"Trasa śmierci" znów o sobie przypomina. W nocy na DK 27 w Lubuskiem, w okolicach Nowogrodu Bobrzańskiego, osobowe audi wypadło z drogi i uderzyło w drzewo. Dwie osoby zginęły, a trzy zostały ranne.
W audi a3 jechało pięcioro dwudziestoparolatków - dwóch mężczyzn i trzy kobiety. Według policji kierująca samochodem prawdopodobnie jechała zbyt szybko, a nocą warunki na lubuskich drogach były trudne.
Dwie ofiary śmiertelne
- Kobieta straciła panowanie nad samochodem, zjechała na przeciwległy pas ruchu, po czym wypadła z drogi i uderzyła w drzewo. Auto odbiło się od niego, przeleciało na drugą stronę jezdni i zatrzymało się na kolejnym drzewie - informuje Małgorzata Stanisławska, oficer prasowy policji w Zielonej Górze.
Audi było kompletnie rozbite. Na miejscu zginął młody mężczyzna. Jedna z kobiet jeszcze żyła, gdy pojawiło się pogotowie. W karetce podjęto reanimację, ale po przyjeździe do szpitala poszkodowana zmarła. Pozostałe trzy osoby z niegroźnymi obrażeniami trafiły do szpitali w Żarach i Zielonej Górze.
Droga do godziny siódmej była całkowicie zablokowana.
Śmierć od "27" się nie odkleja
DK 27, na której doszło do wypadku, ochrzczona została mianem "trasy śmierci". W poprzednich latach wielokrotnie dochodziło na niej do śmiertelnych wypadków. Z policyjnych statystyk wynika, że ponad 80 proc. kierowców przekracza tu dozwoloną prędkość, natomiast pod względem jakości jest to jedna z najgorszych "krajówek" w całym województwie.
Autor: ib/mś/jb / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: targeo.pl