Miasteczko kontenerowe dla kibiców i wielki namiot stanęły na działce przy ul. Węglowej w Poznaniu. - To samowola budowlana - nie ma wątpliwości PINB. Ci, którzy zarezerwowali nocleg w kontenerowcu, mogą być jednak spokojni. Procedury nie pozwolą, by samowolkę usunąć przed końcem Euro w Poznaniu.
Zgody na postawienie kontenerów nie wydał ani Urząd Miasta ani po odwołaniu inwestora, Urząd Wojewódzki. Tymczasem miasteczko rośnie jak na drożdżach.
"Będzie nakaz rozbiórki"
Sprawą zajął się Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. - Zwróciłem się w tej sprawie o pomoc do Straży Miejskiej i Policji. Dwukrotnie byłem na miejscu i dwukrotnie nie wpuszczono mnie na działkę. Mamy jednak dokumentację zdjęciową, która jednoznacznie świadczy o tym, że mamy do czynienia z samowolą budowlaną – mówi Paweł Łukaszewski, PINB. – Wystąpiłem już o wstrzymanie robót budowlanych w trybie natychmiastowym. Teraz czekamy aż właściciel odbierze nasze postanowienie. Jeśli tego nie zrobi, natychmiast po otrzymaniu zaświadczenia o dwukrotnym nieodebraniu pisma, wydam nakaz rozbiórki – wyjaśnia.
Kibice zamieszkają w samowolce
Nakaz będzie można jednak wydać dopiero po 14 dniach, zatem po meczach Euro 2012 w Poznaniu. Inwestor prawdopodobnie dopnie zatem swego – kibice skorzystają z nielegalnego miasteczka.
- Monitorujemy sytuację, ale nie podejmujemy obecnie żadnych działań. Czekamy na zawiadomienie o samowoli budowlanej, wtedy rozpoczniemy procedurę karną. Powstrzymanie inwestycji nie leży w naszej gestii – tłumaczy Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji.
- Nie mogę wbrew prawu walczyć z łamaniem prawa. Nie mam prawa zaplombować miasteczka i zabronić wejścia kibicom. W przypadku gdy komuś coś się tam stanie, właściciel poniesie odpowiedzialność karną – tłumaczy Łukaszewski. – Niezależnie od tego, poleciłem prawnikom złożenie do prokuratury zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa – samowoli budowlanej oraz stanowienia realnego zagrożenia bezpieczeństwa, życia i mienia – dodaje.
W przypadku potwierdzenia zarzutów o samowoli budowlanej, właścicielowi działki grozi grzywna, ograniczenie wolności lub pozbawienie wolności do lat dwóch za przestępstwo w prawie budowlanym.
- Zarówno ja jak i policja staraliśmy się skontaktować z właścicielem. Niestety bezskutecznie. Teraz właściciel „udaje Greka” i zachowuje się jakby nic się nie stało – mówi Łukaszewski.
Właściciel odmawia komentarza
Nam po kilku próbach udało się dodzwonić do inwestora. Ten jednak nie chciał komentować sprawy. - Nic mi nie wiadomo o żadnej samowoli budowlanej. Nie rozmawiam z mediami – uciął szybko właściciel firmy Hoteloni, po czym rozłączył się.
Autor: Filip Czekała
Źródło zdjęcia głównego: TVN Poznań | Adrian Tylczyński