Przyczyną śmierci 71-letniej mieszkanki Lusowa (Wielkopolska) było wychłodzenie - przekazała prokuratura. Jak informowała policja, głowa kobiety była oddzielona od ciała. Z ustaleń śledczych wynika, że do okaleczenia ciała doszło już po śmierci lokatorki.
W czwartek odbyła się sekcja zwłok 71-latki. Jej wstępne wynikli wskazują, że kobieta zmarła na skutek wychłodzenia. Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu przekazał, że do poważnego okaleczenia zwłok - między innymi oddzielenia głowy od ciała - doszło na skutek żerowania gryzoni.
- To obrażenia pośmiertne. Kobieta ostatni raz była widziana pięć dni przed ujawnieniem zwłok - poinformował prokurator.
Zaznaczył, że na tym etapie śledczy wykluczają jakikolwiek udział osób trzecich w zdarzeniu.
Sąsiedzi zaalarmowali służby
Sąsiedzi zmarłej kobiety zaalarmowali służby, bo od kilku dni nie dawała ona śladów życia. We wtorek wieczorem strażacy otworzyli drzwi do lokalu zajmowanego przez 71-latkę. W mieszkaniu znaleziono poważnie okaleczone ciało kobiety. Jak przekazywał rzecznik wielkopolskiej policji młodszy inspektor Andrzej Borowiak, głowa kobiety była oddzielona od korpusu.
- Od momentu zgonu, według wstępnych ocen specjalistów z zakresu medycyny sądowej, minęło około czterech dób - przekazywał policjant.
Dodał, że w lokalu nie było śladów, które wskazywałyby, że doszło do włamania. Nic też - według ocen policjantów - nie zniknęło.
Policja przekazała, że w mieszkaniu był pies. Funkcjonariusze nie chcieli przesądzać, czy mógł on przyczynić się do uszkodzenia ciała.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24