Lis z głową w słoiku bezradnie chodził przy drodze

Wspólnymi siłami uratowali młodego lisa
Jarocin, Pogorzelica. Lis z głową w słoiku
Źródło: KPP Jarocin

W okolicach Pogorzelicy (woj. wielkopolskie) młody lis bezskutecznie próbował wyswobodzić się ze śmiertelnej pułapki. Jego głowa utknęła w słoiku. - Podchodził do mnie tak, jakby błagał o pomoc - mówi mieszkaniec Żerkowa, który ruszył na pomoc zwierzakowi.

Nietypowa akcja ratunkowa w okolicach Pogorzelicy nad Wartą (woj. wielkopolskie). We wtorek pomocy potrzebował młody lisek, który włożył głowę w pusty słoik i utknął. Lisa, który próbował się oswobodzić ze śmiertelnej pułapki, zauważył Tomasz Zieliński z Żerkowa. Mężczyzna próbował złapać zwierzę, to jednak uciekało na widok człowieka. - Często biegam w tamtej okolicy. Zauważyłem zwierzę, które potrzebuje pomocy, więc moim normalnych odruchem był to, by jakoś mu pomóc - opowiada Tomasz Zieliński.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W INTERNECIE W TVN24 GO>>>

Wspólnymi siłami uratowali młodego lisa
Wspólnymi siłami uratowali młodego lisa
Źródło: KPP Jarocin

Pierwsza próba spełzła na niczym. Lis nie dał sobie pomóc, ale pan Tomasz nie zmierzał się poddać. Wrócił tego samego dnia, by odnaleźć lisa. - Nie udało się. Dlatego w środę jeszcze raz tam się wybrałem. Tym razem byłem już "uzbrojony" w rękawice i koc - opowiada Zieliński. Liczył, że dzięki temu uda mu się łatwiej złapać lisa. - Gdy mężczyzna zauważył nadjeżdżający radiowóz, zasygnalizował dzielnicowym z Żerkowa, że potrzebuje pomocy. Wspólnymi siłami udało się zwierzę otoczyć i złapać. Trwało to kilkanaście minut. Niestety słoika nie dało się tak łatwo zdjąć. Trzeba było go delikatnie rozbić kamieniem, ale lis w żaden sposób nie ucierpiał – poinformowała Agnieszka Zaworska, rzeczniczka jarocińskiej policji.

Gdy zwierzę odzyskało wolność, od razu pobiegło w zarośla. - Lis jest zwierzęciem płochliwym, unika ludzi. I pierwszego dnia, gdy się spotkaliśmy, rzeczywiście tak się zachowywał. Ale następnym razem podchodził do mnie nawet na odległość 30 centymetrów tak, jakby błagał o pomoc. Przykre było to, że gdy próbowaliśmy mu pomóc z dzielnicowymi, pojawiło się sporo osób postronnych, które płoszyły zwierzę, a tym samym przedłużały jego cierpienie - dodaje pan Tomasz.

Mandat za śmieci

- Pamiętajmy, by wracając z pobytu na łonie natury, swoje śmieci zabrać ze sobą i wyrzucić w odpowiednim do tego miejscu. Dbajmy o środowisko nie tylko dla siebie, ale dla przyszłych pokoleń i dzikiej zwierzyny. Tym, którzy wywożą śmieci do lasu i w inne niewyznaczone do tego miejsca przypominamy, że takie zachowanie jest wykroczeniem, za które mogą nałożyć mandat w wysokości nawet 500 złotych - dodaje rzeczniczka.

"Starej lodówki nie przywiał wiatr, gruz to nie efekt remontu w borsuczej norze". Ile do lasów trafia śmieci?>>>

Czytaj także: