Na poznańskim rynku można było posłuchać w środę niecodziennych brzmień. Przed ratuszem pojawił się kataryniarz.
- Grałem już w wielu miejscach Polski i Europy. Tydzień w Poznaniu, w Sopocie, gdzie się da. Jestem podróżnikiem - mówi pan Wojciech. Swoją przygodę z tym urządzeniem zaczął dopiero przed rokiem. Wcześniej grał na innych instrumentach.
Katarynkę kupił w Stanach Zjednoczonych. - Obudowa ma około stu lat, ale już w środku niemal wszystko jest wymienione - dodaje.
Nawet tysiąc melodii
Każdą z melodii kataryniarz zaaranżował samodzielnie, po czym musiał przełożyć je jeszcze na "język maszyn", co wcale nie jest proste. - W tej chwili w katarynce zaprogramowanych jest 120 utworów. Maksymalnie może ich być około tysiąca - mówi.
Melodie wygrywane przez pana Wojciecha przypadły do gustu poznańskim przechodniom. - Czegoś takiego jeszcze nie widziałem i nie słyszałem. Naprawdę bardzo miło się słucha - mówił jeden z przechodniów.
Kataryniarza można było spotkać na poznańskim rynku :
Autor: kk/par / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań