Archeolog to zawód czy przygoda? - odpowiedzi na to pytanie można szukać podczas 19. Festynu Archeologicznego w Biskupinie. Do 22 września zwiedzający próbują swoich sił w wykopaliskach i badaniach archeologicznych. Szczęśliwcy mogą spotkać nawet Indianę Jonesa.
- Podczas tegorocznej edycji każdy z naszych gości będzie miał szansę, by poczuć się odkrywcą. Chcemy w ten sposób przełamać stereotyp, że archeolog, to ktoś leżący plackiem na ziemi ze szpatułką w dłoni odkopujący powoli skamieliny - podkreśla Wiesław Zajączkowski, dyrektor Muzeum Archeologicznego w Biskupinie, który na festynie chodził przebrany za Indianę Jonesa. – Trudno mnie jednak pomylić z Harrisonem Fordem – śmieje się.
Wykop swój skarb
Organizatorzy tegorocznej edycji chcą pokazać, że współczesna archeologia to połączenie wiedzy i umiejętności z wielu dziedzin nauki.
- Zainscenizujemy dla zwiedzających prawdziwe stanowisko archeologiczne, na którym można będzie własnoręcznie odnaleźć i wydobyć drobne przedmioty. Każdy odkrywca będzie mógł natychmiast udać się ze znaleziskiem do fachowca, by uzyskać maksymalnie dużo informacji na temat swego trofeum - dodaje Zajączkowski.
Kolejką na walki wojów
Goście festynu zobaczą także pokazy archeologicznej dokumentacji rysunkowej pod wodą oraz inscenizowane walki wojów.
Dodatkową atrakcją może jest dojazd na festyn zabytkową kolejką wąskotorową z pobliskiego Żnina.
Szczątki osady w pobliżu wsi Biskupin odkrył w 1933 roku miejscowy nauczyciel, Walenty Szwajcer. Rok później rozpoczęto systematyczne badania naukowe tego miejsca, łącznie z fotografią lotniczą wykonaną z pokładu balonów obserwacyjnych. Początkowo naukowcy oceniali, że w Biskupinie natrafiono na pozostałości osady prasłowiańskiej. Wyniki najnowszych badań archeologicznych wskazują jednak, że osada pochodzi z okresu kultury łużyckiej i nie ma nic wspólnego z ludami słowiańskimi. Po wojnie wznowiono badania, z czasem odtworzono fragmenty osady i jej umocnień.
Autor: mm, fc/mz / Źródło: PAP / TVN 24 Poznań