Na placu Wolności miała być rozłożona trawa. To się jednak nie uda, bo na jej zakotwiczenie lub przyklejenie nie zgodziła się Miejska Konserwator Zabytków. - W związku z tym, zaproponowałem piknik z dywanami - mówi Franciszek Sterczewski, autor koncepcji Trawa Na Wolności.
W czerwcu pomysł Franka, by rozłożyć trawę na placu Wolności dostał wyróżnienie w konkursie "Centrum Warte Poznania" na rewitalizację śródmieścia.
- Obserwowałem zimą, jak ludzie wydeptują ścieżki w śniegu na placu Wolności i stwierdziłem, że w miejscach gdzie ludzie nie chodzą, można położyć latem trawę - mówi o narodzinach pomysłu Sterczewski. - Chcę stworzyć mobilną trawę, którą można wielokrotnie użyć, w zależności od potrzeb i organizowanych imprez w tym miejscu - tłumaczy.
No to gips...
Trawa miała znaleźć się na placu pod koniec sierpnia. - Niestety pojawiły się komplikacje. Miejska Konserwator Zabytków nie pozwoliła na zakotwiczenie trawy w tym miejscu, ani na jej przyklejenie do podłoża. Żaden monter na razie nie potrafi zmontować trawy, w taki sposó,b żeby ją poziomo skleić, tak żeby można było ją składać i rozkładać - wyjaśnia Franek.
Nie przeszkodziło mu to jednak zorganizować w wakacje reaktywacji Kina Grunwald i "Pikniku na Stolarskiej". Problemy techniczne nie zniechęciły go również do oswojenia placu Wolności w inny sposób. - Proponuje jednodniowy, dosyć spontaniczny, piknik na placu Wolności. Każdy z sobą przyniesie koc, dywan lub dywanik. W ten sposób możemy się tu zadomowić na parę godzin - mówi.
"Babinkton, frizbi, żąglerka"
- Schemat jest prosty: przychodzimy z przyjaciółmi i ich przyjaciółmi, z koszykiem pełnym w zawartość i rozkładamy się na dywanie lub kocu, wykonując zwykłe czynności piknikowe - wyjaśnia.
Wśród propozycji aktywności znalazły się: opalanie się lub leżenie, czytanie, patrzenie czy inni patrzą, słuchanie odgłosów miasta, picie kawy, jedzenie ciasta. Dla hiperaktywnych: "babinkton, frizbi, żąglerka". - Trzeba nieco poczucia humoru dodać do wydarzenia - wyjaśnia nietypowe nazwy dyscyplin Franek.
Mandat? A dla kogo?
To nie pierwszy piknik jaki odbędzie się na placu Wolności. Pierwszy raz poznaniacy z kocami i koszykami pojawili się tam w 2010 r. Skrzyknęli się na Facebooku. Na plac Wolności szybko przyjechali policjanci przekonani, że mają do czynienia z nielegalnym zgromadzeniem. Okazało się jednak, że nie mają kogo ukarać mandatem. - Równoprawnym organizatorem pikniku jest każdy jego uczestnik - wyjaśnia Sterczewski.
Piknik rozpocznie się w niedzielę o godzinie 12 i potrwa do zachodu słońca. Czego można się spodziewać? - Ładnej pogody - mówi Franek. - Mniej więcej rok temu, było tak jak widać na zdjęciu. Ludzie siedzą, jedzą, popijają, nic nie robiąc, czas spędzają. Naprawdę nic specjalnego - żartuje.
Autor: FC//ec / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Franciszek Sterczewski