Mężczyzna przez 5 lat okradał parafię Św. Piotra i Pawła w Szamocinie (woj. wielkopolskie). Przy pomocy dorobionego kluczyka do sejfu zabierał część pieniędzy pochodzących z datków. Podejrzanemu grozi nawet 10 lat pozbawienia wolności.
Złodziej został złapany w niedzielę po mszy świętej. Do świątyni nieoczekiwanie wrócił organista i spłoszył manipulującego przy sejfie mężczyznę. Złodziej miał odciętą drogę ucieczki i próbował ukryć się na terenie kościoła. Bezskutecznie. Organista poprosił o pomoc parafian i razem z kilkoma mężczyznami "przeczesali" kościół w poszukiwaniu rabusia. Złodziej ukrywał się pod schodami chóru. Ku zaskoczeniu wszystkim, rabunku dokonał były kościelny. Mężczyzna zarzekał się, że to jednorazowy incydent, dlatego pozwolono mu odejść. Sprawę przekazano jednak policji.
Dodatkowa emerytura
Funkcjonariusze zatrzymali 69-letniego mężczyznę. Śledczy ustalili, że od 2008 roku przywłaszczył sobie ponad 20 tysięcy złotych.
Kościelny doskonale znał zwyczaje panujące w świątyni. Wiedział kiedy może dokonać kradzieży, nie wzbudzając podejrzeń. - Proceder miał miejsce przeważnie po mszach świętych. Mężczyzna przyznał się, iż regularnie uszczuplał kościelną kasę. Zabierał od kilkadziesięciu, do kilkuset złotych - wyjaśnia Jarosław Górski z Komendy Powiatowej Policji w Chodzieży.
W zeszłym roku kościelny zrezygnował z funkcji, dorobił klucz do kościelnych drzwi i nadal "podbierał" pieniądze pochodzące z datków.
- Dzięki zebranym w sprawie przez policyjnych śledczych dowodom, złodziej usłyszał zarzuty dotyczące kradzieży z włamaniem za co może trafić do więzienia nawet na 10 lat - informuje Jarosław Górski.
Autor: FC/MM//ec / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC-BY-SA 3.0) | MOs810