W dwa miesiące Fundacja Pomocy Humanitarnej "Redemptoris Missio" uzbierała ponad osiem ton opatrunków, które trafią do szpitali w Kamerunie oraz Republice Środkowoafrykańskiej. W kontenerze z pomocą humanitarną znajdzie się też sprzęt medyczny, szpitalne łóżka oraz fotele ginekologiczne.
Wolontariusze Fundacji Pomocy Humanitarnej "Redemptoris Missio" oraz strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 4 w Poznaniu przygotowali kontener z pomocą humanitarną do Kamerunu i Republiki Środkowoafrykańskiej.
- W kontenerze znajdzie się sprzęt z poznańskich szpitali: lampy grzewcze dla noworodków, łóżka szpitalne, kozetki i fotele ginekologiczne. Wyślemy też unit stomatologiczny, aby założyć tam gabinet dentystyczny - w marcu pojedzie do Kamerunu nasza wolontariuszka stomatolog Sonia Janusz i będzie w nim leczyć zęby Kameruńczykom. W kontenerze znajdą się też ponad dwie tony mydła i środki opatrunkowe z akcji "Opatrunek na Ratunek". Akcja trwała jedynie dwa miesiące, a przyniosła ponad osiem ton środków opatrunkowych - podkreśliła prezes fundacji Justyna Janiec-Palczewska.
Dodała, że przekazane dary pomogą ratować życie mieszkańcom Kamerunu i Republiki Środkowoafrykańskiej i zapewnią funkcjonowanie 34 szpitalom i przychodniom, które każdego dnia pomagają niezliczonej liczbie pacjentów.
Najpierw do szamana, potem do szpitala
Prezes fundacji wskazała, że do szpitali w Afryce często zgłaszają się już pacjenci z zaawansowanymi zakażeniami, często po interwencji miejscowych szamanów i czarowników. - Afrykańskie kobiety decydują się na poród w szpitalu, dopiero gdy czują, że zbliżający się poród różni się w swoim przebiegu od poprzednich. Często przebywają na piechotę wiele kilometrów, by uzyskać pomoc przy porodzie. Ich mamy i babki rodziły swoje dzieci w chatach, ale jeśli był to poród powikłany, kończył się zgonem matki i dziecka. Nasi wolontariusze opowiadają też o sytuacjach, gdzie zamiast inkubatora, którego w szpitalu nie było, dziecko było ogrzewane butelkami z ciepłą wodą – relacjonuje prezes fundacji. Janiec-Palczewska podkreśliła również, że szpitale te pomagają swoim pacjentom niezależnie od ich wyznania i przekonań religijnych, a polscy misjonarze żyją i pracują w społeczeństwach wieloreligijnych. - Osoby, którym pomagają, to najczęściej ludzie ubodzy. Żyjąc na prowincji, nie mają dostępu do usług medycznych, wielu z nich nigdy nie było u lekarza. Od blisko 30 lat wspieramy medycznie polskich misjonarzy. Akcja "Opatrunek na Ratunek" dobiegła końca, ale tak naprawdę opatrunki potrzebne są cały rok, więc jeśli ktoś chciałby do akcji dołączyć, serdecznie do tego zachęcamy - zaapelowała.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: FB- Redemptoris Missio