Po roku od rekordowej zbiórki pieniędzy( 6 milionów w 6 dni) mały Kajtek czuje się coraz lepiej. Właśnie wypisano go ze szpitala w Minnesocie. W środę jego mama poinformowała na portalu społecznościowym, że nastał długo wyczekiwany moment: komórki macierzyste się przyjęły, przeszczep udany. "To jest cud! Niemożliwe nie istnieje. 100 proc. komórek dawcy" - cieszyła się razem z tysiącami internautów, którzy śledzą losy Beaty Kwiatek i jej "Rycerza".
Na horyzoncie dom
Jak sam Kajtek zareagował na szczęśliwe wieści? - Nie wiedział co się dzieje, zobaczył płaczącą mamę, lekarzy skaczących ze szczęścia i bardzo się speszył - relacjonuje pani Beata, prosto z USA. Kiedy po uzyskaniu wyników została z synkiem sam na sam, zaczęła mu tłumaczyć, że nastąpił w ich życiu przełomowy moment. - On się cieszy samą myślą, że możemy pomału myśleć o perspektywie powrotu do domu - dodaje.
Zdrowie i dobre samopoczucie synka były tym, o co walczyła od dawna. Z uśmiechem na twarzy przyznaje, że powoli mogą zacząć spełniać marzenia dziecka, dla zdrowych ludzi prozaiczne, a dla nich do tej pory nieosiągalne. - Jak tylko się dowiedział, że komóreczki się przyjęły, to mówi: "Mamuś, no to teraz będziesz musiała mi kupić kalosze". Takie marzenia ma moje dziecko. Dla niektórych tak łatwo osiągalne, a dla nas na razie poza zasięgiem - tłumaczy Beata.
Założenie butów jest dla walecznej dwójki nie lada wyzwaniem - każdy nacisk skóry chłopca boli jak najcięższe poparzenie. Do tej pory po prostu rezygnowali z obuwia.
O tym, kiedy nastąpi powrót Kajtka do Polski, zadecydują lekarze. Chłopca czekają kolejne badania i zabiegi.
"To jak polewać ciało wrzątkiem"
O sprawie małego Kajtka pisaliśmy już w lipcu zeszłego roku. Chłopiec cierpi na nieuleczalną genetyczną chorobę skóry - epidermolysis bullosa (EB), czyli pęcherzowe oddzielanie się naskórka. Skóra dziecka bardzo łatwo odpada, a ciało pokrywają bolesne pęcherze. - To tak, jakby ktoś przez cały dzień polewał całe ciało wrzątkiem i wlewał go także do środka organizmu - tłumaczyła matka Kajetana.
Szansą na chociaż częściowy powrót do zdrowia była eksperymentalna metoda leczenia, stosowana w USA - przeszczep szpiku komórek macierzystych przeprowadzany w klinice w Minnesocie. Koszt takiej terapii to w sumie 6 milionów złotych - na badania, operację i roczną opiekę nad chłopcem.
6 milionów w 6 dni
W piątek, 10 lipca w internecie ruszyła zbiórka pieniędzy na ten cel. Z uwagi na wysoką kwotę była zaplanowana na rok, tymczasem wymaganą sumę internauci uzbierali w ciągu zaledwie... 6 dni. Udało się nawet uzbierać dodatkowe wsparcie: łącznie 7 977 209,59 złotych.
- To nas utwierdza w przekonaniu, że w ludziach jest duży potencjał - podsumowuje Bartosz Zmyślony z fundacji Siepomaga.pl
O uzbieraniu rekordowej sumy w "Faktach TVN":
Autor: ww / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Facebook.com / Kajtek - Losy Małego Motyla