Prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie śmierci strażaka ochotnika. 39-latek zasłabł podczas ćwiczeń w komorze dymowe w Ostrowie Wielkopolskim. Trafił do szpitala, ale jego życia nie udało się uratować. Biegli, których powołano w tej sprawie, nie stwierdzili nieprawidłowości, które mogły przyczynić się do tej tragedii.
Prokuratura Rejonowa w Ostrowie Wielkopolskim zakończyła postępowanie w sprawie śmierci strażaka z OSP Żerniki. - Podczas ćwiczeń w komorze dymowej, strażacy musieli przejść przez specjalny tor. Były wykonywane próby wysiłkowe w postaci biegu, wchodzenie na drabinę. Ćwiczenia wykonywano w pełnym umundurowaniu - powiedział Maciej Meler, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Śledczy powołali kilku biegłych, którzy mieli ocenić, co się wydarzyło podczas ćwiczeń, i czy ktoś mógł się w jakiś sposób przyczynić do śmierci 39-latka.
"Wydano postępowanie o umorzeniu"
- Biegły z zakresu ochrony przeciwpożarowej ocenił zabezpieczony sprzęt. Ustalił, że sprzęt posiadał stosowne parametry dopuszczające do użytku. Jednocześnie uzyskano opinię biegłego z zakresu użytych substancji chemicznych, które miały imitować dym. Ta opinia również potwierdziła, że środek stosowany do zadymiania komory był zgodny charakterystyką produktu i w ocenie biegłego nie stanowił niebezpieczeństwa - przekazał Meler.
Sekcja zwłok również nie wykazała, by do śmierci strażaka przyczyniły się się "działania osób trzecich". - Wobec braku znamion czynu zabronionego co do okoliczności zgonu 39-latka, wydano postanowienie o umorzeniu śledztwa - powiedział rzecznik prokuratury.
W szpitalu walczyli o jego życie
Do zdarzenia doszło w kwietniu 2024 roku w Ostrowie Wielkopolskim w komorze dymowej należącej do komendy powiatowej straży pożarnej. Odbywały się tam ćwiczenia jednostek OSP z powiatu kaliskiego. - Jeden ze strażaków zasłabł w komorze dymowej. Na miejscu pomocy od razu udzielił mu ratownik medyczny. Trafił do szpitala, tam przez blisko godzinę trwała walka o jego życie. Niestety, około godziny 10 lekarz stwierdził zgon naszego kolegi - informował po zdarzeniu brygadier Sławomir Brandt, ówczesny rzecznik prasowy wielkopolskiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.
Na czym polegają ćwiczenia w komorze dymowej?
Tego typu ćwiczenia przeprowadzane są cyklicznie zarówno dla strażaków ochotników jak i dla zawodowych. - Mają maksymalnie urealnić środowisko, z którym się strażacy spotykają podczas gaszenia pożarów w budynkach mieszkalnych - czyli ciasne pomieszczenia, elementy, gdzie trzeba szukać drogi ewakuacji, podwyższona temperatura, dym. Oczywiście w przypadku tej komory, ten dym jest teatralny, nie jest szkodliwy. W sposób bezpieczny staramy się właśnie w ten sposób przygotować i ocenić zachowanie strażaka - tłumaczył tuż po zdarzeniu brygadier Sławomir Brandt z wielkopolskiej straży pożarnej. I dodał: - Przed takim ćwiczeniem, najpierw przede wszystkim musi być orzeczenie lekarza, że strażak może brać w nim udział. Na miejscu jest ratownik medyczny, który jeszcze sprawdza predyspozycje każdego ze strażaków przed wejściem do komory - jest próba wydolnościowa na bieżni i na drabinie bez końca. Dopiero wtedy strażak wchodzi do tej komory i całość ćwiczenia jest nadzorowana przez operatora.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock