższych dniach.

Minister finansów: w ubiegłym roku luka VAT znów osiągnęła dwucyfrowy poziom

Minister finansów: w ubiegłym roku luka VAT znów osiągnęła dwucyfrowy poziom

Źródło:
PAP

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24