Według wstępnych ustaleń policji, do śmierci chłopaka miało dojść w nocy z piątku na sobotę.
Ciało zagryzionej ofiary odkryto następnego dnia, późnym popołudniem. Leżało na podwórku jednej z firm w Nowej Soli. - Chłopak miał liczne ślady szarpane, kąsane. Zwłoki były w zasadzie obnażone, nieopodal ciała znaleziono fragmenty odzieży - przekazuje Zbigniew Fąfera z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Jak ustalili śledczy, tragicznie zmarły chłopak to 28-letni mieszkaniec Nowej Soli. Jego ciało zostało przekazane do sekcji zwłok.
Stróż nic nie słyszał
Wiadomo, że w nocy z piątku na sobotę miejsce było strzeżone przez stróża nocnego i cztery psy, które wcześniej, wieczorem, wypuścił z kojca.
Policjanci przesłuchali już stróża. - Z jego zeznań wynika, że w czasie swojego dyżuru nie słyszał żadnego ujadania, nie stwierdził, aby doszło do jakiegoś zdarzenia - informuje Fąfera.
Jak mówi, żeby dostać się na teren firmy, chłopak musiał sam pokonać ogrodzenie. Jest dość wysokie. Ale gdyby wchodził główną bramą, widziałby go stróż nocny.
- Nie był to pracownik tego zakładu, więc jego pobyt na terenie ogrodzonym nie był dozwolony - zakłada.
Policja i śledczy sprawdzają jeszcze nagrania monitoringu, choć jak ujawnia prokurator, nie są wysokiej jakości i ciężko na nich kogokolwiek zidentyfikować. Służby wciąż ustalają okoliczności tragicznej śmierci.
Autor: ww/gp / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24