Co dziesiąta osoba w tej gminie jest na kwarantannie

Czempiń
Czempiń: Zamknięto przedszkole i szkołę
Źródło: TVN 24

Około półtora tysiąca uczniów i przedszkolaków z Czempinia (Wielkopolska) trafiło na kwarantannę. To efekt stwierdzenia zakażenia koronawirusem u 16 nauczycieli.

Mniej więcej 1/3 nauczycieli ze szkoły podstawowej w Czempiniu otrzymała pozytywny wynik testu na koronawirusa. Na kwarantannę skierowano najpierw 20 klas, z którymi mieli kontakt zakażeni, potem zdecydowano o objęciu kwarantanną całej szkoły.

Koronawirusa wykryto też u pracowników przedszkola. - Mamy w sumie 16 wyników dodatnich u personelu szkoły i przedszkola. W związku z tym, że wszystkie te osoby miały kontakt z uczniami, decyzją inspektora sanitarnego, uczniowie wszystkich klas i przedszkola zostali objęci kwarantanną na 10 dni. To około 1500 osób - mówi Piotr Zielonka, dyrektor kościańskiego sanepidu.

Wszystkie osoby zakażone koronawirusem czują się dobrze i nie wymagają hospitalizacji.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

KORONAWIRUS - NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE. RAPORT TVN24.PL >>>

Teraz o nałożeniu kwarantanny sanepid informuje po kolei rodziny wszystkich uczniów. Pracowników stacji sanitarno-epidemiologicznej wspierają w tym żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej.

Szkoła podstawowa w Czempiniu oraz przedszkole samorządowe w Czempiniu do końca tygodnia przeszły na tryb pracy zdalnej.

Co dziesiąty mieszkaniec na kwarantannie

Takim szybkim rozprzestrzenieniem wirusa w gminie zaskoczone są jej władze.

- Jeszcze nie tak dawno, bo na początku sierpnia nie mieliśmy żadnego zakażenia, a dziś ponad 10 procent mieszkańców jest w kwarantannie - mówi Konrad Malicki, burmistrz miasta i gminy Czempiń.

Jak dodaje, widać to w całym mieście - ludzie nie wychodzą na ulice, pracodawcy sygnalizują, że ograniczają swoją działalność przez brak personelu. Podobnie jest w urzędzie gminy i podległych jemu jednostkach. - Miedzy 30 a 50 procent załogi jest na kwarantannie. W związku z tym wprowadziliśmy ograniczenia w obsłudze interesantów - z jednej strony, by zwiększyć bezpieczeństwo i nie narażać nikogo, z drugiej, by można było mimo wszystko naszą pracę zrealizować - tłumaczy Malicki.

Czytaj także: