To był dobry człowiek, nigdy nikomu krzywdy nie zrobił – mówił podczas jednej z rozpraw brat zmarłego. Dwóch 20-latków miało zabić 60-letniego mężczyznę w kryzysie bezdomności, bo – jak ustalili śledczy – chcieli mu dać nauczkę. Przed Sądem Okręgowym w Kaliszu (woj. wielkopolskie) zakończył się właśnie proces. Prokurator zażądał po 25 lat więzienia. Obrońcy zawnioskowali o zmianę kwalifikacji czynu wobec jednego z oskarżonych na pobicie, wobec drugiego - na pobicie ze skutkiem śmiertelnym.
Wyrok ma zapaść 22 marca. Prokurator Adam Jarych z Ostrowa Wielkopolskiego powiedział w swojej mowie końcowej, że sprawa należy do najbardziej bulwersujących opinię społeczną w ostatnich latach.
Dla oskarżonych Alana O. i Alana D. zażądał po 25 lat więzienia i 10 lat pozbawienia praw publicznych. Adwokat pierwszego wniósł o zmianę kwalifikacji czynu na pobicie ze skutkiem śmiertelnym, a obrońca drugiego - o zmianę na udział w bójce.
Do tragicznego zdarzenia doszło w nocy z 11 na 12 października 2022 roku w jednym z pustostanów w Zacharzewie koło Ostrowa Wielkopolskiego.
Prokuratura: działali wspólnie i w porozumieniu
Policję zawiadomiono o tym, że w budynku znajdują się zwłoki mężczyzny. Sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna został zamordowany. Zatrzymano dwóch wówczas 18-latków z Ostrowa Wlkp., którzy na początku przyznali się do zbrodni zabójstwa.
Prokuratura oskarżyła obu o zabójstwo z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia poszkodowanego. Zdaniem prokuratury działali wspólnie i w porozumieniu. Według śledczych, oskarżeni mieli bić mężczyznę przez co najmniej 40 minut.
Prokuratura: obaj bili pokrzywdzonego kołkami
W sądzie obaj oskarżeni nie przyznali się do zarzutu zabójstwa, a jedynie do pobicia pokrzywdzonego.
Powiedzieli, że w nocy postanowili udać się do jednego z pustostanów, gdzie miał przebywać mężczyzna. Jeden z nich stwierdził, że trzeba go odnaleźć i dać mu nauczkę.
Zeznania oskarżonych różnią się w zakresie roli, jaką każdy z nich odegrał. Zdaniem Alana O. obaj bili pokrzywdzonego kołkami z takim samym zaangażowaniem. Drugi z oskarżonych powiedział, że pokrzywdzonego uderzył kijem tylko raz w nogę.
Grozi im od ośmiu do 25 lat więzienia
Kiedy pokrzywdzony przestał się ruszać, nastolatkowie odjechali z miejsca zdarzenia. O tym, że mężczyzna zmarł, dowiedzieli się dwa dni później z mediów. Obaj oświadczyli, że żałują swojego czynu. Oskarżonym grozi od ośmiu do 25 lat więzienia.
Obrońca Alana O. zawnioskował o zmianę kwalifikacji czynu na pobicie ze skutkiem śmiertelnym i wymierzenie mu kary w granicach ustawowych tego przepisu, czyli od roku do trzech lat więzienia. Natomiast obrońca Alana D. zawnioskował o zmianę kwalifikacji czynu na pobicie i wymierzenie kary dwóch lat więzienia.
Brat ofiary: nie zasłużył na taką śmierć
W procesie uczestniczył brat zamordowanego.
- To był dobry człowiek, nigdy nikomu krzywdy nie zrobił. Mieszkał ze mną, ponieważ był kawalerem. Był chory, nadużywał alkoholu. Któregoś dnia wyszedł z domu i już nie wrócił. Zgłosiłem jego zaginięcie. Nie zasłużył na taką śmierć – powiedział podczas jednej z rozpraw.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24