Ktoś wezwał policję, bo zauważył na ulicy pijanego 43-latka z bronią. Szybko okazało się, że to nie jedyne, co ma na sumieniu. W jego mieszkaniu policjanci znaleźli postrzelonego mężczyznę. Sprawę bada prokuratura.
43-latek, podejrzany o postrzelenie innego mężczyzny, usłyszał już zarzuty i najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Policjanci zatrzymali go 1 stycznia. To wtedy około godz. 11 otrzymali zgłoszenie, z którego wynikało, że na ulicy Podgórnej w Zielonej Górze znajduje się mężczyzna, który ma przy sobie broń palną. Na miejsce pojechali policjanci po cywilnemu.
- Gdy funkcjonariusze zauważyli mężczyznę odpowiadającego rysopisowi podanemu przez zgłaszającego, podeszli do niego i przedstawili się. Mężczyzna cały czas trzymał ręce w kieszeniach, a gdy usłyszał, że ma do czynienia z policjantami, wyciągnął ręce, w prawej dłoni trzymał pistolet. Policjanci zareagowali błyskawicznie, wytrącili mu broń i obezwładnili go w kilka sekund - poinformowała podinsp. Małgorzata Stanisławska z zielonogórskiej policji.
Mężczyzna z postrzeloną nogą
Szybko okazało się, że 43-letni zielonogórzanin jest świetnie znany policji. Mężczyzna był wielokrotnie notowany i karany za różne przestępstwa, które miał popełniać nie tylko na terenie Zielonej Góry, ale także w innych częściach kraju.
- W chwili zatrzymania był nietrzeźwy – miał prawie dwa promile alkoholu w organizmie. Ponadto została mu pobrana krew na obecność środków odurzających - tłumaczy Stanisławska.
Ale to jeszcze nie koniec. Policjanci pojechali do mieszkania mężczyzny, a tam znaleźli leżącego na podłodze innego mężczyznę z raną postrzałową nogi. Co się tam wydarzyło?
- Trwają czynności operacyjne i procesowe, które pozwolą ustalić przebieg zdarzenia w mieszkaniu - mówi rzecznik policji.
Za kraty
43-latek został przesłuchany w prokuraturze. Usłyszał zarzuty nielegalnego posiadania broni i uszkodzenia ciała. Grozi mu za to od sześciu miesięcy do nawet ośmiu lat więzienia. Decyzją Sądu Rejonowego w Zielonej Górze mężczyzna został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
Trwa prokuratorskie śledztwo.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp/kwoj / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska Policja