"Bryczka wpadła do rowu i przewróciła się na pasażerów"

Bryczką jechało siedem osób
Błotków. Zderzenie bryczki z samochodem
Źródło: PSP Leszno

Policjanci z Leszna wyjaśniają okoliczności wypadku w Błotkowie (woj. wielkopolskie). Woźnica stracił panowanie nad bryczką zaprzęgniętą w dwa konie. Pojazd wpadł do rowu i przygniótł siedem osób, cztery z nich przewieziono do szpitala.

Prawie cztery godziny trwała interwencja służb w Błotkowie (woj. wielkopolskie), gdzie w niedzielę około godziny 20.15 bryczka uderzyła w stojący przy drodze samochód. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że 38-letni woźnica stracił panowanie nad pojazdem na łuku drogi. Prawdopodobnie przyczyną tego było spłoszenie zwierząt. Na razie nie zdradzamy, w jaki sposób miało do tego dojść. W wyniku zdarzenia bryczka zsunęła się do przydrożnego rowu, gdzie się przewróciła i przygniotła pasażerów – relacjonuje mł. asp. Daria Żmuda z leszczyńskiej policji.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO>>>

Na miejsce wezwano również dwa zastępy straży pożarnej, które udzielały poszkodowanym pierwszej pomocy oraz zabezpieczały teren podczas czynności prowadzonych przez policję. - Bryczką zaprzęgniętą w dwa konie podróżowało łącznie siedem osób, cztery z nich przewieziono do szpitala. Najcięższe obrażenia odniósł 37-letni pasażer. Mężczyzna doznał urazu nogi i klatki piersiowej. Do lecznicy przetransportowano go Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym. W chwili przekazania go medykom był przytomny – mówi tvn24.pl. mł. kpt. inż. Szymon Kurpisz, rzecznik straży pożarnej w Lesznie.

37-latkiem zajęła się załoga Lotniczego Pogotowia Ratunkowego
37-latkiem zajęła się załoga Lotniczego Pogotowia Ratunkowego
Źródło: PSP Leszno

Co z pozostałymi osobami, które trafiły do szpitala? To dwie dziewczynki, które profilaktycznie zabrano na badania oraz towarzyszący im opiekun. Zwierzęta nie ucierpiały w zdarzeniu. - Nie podejmowaliśmy wobec nich żadnych działań. Konie był pod opieką swojego właściciela – dodaje Kurpisz.

Wiadomo, że woźnica był trzeźwy. Okoliczności zdarzenia bada leszczyńska policja. - Prowadzimy dochodzenie w tej sprawie – dodaje Żmuda.

Czytaj także: