Mężczyzna, który w kwietniu zeszłego roku miał opublikować w sieci listę adresów około 300 osób przebywających na kwarantannie, czeka na proces. 43-latkowi grożą nawet dwa lata więzienia. - Ujawnienie adresów ludzi objętych kwarantanną nie tylko jest niezgodne z prawem. Może to też zagrażać ich bezpieczeństwu - podkreślał wówczas rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar.
Sytuacja miała miejsce przed rokiem w Gnieźnie. Pandemia w Polsce dopiero "raczkowała" i nie dla wszystkich było jasne, że osoby przebywające na kwarantannie to nie osoby zakażone, a mające kontakt z chorym.
Wtedy listę osób z powiatu gnieźnieńskiego przebywających na kwarantannie ktoś opublikował w sieci.
Jedna z osób, która znalazła się w tym spisie, poinformowała o sprawie sanepid. Po analizie danych okazało się, że lista jest zgodna ze stanem faktycznym.
Wtedy zawiadomienie o przestępstwie złożyła dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gnieźnie.
Rzecznik wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak przyznał, że "na opublikowanej liście nie ma nazwisk, natomiast znajdują się adresy wielu osób". - Zajmujemy się ustaleniem skąd, jaką drogą i jak w ogóle doszło do skopiowania i przekazania tych danych osobom nieuprawnionym – dodał Borowiak.
Wyciek od kierowcy
Jak się okazało, źródłem wycieku była firma zajmująca się wywozem odpadów. Na stronie internetowej firmy pojawił się komunikat w tej sprawie.
(…) w okresie od dnia 25.03.2020 do dnia 20.04.2020 spółka otrzymywała wykaz miejsc kwarantanny na terenie miasta i gminy Gniezno. Wykazy te obejmowały jedynie adresy administracyjne, pod którymi znajdują się osoby objęte kwarantanną. W dniu 17.03.2020 wykaz w formie wydruku, w wyniku braku należytego nadzoru osoby odpowiedzialnej za jego zabezpieczenie został skopiowany przez jednego z pracowników spółki. Tak wykonane zdjęcie udostępnił co najmniej jednej osobie.
Osobą, która miała opublikować listę miał być 43-letni Przemysław S., kierowca gnieźnieńskiej spółki zajmującej się wywozem odpadów. Według ustaleń śledczych, za pomocą komunikatora internetowego udostępnił listę adresów około 300 osób objętych kwarantanną na terenie powiatu gnieźnieńskiego.
Odpowie przed sądem
W listopadzie mężczyzna usłyszał zarzuty. - Przyznał się do skopiowania i upublicznienia danych. Natomiast odmówił składania wyjaśnień. Mężczyzna usłyszał zarzuty z artykułu 107 ustęp 1 ustawy o ochronie danych osobowych. 43-latek chce się dobrowolnie poddać karze - mówił Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Kto przetwarza dane osobowe, choć ich przetwarzanie nie jest dopuszczalne albo do ich przetwarzania nie jest uprawniony, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch.
Prokuratura Rejonowa w Gnieźnie 30 marca skierowała do Sądu Rejonowego w Gnieźnie akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie. Prokuratura poinformowała, że pokrzywdzeni w tej sprawie do czasu rozpoczęcia przewodu sądowego mogą złożyć zaświadczenie, iż chcą działać w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Każdy pokrzywdzony do zamknięcia przewodu sądowego na rozprawie głównej, może też złożyć wniosek o naprawienie wyrządzonej szkody w całości lub części, a także o zadośćuczynienie za doznaną krzywdę.
Źródło: TVN 24 Poznań, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock