W siedmiu bili się przed sklepem, jeden nie przeżył. Zaczęło się od zaczepki

Gorzów Wielkopolski: Polacy i Ukraińcy pobili się przed sklepem
Mężczyźni pobili się na ulicy Sikorskiego
Źródło: Google Earth

Przed jednym ze sklepów monopolowych w Gorzowie Wielkopolskim doszło do bójki czterech Polaków i trzech Ukraińców. Ci ostatni usłyszeli zarzuty, sąd właśnie zdecydował o umieszczeniu ich w areszcie. - Zdarzenie było konsekwencją nieporozumienia, czymś w rodzaju odwetu za wcześniejsze zachowanie - przekazuje prokurator Roman Witkowski.

Do konfrontacji doszło w Niedzielę Wielkanocną. Było około godziny 21, mężczyźni stali przed sklepem z alkoholami przy ulicy Sikorskiego.

W pewnym momencie jeden z obywateli Ukrainy usłyszał komentarz, przez który doszło do konfliktu, a później bójki. - To zdarzenie [pobicie-red.] było konsekwencją właśnie tego wcześniejszego nieporozumienia, czymś w rodzaju odwetu za wcześniejsze zachowanie innych osób, ich zaczepkę - tłumaczy Roman Witkowski z Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim.

Ofiara nie przeżyła, kara może wzrosnąć

- W wyniku pobicia czterech mężczyzn przez trzech innych, jeden z poszkodowanych dostał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - informuje Witkowski. Mężczyzna trafił do szpitala, ale nie udało się go uratować. Zmarł w środę.

Trzech Ukraińców jeszcze przed zgonem Polaka usłyszało zarzuty pobicia. Kwalifikacja czynu może teraz jednak ulec zmianie, biorąc pod uwagę fakt, że obrażenia poszkodowanego doprowadziły do jego śmierci.

Prokuratura złożyła wniosek o tymczasowe aresztowanie całej trójki, jeszcze w środę sąd przychylił się do niego i podejrzani trafili za kraty.

Mieli przy sobie noże

Na razie grozi im od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności, jednak jeśli prokuratura zmieni zarzut, może to być nawet dziesięć lat.

W czwartek lub piątek ma być wykonana sekcja zwłok Polaka, która pozwoli wyjaśnić, co konkretnie doprowadziło do zgonu.

Przy dwóch Ukraińcach policjanci znaleźli noże. Nie wiadomo jeszcze, czy podejrzani użyli ich podczas bójki.

Autor: ww/gp / Źródło: TVN 24

Czytaj także: