Poznań

Poznań

Karambol tirów na krajowej "18". Droga była zablokowana kilkanaście godzin

Na drodze krajowej nr 18, na trasie w kierunku Wrocławia, zderzyły się trzy ciężarówki. Wypadek wyglądał bardzo poważnie, ucierpiał jeden z kierowców. - To konsekwencja niedostosowania prędkości do bardzo trudnych warunków panujących obecnie na drogach - mówiła Sylwia Woroniec z żagańskiej policji. Dopiero po niespełna 14 godzinach udało się odblokować drogę.

Nie wyhamował na śliskiej jezdni. Uderzył w tira

W Kaliszu kierowca osobowego auta nie zdołał wyhamować na śliskiej jezdni, wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle i uderzył w ciężarówkę. Szczęśliwie nikomu się nie stało. Całą sytuację nagrała kamera miejskiego monitoringu.

Mieli bić i wyzywać. Osiem osób oskarżonych o handel ludźmi

Miały być godziwe zarobki i praca we Włoszech, a było piekło dla ponad 50 osób. Przemoc fizyczna, groźby karalne czy popędzanie w wulgarny sposób, to warunki, z jakimi mieli spotkać się pracownicy. Gorzowska prokuratura w związku z tą sprawą oskarżyła osiem osób o handel ludźmi, oszustwa, a także udział w zorganizowanej grupie przestępczej.

"My wiemy, że tam był, że był z Ewą Tylman, że widział, jak wpadała do Warty"

Po pierwszej rozprawie w sprawie zabójstwa Ewy Tylman nadal trudno ocenić materiał dowodowy, jakim dysponuje prokuratura. Pełnomocnik rodziny kobiety przekonuje, że w sprawie dowodów jest sporo. - Wiemy, że Adam Z. był nad rzeką z Ewą Tylman, że widział, jak wpadała do Warty. Sąd musi ocenić, czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy doszło do zabójstwa - mówił Mariusz Paplaczyk w "Dzień Dobry TVN". Podobne sprawy w ostatnich latach kończyły się już wyrokami skazującymi.

"Wpadła do wody. Płynęła z nurtem rzeki (...) Uciekłem jak tchórz". Dziś tego nie potwierdza

Adam Z. na nagraniu z eksperymentu procesowego powiedział, że widział, jak Ewa Tylman wpada do wody i odpływa z nurtem rzeki. Wtedy odwrócił się na pięcie i uciekł w drugą stronę. Byłem w ekstremalnej sytuacji, pierwszy raz w życiu. Nie wiem dlaczego uciekłem - mówił wtedy Adam Z. - Uciekłem jak tchórz w stronę schodów - dodał po chwili. Później już nigdy tego nie potwierdził. Zasłania się niepamięcią. W sądzie też nie potwierdził tych słów.

Ojciec Ewy Tylman o Adamie Z.: kręci, zachowuje się tak, jakby ktoś nim kierował

- Zostałem wplątany w sprawę, której nie popełniłem – powiedział przed sądem Adam Z. i odmówił składania wyjaśnień. Odpowiada tylko na pytania swojego obrońcy. Podkreślał, że nie pamięta okoliczności, w jakich miała zginąć Ewa Tylman, a do niekorzystnych dla siebie wyjaśnień zmuszali go policjanci. Adam Z. kręci, zachowuje się tak, jakby ktoś nim kierował – mówi ojciec Ewy Tylman.

"Nie chcę iść siedzieć za głupotę i alkoholizm". Rusza proces ws. zabójstwa Ewy Tylman

Kilkadziesiąt tomów akt, 60 przesłuchanych świadków, kilkanaście ekspertyz, dwa eksperymenty procesowe - we wtorek rusza proces, który ma odpowiedzieć na pytanie, jak zginęła Ewa Tylman. Według śledczych do śmierci 26-letniej dziewczyny miał doprowadzić Adam Z. Jednoznacznego dowodu winy nie ma. Jeżeli na sali sądowej uda się to wszystko ułożyć w logiczną całość, to oskarżony może zostać skazany na dożywocie. Materiał magazynu "Czarno na białym".

Łańcuch poszlak

Ta układanka jest jak domek z kart: wystarczy, że zabraknie choć jednej i domek się rozpada. Tak chyba najkrócej można opisać istotę procesów poszlakowych, takich jak ten w sprawie śmierci Ewy Tylman. Takie procesy to, jak wyjątkowo zgodnie mówią prokurator, obrońca i sędzia, największe wyzwanie dla wymiaru sprawiedliwości. Wyzwanie, któremu w dodatku z reguły towarzyszy wielkie zainteresowanie publiczności, co już ponad 80 lat temu pokazał głośny proces Gorgonowej. Zresztą - wracając do tej sprawy - dobrze widać, jak bardzo wraz z rozwojem nowoczesnych technologii kryminalistycznych zmieniła się definicja poszlaki. Dziś ten proces raczej poszlakowy by nie był.

Brakujące elementy

Cała Polska śledziła poszukiwania Ewy Tylman już kilka godzin po jej zaginięciu. Gdy ciało kobiety znaleziono w końcu po ośmiu miesiącach w rzece, nie było już możliwe ustalenie bezpośredniej przyczyny jej śmierci. Niejasności w tej sprawie jest więcej - w tym kluczowa kwestia: motyw zabójcy, którym według prokuratury jest kolega z pracy. Co przemawia za tym, że to było morderstwo, a nie nieszczęśliwy wypadek?

Był świątecznym prezentem, w kartonie trafił na ulicę

Był prawdopodobnie prezentem pod choinkę, ale tuż przed sylwestrem trafił w kartonie na ulicę. Szczeniaka znalazł przechodzień i przyniósł go do komendy policji. Piesek nie musiał długo szukać nowego domu, przygarnął go jeden z policjantów.

"Ewa nie krzyczała, nie widział, żeby dawała oznaki życia". Jutro rusza proces Adama Z.

We wtorek, 3 stycznia, ruszy proces w jednej z najgłośniejszych spraw ostatnich lat. Przed poznańskim sądem stanie Adam Z., oskarżony o zabójstwo Ewy Tylman. Obciążają go m.in. zeznania policjantów, którym miał przyznać się w rozmowie do wrzucenia koleżanki do Warty. - Chciał jak najszybciej z głowy wyrzucić złe myśli - napisała w akcie oskarżenia prokurator. Później Z. nigdy już tej wersji nie potwierdził. Zeznał, że ostatnie, co pamięta, to jak na prośbę Ewy, próbował dodzwonić się do jej chłopaka. Nic więcej.

Powrót do przeszłości. Tak wyglądał Poznań i targi 32 lata temu

Mikrokomputery Elwro z Wrocławia, fiaty 126p czy przyczepy kempingowe z Niewiadowa - takie produkty prezentowano na Międzynarodowych Targach Poznańskich w 1985 r. Wystawę zwiedziło pół miliona osób. Jak wyglądała ta impreza? Można to zobaczyć w kronice odnalezionej w archiwach MTP. Oprócz terenów targów, kamera zagląda też na Stary Rynek i odbywający się tam Jarmark Świętojański.

Sylwester bez fajerwerków w Poznaniu. Kamienice zamieniono w ekran

Zamiast tradycyjnych fajerwerków - mapping, czyli pokaz iluminacji świetlnych. Tak na poznańskim placu Wolności witano Nowy Rok. Miasto zrezygnowało z pirotechniki, nie zrezygnowali z niej sami mieszkańcy. Nie zawsze z dobrym skutkiem - jedna z osób odpalająca sztuczne ognie straciła palec.

Toro idzie na policyjną emeryturę

Początki ich współpracy nie były łatwe. - Kroiłem parówki na małe kawałeczki, żeby się do mnie przyzwyczaił. Schodziło nawet 4 kilo dziennie - opowiada opiekun psa Toro. Wiek i choroby stawów robią swoje, teraz policyjny dyżur psiego kompana się kończy. Nie oznacza to jednak końca ich przyjaźni, policjant Adrian Wąsik zdecydował się przygarnąć czworonoga.

Adwokat oskarżonego o zabójstwo Ewy Tylman wytyka błędy prokuraturze. Chce uniewinnienia

3 stycznia w poznańskim sądzie rusza proces Adama Z. oskarżonego o zabójstwo Ewy Tylman. Jego obrońca Ireneusz Adamczak w rozmowie z TVN24 twierdzi, że jego klient jest niewinny i w ogóle nie dotarł nad Wartę. - Sprawa pozostawia wiele wątpliwości i w mojej ocenie nadaje się do uniewinnienia - przekonuje. Jednocześnie chciał, by już teraz 24-latek został wypuszczony na wolność. Sąd zdecydował jednak, że pozostanie w areszcie.