Mężczyzna miał grozić śmiercią byłej żonie. Kobieta o wszystkim poinformowała służby, a prokurator zdecydował o zatrzymaniu 60-latka, wobec którego prowadzone jest już jedno postępowanie. Na posesji mężczyzny znaleziono martwego psa. Zdaniem weterynarza, zwierzę zostało zagłodzone. Właściciel psa usłyszał kolejne zarzuty i trafił do aresztu.
Zawiadomienie o groźbach śmiercią wpłynęło do policji w Trzemesznie (Wielkopolska) w piątek 17 listopada. Miały one być kierowane do kobiety przez jej byłego męża.
"Prokurator zdecydował o zatrzymaniu 60-latka, wobec którego prowadzone jest już postępowanie o uporczywe nękanie pracownika Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami" - czytamy w komunikacie policji.
Znaleźli martwego psa. Weterynarz stwierdził: to było zagłodzenie
Po przyjeździe na miejsce, policjanci obeszli teren i w pomieszczeniu gospodarczym znaleźli martwego psa. - Zwierzę nie miało dostępu do wody, a w pobliżu nie było żadnego pojemnika z jedzeniem - powiedziała nam aspirant sztabowa Anna Osińska z policji w Gnieźnie.
Według wstępnej opinii weterynarza "pies został zagłodzony". - Nie było wcześniej przesłanek, aby mężczyźnie odebrać psa - podkreśliła policjantka.
60-latek usłyszał "zarzuty uporczywego nękania byłej żony, a także znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad psem, doprowadzając do jego śmierci oraz znieważenia funkcjonariuszy policji podczas czynności zatrzymania".
Sąd zdecydował o aresztowaniu mężczyzny na trzy miesiące. "Sprawa jest w toku" - podkreślają mundurowi w komunikacie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock