Sąd Okręgowy w Kaliszu podtrzymał we wtorek wyrok sądu rejonowego w sprawie 59-letniego lekarza, oskarżonego o przetoczenie pacjentowi krwi nieodpowiedniej grupy. Mariusz S. został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i roczny zakaz wykonywania zawodu.
Zdaniem Sądu Okręgowego w Kaliszu zachowanie lekarza było rażącym pogwałceniem podstawowych reguł postępowania, obowiązujących przy zabiegu przetoczenia krwi. - Lekarz odpowiedzialny za zabieg transfuzji dokonał jedynie sprawdzenia krwi na konsoli przy dyżurce pielęgniarskiej bez obecności pacjenta, podał krew przeznaczoną dla innego chorego i stało się to po upływie 45 minut od dostarczenia jej z laboratorium, podczas gdy przepisy nakazują dokonanie takiej czynności w ciągu maksymalnie 30 minut - uzasadniała we wtorek wyrok Sądu Okręgowego w Kaliszu sędzia Elżbieta Kościelniak. Jak stwierdziła sędzia w wyniku tych czynności u pacjenta doszło "do silnego powikłania poprzetoczeniowego w postaci ostrego odczynu hemolitycznego z ostrą niewydolnością nerek i skazą krwotoczną. Lekarz naraził pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub częściowego uszczerbku na zdrowiu - powiedziała sędzia.
Zarzuty usłyszał lekarz i pielęgniarka
Do zdarzenia doszło w październiku 2012 r. w szpitalu w Ostrowie Wlkp. 45-letni mężczyzna trafił tam z ciężką niewydolnością wątroby. Lekarz zdecydował o konieczności transfuzji krwi. 45-latek zmarł następnego dnia. Śledztwo Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim wykazało, że pacjentowi przetoczono krew niewłaściwej grupy, przeznaczoną dla innego chorego. Zarzut przestępstwa narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia usłyszeli lekarz i pielęgniarka. Zostali oskarżeni o to, że nie dopełnili wszystkich wymagań rozporządzenia regulującego postępowanie w placówkach medycznych z krwią, wskutek czego przetoczono pacjentowi niewłaściwą krew. Groziło im za to do pięciu lat więzienia. Pielęgniarka przyznała się do winy na pierwszej rozprawie i poddała się dobrowolnie karze. W kwietniu 2017 r. Sąd Rejonowy w Ostrowie Wlkp. skazał ją na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu, zakaz wykonywania zawodu przez rok i obowiązek zapłaty rodzinie pacjenta 3 tys. zł nawiązki. Do winy nie przyznał się lekarz, więc jego sprawę wyłączono do odrębnego postępowania. W kwietniu 2018 r. Sąd Rejonowy w Ostrowie Wlkp. skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata, roczny zakaz wykonywania zawodu i 10 tys. zł nawiązki dla żony zmarłego oraz obowiązek jej przeproszenia. Obrona lekarza złożyła apelację do kaliskiego sądu.
Nie musi przepraszać żony pacjenta
Zdaniem kaliskiego sądu wymierzona kara więzienia i zakazu wykonywania zawodu jest adekwatna do zawinienia lekarza i szkodliwości społecznej czynu. Lekarz i pielęgniarka - jak uzasadniała wyrok sędzia Kościelniak - przed transfuzją powinni przy łóżku pacjenta dokonać jego identyfikacji i sprawdzić całą dokumentację krwi. Przy pacjencie przez cały czas powinna być obecna pielęgniarka. - Lekarz może odejść od łóżka pacjenta dopiero po upływie kilkunastu minut, kiedy ostatecznie stwierdzi, że nie ma żadnych nieprawidłowości - powiedziała sędzia. Tymczasem oskarżony lekarz zostawił pielęgniarkę, która sama, bez jego pozwolenia, dokonała transfuzji. W tym czasie lekarz udzielał pomocy innemu pacjentowi, ale zdaniem sądu nie była to pomoc konieczna i niezbędna, żeby zostawić poprzedniego pacjenta bez opieki. Zdaniem sądu oskarżony "działał umyślnie z zamiarem ewentualnym, bo zaakceptował w pełni, że pielęgniarka wykona ten zabieg i godził się na to. Jego zachowanie wynika stąd, że dopiero po upływie prawie godziny zauważono błąd, a przez ten czas oskarżony w ogóle nie interesował się pacjentem" - oświadczyła sędzia. Sąd uchylił natomiast obowiązek przeproszenia przez lekarza żony zmarłego i wypłacenia jej nawiązki. Wyrok jest prawomocny.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock | SebGross