Poznański sąd zdecydował o wysokości odszkodowania dla rodziny 36-letniej Anny K., która zmarła w styczniu 2019 roku przez błąd pielęgniarki w tak zwanej klinice medycyny naturalnej w Poznaniu. Placówka ma wypłacić bliskim kobiety 1,6 miliona złotych zadośćuczynienia.
W czwartek Sąd Okręgowy w Poznaniu przyznał zadośćuczynienie w wysokości 1,6 mln zł. Dodatkowo dzieciom przyznano rentę w wysokości 1000 zł miesięcznie.
Wyrok nie jest prawomocny.
- Kwota 1 mln 600 tysięcy złotych jest kwotą wysoką ale jest kwotą adekwatną do rozmiaru krzywdy, które te dzieci doznały i skutków w ich życiu, które już na trwałe wywołały skutki w ich w ich psychice. Jest to oczywiste, to nawet nie było tutaj kwestionowane przez pozwaną - podkreśliła sędzia Ewa Pijańska.
Jak dodała, sąd nie podważa krzywdy, jaka została wyrządzona mężowi zmarłej, jednak zdecydował się zmniejszyć kwotę zadośćuczynienia dla niego, żeby zróżnicować odpowiedzialność. - Inne są możliwości osoby dorosłej radzenia sobie z taką żałobą, a inne są tych małoletnich dzieci - powiedziała.
Z treści wyroku zadowolony był pełnomocnik rodziny zmarłej. - Trudno mówić w satysfakcji w sytuacji kiedy żona i matka moich klientów nie żyje. Żadne pieniądze tego życia nie wrócą, ale niewątpliwie jest to wyrok zadowalający - przyznał adwokat Krzysztof Szczepański.
Kosztowny błąd
Do zdarzenia doszło w styczniu 2019 roku. 36-letnia Anna K. przebywała w tzw. klinice medycyny naturalnej w Poznaniu. Położna Lucyna P., sprawująca w dniu zdarzenia obowiązki pielęgniarki w klinice, popełniła błąd i podała 36-latce złą dawkę leku. Anna K. zmarła mimo starań lekarzy na drugi dzień. Kobieta osierociła wówczas 8-miesięczne bliźnięta. Lekarze, którzy walczyli o życie 36-latki w szpitalu im. J. Strusia w Poznaniu mówili, że 36-latce najprawdopodobniej podano w klinice DMSO, czyli dimetylosulfotlenek. Substancja ta jest w Polsce legalna i dostępna, ale nie figuruje na listach leków. Osoby uznające medycynę naturalną przypisują DMSO lecznicze właściwości.
Czytaj więcej: 36-latka z kliniki medycyny naturalnej trafiła do szpitala, tam zmarła. Pielęgniarka oskarżona
Pielęgniarka winna i skazana
W 2021 roku poznański sąd uznał Lucynę P. winną narażenia pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślne spowodowanie jej śmierci. Oskarżona wnioskowała o dobrowolne poddanie się karze. Wyrokiem sądu kobieta została skazana na karę roku i sześciu miesięcy więzienia. Sąd orzekł także nawiązkę wobec oskarżyciela posiłkowego w wysokości 10 tys. zł oraz zakaz wykonywania zawodu pielęgniarki na okres trzech lat.
Wyrok jest już prawomocny, Lucyna P. odbywała karę w systemie dozoru elektronicznego.
Rodzina zmarłej domagała się 1,8 miliona złotych zadośćuczynienia
Tamten wyrok otworzył rodzinie zmarłej Anny K. możliwość walki o zadośćuczynienie za śmierć kobiety. Pozwanymi w sprawie byli zarówno Lucyna P., jak i klinika.
Proces w tej sprawie ruszył 22 września 2023 roku przed poznańskim sądem okręgowym.
Mąż zmarłej i jej dzieci, czteroletnie obecnie bliźnięta, domagali się 1,8 mln złotych zadośćuczynienia za krzywdę związaną ze śmiercią ich matki i żony, a także comiesięcznej renty dla dzieci. Adwokat odpowiadała w sądzie, jak po tej tragedii wygląda życie rodziny. - Ojciec dzieci i mąż zmarłej został zmuszony do przeprowadzenia się do Rzeszowa, sprzedał nieruchomości, które posiadali w Poznaniu. W tym momencie samotnie wychowuje dzieci, z niewielką pomocą rodziców, bo jego rodzice również mieszkają w Rzeszowie - mówiła. Dodała, że Anna K. "szukała pomocy w medycynie niekonwencjonalnej, dlatego zwróciła się do kliniki, która już w tym momencie jest niedziałającą kliniką. Niestety tej pomocy nie otrzymała".
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24