W prostej linii, w dwudziestym pokoleniu, jest potomkiem odkrywcy Ameryki Krzysztofa Kolumba. Imiennik żeglarza po raz kolejny przyjechał do Wielkopolski, obejrzeć replikę słynnego statku Santa Maria. Przy okazji opowiedział trochę o sobie.
Hiszpański książę Cristobal Colon, imiennik i potomek Krzysztofa Kolumba, w po raz kolejny pojawił się w Puszczykowie, aby podziwiać replikę statku swojego słynnego przodka. Pełnowymiarowa „Santa Maria” stoi w Muzeum-Pracowni Literackiej Arkadego Fiedlera.
- Poza Puszczykowem nigdzie indziej nie widziałem repliki "Santa Marii" stojącej w ogrodzie – przyznał podczas niedawnej wizyty.
Potomek odkrywcy Ameryki po raz pierwszy odwiedził muzeum w 2008 roku. Uczestniczył wówczas w „wodowaniu” kopii statku. Tym razem wizyta miała związek z jubileuszem 40-lecia istnienia puszczykowskiej placówki, noszącej imię podróżnika i pisarza Arkadego Fiedlera.
Z głównego pnia
Przy okazji "inspekcji" statku, potomek podróżnika wyznał też nieco o sobie i tradycjach przekazywanych w rodzinie.
- Informacje o przodku przekazywano w naszej familii z ojca na syna. Nasze drzewo genealogiczne jest bardzo rozgałęzione ale ja pochodzę z głównego pnia przodków Kolumba i tylko oni dziedziczą tytuły księcia de Veragua, Markiza Jamajki i admirała - tłumaczy Kolumb.
Mimo wielkich zasług dla świata i nauki, przodkowie Kolumba nie u wszystkich budzą sympatię, przez co są w kraju specjalnie chronieni.
- Ojciec księcia został zamordowany przez ETA i dlatego my nie mogliśmy tak łatwo dotrzeć do adresu żyjącego Krzysztofa Kolumba - tłumaczy Elżbieta Janowska-Moniuszko, z kancelarii sejmu.
Ratował marynarzy
Mimo dwudziestu pokoleń, które minęły od czasów wielkiego odkrywcy, zainteresowania jego przodka dalej skupiają się na morzu. Wolał on jednak nad nim latać niż po nim pływać.
Kolumb przez wiele lat służył bowiem jako pilot śmigłowca, będąc oficerem Hiszpańskiej Marynarki Wojennej. Wiele lat temu zdarzyło mu się nawet uratować na morzu Polaków, których zabrał z tonącego podczas sztormu statku.
- Po uratowaniu marynarzy, w 1983 roku został odznaczony medalem za ofiarność i odwagę. Wtedy jeszcze była taka sytuacja polityczna między naszymi krajami, że władze Hiszpanii nie zgodził się, aby Kolumb w uroczysty sposób odebrał odznaczenie w polskiej ambasadzie - mówi Janowska-Moniuszko.
Polskie korzenie?
Potomek podróżnika odniósł się do spekulacji, jakoby podróżnik Krzysztof Kolumb miał polskie pochodzenie. Według jednej z teorii był synem Władysława III Warneńczyka, który nie zginął pod Warną, ale schronił się na Maderze.
- Bardzo szanuję wszystkich naukowców, którzy szukają korzeni Krzysztofa Kolumba. Oczywiście jest wiele teorii dotyczących jego pochodzenia, jedna z nich mówi, że był on potomkiem polskiego króla. Nie jest to najbardziej egzotyczna teoria z jaką się spotkałem. W przypadku tak znaczącej osoby jak Kolumb, każdy kraj chciałby udowodnić, że pochodzi ona właśnie stamtąd –powiedział.
Dodaje jednak, że tego typu domysły nie mają wiele wspólnego z faktami.- Jest bardzo wiele krajów, które starają się sobie przypisać to, że Krzysztof Kolumb pochodził właśnie stamtąd. Określiłbym to jako nacjonalizm, a nie działanie opierające się na faktach - dodał.
Przyjechał do "Santa Marii"
Po raz kolejny pretekstem do odwiedzenia Polski stał się dla Kolumba statek, "cumujący" w ogrodzie Muzeum Arkadego Fiedlera w Puszczykowie po Poznaniem.
Replika "Santa Marii" liczy 26 metrów długości, prawie 7 metrów szerokości i tyle samo wysokości. Jej budowa rozpoczęła się w 2004 roku, odsłonięcie nastąpiło w maju 2008 roku.Krzysztof Kolumb przyznał, że informacja o replice „Santa Marii” w Puszczykowie i zaproszenie na jej odsłonięcie były dla niego wielkim zaskoczeniem. Choć widział wcześniej wiele kopii żaglowców Kolumba, nie spodziewał się zobaczyć kopii tego statku na suchym lądzie.
Oryginalna "Santa Maria" nigdy nie wróciła do macierzystego portu. W grudniu 1492 roku, wskutek błędu sternika, wpłynęła na mieliznę, po czym została rozebrana przez marynarzy. Nie wiadomo, jak dokładnie wyglądała.
Autor: kk/r / Źródło: TVN24 Poznań/PAP