W Pile zakończono ostatnie prace na nowej arterii miasta - ulicy Fritsa Philipsa. Nazwa nie jest przypadkowa - w mieście jednym z największych pracodawców jest firma Philips, a Frits to jej były dyrektor. - To bardzo trafiony pomysł - mówi poznański radny Michał Grześ, który w stolicy Wielkopolski chciał sprzedawać nazwy ulic.
Ulica Philipsa połączyła ulicę Podchorążych z dawną al. Wyzwolenia, którą wcześniej przemianowano także na Philipsa. Choć ulicę dla samochodów otwarto już w listopadzie, dopiero teraz inwestycja gotowa jest w całości.
- W ramach budowy drogi powstały dwa ronda - z Al. Powstańców Wielkopolskich i z ul. Kossaka, skrzyżowanie z ul. Chodkiewicza, chodniki, ścieżki rowerowe, oświetlenie uliczne, 2 zatoki autobusowe, oznakowanie pionowe i poziome drogi oraz zieleń przyuliczna - wymienia Dorota Strugała, rzecznik prasowa urzędu miasta w Pile.
(Krypto)reklama uliczna
Ulica komunikacyjnie ważna jest przede wszystkim dla mieszkańców miasta. Przez swoją nazwę, budzi jednak dużo większe zainteresowanie pod względem marketingowym.
Uchwałę w sprawie nazwy ulicy przyjęto jednak już dawno, bo przez siedmiu laty. Ma być formą podziękowania zarówno dla samej firmy jak i osobiście dla zmarłego w 2005 roku byłego dyrektora koncernu.
"Postać Fritsa Philipsa ma wielkie zasługi dla rozwoju inwestycji w Polsce, a w szczególności w Pile, postać budząca szacunek w świecie jest odpowiednia do wyrażenia satysfakcji mieszkańców miasta z obecności zakładów Philipsa" - można przeczytać w uzasadnieniu do uchwały z 2006 r.
Miasto w ten sposób chce wyrazić szacunek dla "tak znaczącego podmiotu gospodarczego i jego twórców".
Kierując firmą, ratował Żydów
O bezpośredniej reklamie producenta żarówek na pilskich ulicach nie ma jednak mowy. Jak zapewnia Dorota Strugała, rzecznik prasowa urzędu miasta w Pile, ulica oznakowana jest pełną nazwą, z imieniem i nazwiskiem patrona.
Zmarły w 2005 r. Frits Philips to syn jednego z założycieli firmy Philips i były jej dyrektor generalny. Zakładami kierował m.in. w czasie II wojny światowej. W trakcie jej trwania uratował życie 382 pracownikom żydowskim zatrudnionym w koncernie. Został za to uhonorowany w 1996 r. medalem "Sprawiedliwy wśród narodów świata". Trzy lata później został w Holandii wybrany "przedsiębiorcą stulecia".
Piła świeci przykładem
Rozwiązanie zastosowane w Pile pochwala wiceprzewodniczący Rady Miasta Poznania i członek klubu PiS, Michał Grześ, który rok temu proponował sprzedawanie nazw ulic w Poznaniu.
- Jest to reklama, ale przez taki zabieg firma czuje się związana z miastem, widzą że są doceniani, trudno będzie im się stamtąd wynieść. Nawet jeśli nie zapłacili za samą nazwę, płacą tam przecież podatki i dają miejsca pracy. Jeśli kiedyś będzie gorsza sytuacja na rynku, właściciele kilka razy się zastanowią zanim zdecydują się z Piły wynieść - uważa Michał Grześ, wiceprzewodniczący Rady Miasta Poznania i członek klubu PiS.
Teraz chwali władze Piły: - Uważam pomysł z ulica Fritsa Philipsa za trafiony. Odrobina komercjalizacji jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Ta firma jest związana z Piłą, i nawet jeśli jej kiedyś zabraknie to nazwa zostanie dla potomności. My mamy ulicę Szewską choć dawno nie robi się tam butów, Pustą, na której narzekają dziś na zbyt duży ruch i Krańcową, która z końcem czegokolwiek nie ma już wiele wspólnego - mówi Grześ.
Lokalizacja ulicy Fritsa Philipsa:
Autor: kk, fc / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: UM Piła | R. Judycki