Już ponad dwa miesiące minęły od zaginięcia Ewy Tylman. Prokuratura twierdzi, że kobieta nie żyje, ale mimo intensywnych poszukiwań ciała nie odnaleziono. Piotr Tylman, brat Ewy, nie zamierza się poddawać i apeluje o pomoc do internautów. Tymczasem policja zapowiedziała, że po przerwie spowodowanej mrozami, w sobotę wróci nad Wartę.
Na jednym z portali społecznościowych Tylman zamieścił wpis, w którym zwraca się z prośbą do wszystkich o przekazanie pieniędzy na dalsze poszukiwania siostry.
"Nadszedł moment, kiedy musimy się zwrócić do Was o pomoc, mianowicie o wsparcie naszych poszukiwań środkami finansowymi. Nie jest łatwo o to prosić, ale cała akcja już sporo pochłonęła i nie będzie widać końca, dopóki nie przeprowadzimy szczegółowych badań rzeki Warty, a to niestety kosztuje." - pisze.
W związku z tym na jednym z portali crowdfundingowych, gdzie każdy może wpłacić pieniądze na wybrany przez siebie cel, zarejestrowana została zbiórka pieniędzy na pokrycie kosztów dalszych poszukiwań. Cel to 32 800 złotych.
Pieniądze na ekspertyzę
Kwota, zgodnie z deklaracją brata Ewy, ma być przeznaczona na ekspertyzę dna koryta Warty na odcinku 250 km z wykorzystaniem najnowocześniejszego sprzętu do analizy hydrograficznej. Takimi urządzeniami dysponuje Grupa Specjalna Płetwonurków RP.
"Jeśli ekspertyza NIE ujawni ciała Ewy w wodzie, to będzie to bardzo ważny i wysoce wiarygodny dokument, który będzie mógł pomóc organom ścigania zastanowić się nad innym przebiegiem wydarzeń" - pisze brat zaginionej.
I kontynuuje: "Jeśli natomiast ciało Ewy znajduje się w rzece, to jest bardzo prawdopodobne iż zostanie ono odnalezione i mimo bólu w sercach część koszmaru dla mojej rodziny się zakończy".
Policja wznowi poszukiwania
Dzień po oświadczeniu Piotra Tylmana, policja poinformowała, że ich patrole powrócą na rzekę.
- W sobotę, 30 stycznia, policja wznowi poszukiwania Ewy Tylman na rzece Warcie. Zostanie tego dnia zadysponowana łódź komisariatu wodnego, która najprawdopodobniej z psem tropiącym wykorzystywanym do poszukiwania zwłok ludzkich, będzie patrolować odcinek od Poznania do Obornik. Wcześniej poszukiwania musiały zostać przerwane z uwagi na warunki atmosferyczne oraz krę, która pojawiła się na Warcie - mówi Maciej Święcichowski z biura prasowego wielkopolskiej policji.
Wyszła z klubu i zniknęła
26-letnia Ewa Tylman zaginęła w nocy 23 listopada około godz. 3:30. Wcześniej bawiła się wraz ze znajomymi z pracy w centrum Poznania. Impreza zaczęła się na kręgielni w Galerii MM. Później, około godz. 23 spotkanie przeniosło się na ul. Wrocławską - najpierw na 15 minut do Pijalni Wódki i Piwa, następnie do klubu Mikstura. Stamtąd Ewa Tylman wyszła około godz. 2.15.
Po raz ostatni została zarejestrowana przez kamerę monitoringu na ul. Mostowej w Poznaniu. Według śledczych dziewczyna nie żyje. Zarzut zabójstwa 26-latki usłyszał Adam Z., kolega Ewy, który odprowadzał ją tego dnia. Miał on przyczynić się do tego, że Ewa Tylman znalazła się w Warcie. Mężczyzna trafił na trzy miesiące do aresztu.
Autor: ib/i / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: archiwum prywatne