Policjanci z Wągrowca pojechali zabezpieczyć przejazd kolejowy, na którym doszło do blokady rogatki. Jak się okazało, doszło do tego po tym, jak kilkadziesiąt minut wcześniej pod opuszczające się szlabany wjechała 62-latka.
Policjanci z Wągrowca (woj. wielkopolskie) w środę przed godziną 11 otrzymali zgłoszenia od kierowców przejeżdżających przez Kobylec o awarii rogatek na przejeździe kolejowym. - Jeden ze szlabanów był opuszczony, w czasie gdy pozostałe trzy były uniesione, natomiast sygnalizator podawał naprzemiennie sygnał czerwony - wyjaśnia aspirant Dominik Zieliński, oficer prasowy wągrowieckiej policji.
Dyżurny wysłał na miejsce patrol drogówki. Policjanci do czasu przyjazdu pracowników PKP kierowali ruchem na przejeździe.
Szybko doszli do tego, co się stało
Jak ustalono, przyczyną blokady szlabanu było nieostrożne zachowanie 62-letniej mieszkanki powiatu chodzieskiego, która o godzinie 10.13 pokonywała przejazd. - Kierująca hyundaiem zignorowała sygnalizator i wjechała na przejazd w trakcie opuszczania zapór. Jedna z rogatek oparła się o pojazd, po przejechaniu składu podniosły się pozostałe trzy - wyjaśnia Zieliński.
Po przejeździe pociągu, kobieta sama uniosła rogatkę, która nie podniosła się automatycznie, po czym odjechała z miejsca zdarzenia.
Niebezpieczne zachowanie kierującej zarejestrowały kamery monitoringu. Za swoje lekkomyślne zachowanie na drodze 62-latka dostała 2000 złotych mandatu i 15 punktów karnych.
Za naprawę szlabanu nie zapłaci - to czujniki go wyłączyły, nie został uszkodzony trwale.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Wągrowiec