Przed komendą straży pożarnej w Bielsku Podlaskim pojawił się ryś. Cały i zdrowy drapieżnik trafił w ręce pracowników Białowieskiego Parku Narodowego, którzy zawieźli go do lasu.
Do nietypowej wizyty doszło w środę około południa. To wtedy strażacy z komendy w Bielsku Podlaskim zauważyli przed budynkiem rysia.
- Udało nam się go złapać przy użyciu siatki i chwytaka na psy - powiedział młodszy brygadier Marcin Sawicki, zastępca dowódcy jednostki straży pożarnej w Bielsku Podlaskim.
- Niezwłocznie powiadomiliśmy Białowieski Park Narodowy i lekarza weterynarii. Ryś nie stawiał długo oporu, był wyraźnie wychudzony i zmęczony. Na szczęście pracownicy parku przyjechali szybko i zabrali zwierzę - dodał.
Prawdopodobnie był to ten sam ryś, którego w miniony piątek w Bielsku Podlaskim zauważyli w pobliżu swojej firmy pracownicy zakładu przyrządów i uchwytów.
Wiadomo, że zwierzę ma około sześciu miesięcy.
- Jego stan jest daleki od ideału. Ryś był wychudzony i odwodniony, do tego w stanie hipotermii - powiedziała TVN24 dr inż. Katarzyny Daleszczyk.
Rysie unikają kontaktu z człowiekiem
W Polsce żyje zaledwie około 430 rysi, z czego w północno-wschodniej części kraju tylko 40. To niezwykle płochliwe i unikające kontaktu z człowiekiem zwierzę, żyjące głównie w dużych i trudno dostępnych kompleksach leśnych. Ryś jest w Polsce objęty ochroną i wpisany do Polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt, gdzie rejestrowane są gatunki zagrożone.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PSP Bielsk Podlaski